Rosyjski dysydent: USA mogą nawet nie zauważyć wojny cenowej Rosji. Celem jest Arabia

10 marca 2020, 08:45 Energetyka

Były reformator czasów Borysa Jelcyna prezentuje opinię odmienną od popularnej w mediach rosyjskich jakoby wyjście Rosji z porozumienia naftowego miało uderzyć w USA. Jego zdaniem to raczej uderzenie w Arabię Saudyjską w ramach wojny na wyczerpanie.

Alfred Koch będący wicepremierem Federacji Rosyjskiej w czasach prezydentury Borysa Jelcyna, który doprowadził do reform ekonomicznych poprzez zatrudnienie na stanowisku ministra gospodarki Anatolija Czubajsa, a obecnie emigracyjny pisarz i ekonomista, krytykuje tezę o tym, jakoby wycofanie się Rosji z porozumienia naftowego ograniczającego wydobycie ropy w krajach OPEC+ miało uderzyć w ropę łupkową w USA.

– Obiektywnie rosyjskie demarche z cięć wydobycia ropy OPEC+ nie zadziała przeciwko USA, niezależnie od tego co powie Leontiew (Michaił, rzecznik Rosnieftu – przyp. red.). Sektor ropy i gazu odpowiada za około jeden procent PKB Stanów Zjednoczonych. Amerykanie mogą nawet nie zauważyć, że Rosja próbuje im w jakiś sposób zaszkodzić – ocenił Koch na Facebooku. – Ponadto, nie cała ropa w USA jest łupkowa. Duża część wydobycia odbywa się w sposób konwencjonalny – przypomina. Wydobycie konwencjonalne ma niższą granicę opłacalności. W przypadku ropy łupkowej jest ona szacowana przez Międzynarodową Agencję Energii na 25 dolarów.

Zdaniem Kocha wiertnie nieopłacalne zostaną „zamrożone” i „odmrożone”, gdy ceny ropy pójdą w górę a amerykańscy konsumenci z radością kupią tańszą ropę oraz produkty ropopochodne. Według niego USA nie są istotnym eksporterem ropy naftowej, a tezy rzecznika Rosnieftu o odbijaniu ich udziałów rynkowych to „temat istniejący tylko w jego chorej wyobraźni”.

Jego zdaniem nie należy traktować poważnie tezy o tym, że wolta Rosji to zemsta za sankcje USA wobec projektu Nord Stream 2. – Tak czy inaczej Rosja dokończy Nord Stream 2 i wydaje mi się, że nawet prezes Rosnieftu nie mógłby sobie pozwolić na tak kosztowną zemstę – ocenił Koch. Przypomina także, że to projekt Gazpromu, rywala Rosnieftu.

Jego zdaniem ostrze Rosji jest wymierzone przede wszystkim w Arabię Saudyjską, która jest całkowicie zależna od eksportu ropy naftowej, a Rosja ma rezerwy. Ponadto, Arabia i Rosja mają sprzeczne interesy w Iranie. Rosjanie mogą wykorzystać ceny ropy do wojny na wyczerpanie.

Opracował Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Powrót wojny cenowej. Ropa zamiast czołgów na Białorusi?