Wojna cenowa Rosji i Arabii Saudyjskiej nie obywa się bez ofiar

2 lutego 2016, 07:35 Alert

(Zn.ua/Viesti Finance/Piotr Stępiński/Reuters/Wojciech Jakóbik)

Zdaniem wiceprezesa Transnieftu Sergieja Andronowa w 2016 roku eksport rosyjskiej ropy do Europy może zmniejszyć się o 12,2 procent.

– W 2015 roku eksport ropy do Europy poprzez system rurociągów oraz porty wyniósł 154,2 mln ton. Z tego przez ropociąg Przyjaźń eksportowano 52,3 mln ton surowca. W 2016 roku wnioski eksportowe w europejskich państwach zakładają dostawy na poziomie 135,5 mln ton, w tym poprzez Przyjaźń – 50 mln ton – powiedział w wywiadzie z NefteKompas.

Jego zdaniem Transnieft nie widzi objawów wojny cenowej o rynek europejski, ani wypychania rosyjskiego surowca z europejskich rynków przez ropę z Bliskiego Wschodu.

– Nie obserwujemy takich tendencji. Sprzedaż ropy z Arabii Saudyjskiej w Europie była niewielka i nie ma charakteru próby zawojowania rynku. Wypowiedzi wielu analityków mają prawdopodobnie bardziej wydźwięk polityczny niż komercyjny – powiedział Andronow. Według niego w 2016 roku łączny wolumen ropy przeznaczonej na eksport ropy może zmniejszyć się o 6,4 procent do 214 mln ton.

W listopadzie 2015 roku agencja Bloomberg pisała o tym, że Arabia Saudyjska wchodzi na europejski rynek naftowy ale największe zagrożenie dla Rosji przychodzi z innej części Bliskiego Wschodu – Iranu.

– Wschodnioeuropejskie rafinerie są zorientowane na przetwórstwo rosyjskiej ropy marki Urals, a najbardziej do niej zbliżonym rodzajem jest właśnie ropa z Iranu – powiedział Bloombergowi analityk Stratforu ds. energetyki Bliskiego Wschodu i Azji Południowej Michael Nayeb-Oskoui.

Gra Saudyjczyków jest jednak większa, niż rynek europejski. Jak donosi Reuters, Arabia Saudyjska obroniła swój udział na rynku amerykańskim. Eksport do USA utrzymał się w okolicach średniego poziomu 1,2 mln baryłek dziennie od 2009 roku. Jest tak, ponieważ ropa z Bliskiego Wschodu ma inne właściwości, niż konkurencyjny surowiec ze złóż łupowych i amerykańskie rafinerie nadal składają na nią zamówienia, szczególnie na ciężką ropę. Ten sukces Saudyjczycy chcą powtórzyć w Chinach, gdzie także rywalizują z Rosją. Rosjanie znaleźli się na czele rankingu eksporterów do tego kraju w grudniu 2015 roku. To czwarty miesiąc z rzędu. Udział Saudyjczyków spadł z 16,1 procent w 2014 do 15 procent w 2016 roku. Rosja realizowała w 2014 roku 10,7 procent, a w 2015 roku 12,6 procent zapotrzebowania na ropę w Państwie Środka. W skali rocznej ma zatem jeszcze dużo do nadrobienia w rywalizacji z Saudyjczykami.

Rywalizacja w warunkach taniej ropy nie obywa się bez szkód. Jak uważa portal Vesti Finance system finansowy Arabii Saudyjskiej zaczyna trzeszczeć. Notowania saudyjskich banków spadły do swojego dziesięcioletniego minimum. Od początku roku finansowy komponent głównego indeksu Tadawul All Share spadł o 11 procent. Akcje czterech z dwunastu tamtejszych banków są tańsze od swoich aktywów. Jeszcze w grudniu pod kreską znajdowały się tylko dwa banki.

Samba Financial Group i Riyad Bank (trzeci i czwarty co do wielkości bank w Arabii Saudyjskiej) z trudem utrzymują równowagę finansową. Spadki cen papierów wartościowych wyemitowanych przez banki poniżej wartości należących do nich aktywów z reguły oznacza, że inwestorzy oczekują informacji o znacznym wzroście udziałów ,,złych kredytów”.

Eksperci Securities & Invetsment Co. sądzą, że ucieczka depozytów z saudyjskich banków będzie trwała nadal. Wszystkiemu winna jest słabość gospodarki, której sukces został zbudowany na węglowodorach. Zdaniem Vesti Finance przy ropie tańszej niż 40 dolarów za baryłkę saudyjski sektor szybko traci swoją wiarygodność.

