Wójcik/Jakóbik: Rosja wpada w spiralę długu. Możliwe nowe sankcje

24 października 2014, 10:17 Energetyka

Dofinansowanie Rosnieftu kwotą 2 bln rubli z Narodowego Funduszu Emerytalnego (NFE) to ogromne ryzyko dla rosyjskiej gospodarki. Taką opinię przedstawił wiceprezes międzynarodowej agencji ratingowej Moody’s, Thorsten Nestmann, występujący wczoraj na ekonomicznej konferencji w Moskwie. Nestmann jest analitykiem ocen ryzyka finansowego.

Podejmujący polemikę z wiceprezesem Moody’s szef Rosnieftu Igor Sieczin próbował bronić tego finansowego rozwiązania, argumentując, że rosyjski potentat jest dobrze zabezpieczony kapitałowo, że dysponuje dużymi nadwyżkami. „Dofinansowanie Rosnieftu z NFE będzie mieć pozytywny wpływ na rating Federacji Rosyjskiej” – twierdził Sieczin.

Dla Nestmana to jednak były naciągane argumenty, nieprzekonywujące o ekonomicznej racjonalności tak ogromnego dofinansowania. „To przede wszystkim zwiększa ryzyko dla całej rosyjskiej gospodarki” – powiedział wiceszef Moody’s, powołując się na dane rosyjskiego ministerstwa finansów, wg., których stan środków Narodowego Funduszu Emerytalnego na 1 października br. wynosił 3,2767 bln rubli (83,2 mld dol.). „Przekazanie 2 bln rubli to ponad dwie trzecie wszystkich zasobów kapitałowych NFE” – zwrócił uwagę Nestmann. – „Takie operacje nie uchodzą bezkarnie”. Koncepcje zasilania kapitałowego Rosnieftu ze środków NFE pośrednio krytykuje Zarząd Funduszu, przypominając, że tylko 60 proc. tych środków może być inwestowane w akcje i obligacje firm rosyjskich obciążonych realizacją wielkich projektów inwestycyjnych.

Czytaj także: Wójcik: Emeryci na ratunek rosyjskim firmom energetycznym

Nie zważając na sankcje, Wiceprezes Rosnieftu Światosław Sławiński poinformował wczoraj na konferencji prasowej, że wartość inwestycji koncernu w latach 2015 – 2016 wzrośnie z 8 mld do 10 mld dol. Niezależnie od tej kwoty, Rosnieft do 2020 r. wyda 3,4 mld dol. na zakup statków do obsługi projektów typu offshore.  Zarząd Rosnieftu prognozuje, że roczna produkcja koncernu wzrośnie z 1,8 mld do 1,9 mld baryłek w latach 2015-2016. Tass powołując się na wcześniejsze dane z 2013 r. informował wczoraj, że dzienna produkcja Rosnieftu to 4,8 mln baryłek ekwiwalentu ropy naftowej.

Drugi wiceprezes koncernu, Andriej Łaze powiedział, że sankcje zachodnie nie będą miały wpływu na pracę poszukiwawcze Rosnieftu na Morzu Ochockim (Magadan), prowadzone wspólnie ze Statoil. W tym rejonie kontynuowane są na szeroką skalę badania sejsmiczne 3D. Badania nawet nieco wyprzedzają przyjęty harmonogram. Koszty badań tym regionie ponosi w pełni strona norweska.

Według prognoz, całkowite zasoby regionu Magadan to 1,4 mld ton ropy i kondensatu oraz 1,8 bln m. sześc. gazu. Koszty prac badawczych w 2014 r. wzrosną o 60 proc. w porównaniu do ub.r. i wyniosą ok 130 do 140 mld rubli.

Ze względu na sankcje Zachodu rywale na krajowym rynku energetycznym w Rosji mogą połączyć siły. Rosnieft i Gazprom rozważają wspólne poszukiwanie surowców w Arktyce, które utrudniły sankcje zakazujące zachodnim firmom przekazywania sprzętu i technologii rosyjskiemu sektorowi naftowemu. Ten ruch podważył rosyjskie plany rozwoju sektora ropy łupkowej, której do tej pory Rosjanie nie potrafili samodzielnie wydobyć. Minister energetyki Rosji Aleksander Nowak przekonuje, że jego kraj będzie w stanie do 2020 roku zastąpić całkowicie zachodnie technologie wydobycie własnymi lub pochodzącymi z innych krajów (np. Chin) o podobnych właściwościach. Rosnieft ma nawiązać w tym zakresie współpracę z Gazpromem, z którym dotąd rywalizował o klienta w kraju i planował rzucić mu wyzwanie za granicą, dzięki liberalizacji eksportu LNG z Rosji i spodziewanej liberalizacji eksportu gazociągowego. To rodzi kolejne koszty dla sektora dotowanego z budżetu.

Odpowiedzialny za finansowanie lwiej części rosyjskich inwestycji  w sektorze energetycznym, Sbierbank, złożył do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości skargę przeciwko decyzji Rady Europejskiej o obłożeniu go sankcjami, które uwzględniają ograniczenia w dostępie do zachodniego kapitału. Bank ma przez nie mniejsze możliwości finansowania rosyjskich inwestycji, na czym cierpią kluczowe przedsięwzięcia energetyczne jak South Stream czy Siła Syberii oraz projekty LNG i wydobycia ropy łupkowej.

Tymczasem Moody’s przekonuje, że możliwe jest wprowadzenie nowych sankcji przez Zachód przeciwko Rosjanom. – Nie może być wykluczone, że ryzyko związane z sytuacją na Ukrainie wzrośnie, przez co zostaną wprowadzone nowe sankcje lub obecne zostaną wydłużone, co wpłynie dodatkowo na pogorszenie ratingu Rosji – ocenił Nestman. Dodał, że pomimo faktu, iż spadające ceny ropy naftowej zaszkodziły rosyjskiej gospodarce, to ich wzrost nie przyniesie natychmiastowej poprawy sytuacji. 18 października Moody’s obniżył rating kredytowy Rosji do Baa2 i utrzymał negatywną perspektywę.

Tymczasem Rosjan może czekać kolejny kryzys na miarę znanego z 1998 roku załamania walutowego. Rubel stracił już 20 procent swej wartości w tym roku. Uderzenie niskich cen ropy w połączeniu z odcięciem rosyjskich instytucji od zachodniego kapitału może poskutkować kryzysem długu. Dofinansowanie firm energetycznych tylko pogłębi ten problem. Według The Moscow Times na rosyjskim rynku może niebawem wybuchnąć panika i masowa wyprzedaż rubla. Rosyjskie rezerwy dolara już teraz szybko topnieją.