Ostatni raz dane o udziale tzw. ,,złych kredytów” w łącznej liczbie udzielonych pożyczek Rijad publikował pięć miesięcy temu. Wówczas było do 1,2 procent co należy uznawać za w pełni dopuszczalny poziom. Jednakże od tego momentu minęło trochę czasu a ropa potaniała o ponad 20 dolarów za baryłkę. Agencja Moody jest zaniepokojona odpływem kapitału z depozytów zgromadzonych w saudyjskich bankach. Według jej prognoz w ciągu najbliższych 12 miesięcy udział złych kredytów wzrośnie do 2,5 procent.

W ciągu ostatniego roku Tadawul All Share spadł o 35 procent czyniąc go, według Bloomberga, pod tym względem drugim, najgorszym indeksem. Należy zauważyć, że w tym samym czasie notowania cen węglowodorów spadły o jedną trzecią czyli niemal tyle samo co saudyjski indeks.

Tamtejszy bank centralny opublikował dane dotyczące wielkości rezerw w grudniu 2015 roku. Łącznie w ciągu miesiące skurczyły się o 19,4 mld dolarów i wynoszą 608,4 mld dolarów. Deficyt budżetowy w 2015 roku wyniósł 15 procent PKB czyli prawie 90 mld dolarów. Rijad zmuszony jest wykorzystywać swoje rezerwy, aby zrekompensować spadek dochodów z tytułu sprzedaży ropy naftowej. Na tle takiej sytuacji saudyjskim bankom komercyjnym co raz trudniej przyciągać inwestycje.

Analogiczne problemu mają Rosjanie. Jak poinformował Kommiersant, gazecie udało się zapoznać z nową wersją antykryzysowego planu autorstwa rosyjskiego rządu, który został przedstawiony Radzie Ministrów w dniu 29 stycznia.

Na dzień dzisiejszy wysokość finansowania planu z rządowego funduszu antykryzysowego według szacunków autorów dokumentu wynosi 150 mld rubli wobec 220 mld, jakie były zakładane w jego pierwszej wersji. Kolejne 310 mld rubli w budżecie na 2016 rok jest już przeznaczone na kredyty ministerstwa finansów dla regionów, a przedsięwzięcia o łącznej wartości ok. 270 mld rubli są zawarte w planie z zastrzeżeniem, że ,,wysokość i źródło finansowania będą określone podczas realizowania budżetu”.

Wobec tego w porównaniu z początkowymi szacunkami, rząd zarezerwuje ok. 70 mld rubli z funduszu antykryzysowego. Sądząc po dokonanych zmianach równowaga została osiągnięta w dużym stopniu poprzez redystrybucję środków antykryzysowych, a nie poprzez redukcję największych wydatków: środki, wykreślone z poprzedniej wersji redakcji dokumentu, wynoszą ogólnie ok. 10 mld rubli.

Jednym z najdroższych działań, które nie zostały uwzględnione w nowej wersji planu to wart 5 mld rubli program modernizacji transportu sanitarnego – proponowano, aby był on sfinansowany przez zmniejszenie dotacji dla Federalnego Funduszu Obowiązkowego Ubezpieczenia Medycznego. Z planu wykreślono także propozycje ministerstwa transportu o subsydiowaniu biletów na pociągi dla obywateli objętymi ulgami za przejazd – 2,7 mld rubli, zerowej stawki VAT na przejazdy podmiejskie i utrzymania jednoprocentowego podatku na infrastrukturę należącą do kolei państwowych RŻD, stworzenie agencji ds. rozwoju technologicznego – 0,8 mld rubli oraz programu ministerstwa pracy wspierania mobilności pracowników – 0,5 mld rubli.

Z antykryzysowych inicjatyw zakładających finansowanie ze środków budżetowych w nowej wersji planu więcej nie jest wspominana idea dokapitalizowania banków – maksymalnie kwestia dotyczyła 25 mld rubli ze środków należących do Agencji ds. Ubezpieczenia Depozytów (DIA) jeszcze w budżecie na 2014 rok. Z kolei jedną z najdroższych nowości w ostatniej wersji dokumentu stało się wsparcie ministerstwa budownictwa dla regionalnych programów zagospodarowania terytoriów w ramach programu ,,Mieszkania dla rosyjskich rodzin” (20 mld rubli z budżetu, źródła środków nie wskazano).

Wydzielono także środki na blok regulacji proponowanych przez resort finansów i Federalną Służbę Podatkową w kwestii wsparcia sektora małych przedsiębiorstw: dwukrotnie podwyższenie progu poniżej, którego firma może zastosować uproszczoną formę opodatkowania, ewidencja dynamiki kredytowania małego biznesu w ocenie efektywności państwowych banków i wsparcia eksportu produkcji małych przedsiębiorstw na poziomie regionalnym.

Nowym punktem stały się propozycje socjalne umożliwiające wypłatę części środków z funduszu wsparcia rosyjskich rodzin (z budżetu, wielkości środków oraz ich źródła nie wskazano). Zdaniem Kommiersanta pozostałe zmiany w tej materii mają charakter kosmetyczny.

Ponadto autorzy planu antykryzysowego odmówili resortowi pracy kilku niepopularnych decyzji – wykreślono z niego plan ograniczenia emerytur dla pracujących emerytów i zaostrzenie przepisów związanych z wcześniejszym przechodzeniem na emeryturę. Ponadto rząd nie będzie rozważał kolejności i wielkości świadczeń dla bezrobotnych a ministerstwo zdrowia będzie musiało zrezygnować z pomysłu współfinansowania leczenia sanatoryjnego.

Obecna wersja planu jest szacowana na koszt 150 mld rubli i staje się jednym z głównych problemów rządu w 2016 roku. Środki na stymulowanie wzrostu gospodarczego mogą się pojawić w przypadku radykalnego (o 2-3 bln rubli i więcej) zmniejszenia wydatków budżetowych (wojskowych lub socjalnych) lub też w sytuacji odpowiedniego zwiększenia podatków.

Jednakże przed wyborami do Dumy Państwowej realna redukcja wydatków nie wyniesie więcej niż 0,5 bln rubli. Wynika to czysto z wewnętrznych kwestii politycznych. W tej sytuacji zarówno ministerstwo finansów jak i gospodarki a także całemu rządowi nie pozostaje nic innego jak ograniczenie się do umiarkowanego regulowania ulg dla małych przedsiębiorstw i odmówić próśb zarówno na zmniejszenie jak i na zwiększenie. Zdaniem Kommiersanta przy zestawieniu planu antykryzysowego na 2017 roku to ta strategia już nie działa – ona jest możliwa tylko ze środkami Funduszu Rezerw, który w dużej mierze zostanie wyczerpany jeszcze w tym roku, lub jeśli ceny ropy wzrosną do poziomu minimum 60-70 dolarów za baryłkę.

Herman Gref, prezes objętego sankcjami USA i Unii Europejskiej Sbierbanku, zdradza w rozmowie z Financial Times, że bez reform nie uda się uratować budżetu rosyjskiego. – Kluczowym problemem jest teraz poważna potrzeba reform strukturalnych. Nawet jeśli cena ropy wzrośnie, a sankcje zostaną zniesione, bez reform nie będzie nigdy wysokiego wzrostu – ocenia.

FT podaje że Gref jest kolejnym oficjelem, po byłym ministrze finansów Aleksieju Kudrinie, namaszczonym przez media na przyszłego szefa resortu finansów. Jest to bliski współpracownik prezydenta Władimira Putina, który w okresie zapowiedzi reform w Rosji z 2007 roku, został wyznaczony na szefa think tanku mającego przygotować plan ich realizacji. Tak zwany ‚plan Grefa’ był ambitny, ale nie został wdrożony.

Prezes Sbierbanku przyznaje, że wtedy jeszcze nie spodziewano się trzech czarnych łąbędzi. W analityce to określenie na zjawiska, które są w analizie uznawane za mało prawdopodobne, ale o tyle istotne, że warto je zaznaczyć. Gref uznaje za takie wojnę na Ukrainie, sankcje i spadek cen ropy.

– To prawda, że w ludzkiej naturze jest silny opór do zmian, więc zaczynają się one zwykle wtedy, gdy kończą się pieniądze – ocenił Gref. Według różnych szacunków rezerwy walutowe Rosji skończą się w 2017 lub 2018 roku.

Prezydent Rosji Władimir Putin polecił rządowi zachować kontrolę nad strategicznymi spółkami podczas przeprowadzania prywatyzacji, niesprzedawanie aktywów ,,za bezcen” i szukać klientów w Rosji, ale nie za pieniądze należących do państwa banków. Rosja chce uruchomić koncesjonowaną prywatyzację części aktywów, w celu zasilenia budżetu zagrożonego kryzysem cen ropy naftowej.