Woźniak: W 2019 roku będzie wiadomo, czy Korytarz Norweski posłuży Polsce i Ukrainie

21 października 2016, 07:30 Energetyka

Gaz norweski i LNG z Bramy Północnej posłużą Polsce i regionowi Europy Środkowo-Wschodniej. Szczególną rolę odegra tutaj rynek ukraiński, którego zalety podkreślają Polacy. W 2019 roku będzie jasne, czy realizacja scenariusza z uwzględnieniem Korytarza Norweskiego jest możliwa.

Ukraina: cel priorytetowy

– Już rozpoczęliśmy dostawy gazu do klienta ukraińskiego. Gaz docierający z terminalu i gaz krajowy, polski, a także LNG, wymieszane w naszym portfolio, trafiają na Ukrainę. Jesteśmy zadowoleni i będziemy rozwijać ten kierunek dostaw. Czekamy na rozbudowę możliwości eksportowych na Ukrainę. Będziemy rozwijać tę możliwość, bo warunki współpracy z Ukrainą są ekstremalnie dobre – przyznał prezes PGNiG. – To było dla mnie duże zaskoczenie, ale partnerzy za naszą zachodnią granicą to prawdziwi profesjonaliści, którzy nie sprawiają żadnych problemów. To dobry prognostyk na przyszłość.

– To także kwestia niezawodności, którą chcemy dać partnerom na Ukrainie i na południe od Polski. W ostatnich 12 latach mieliśmy 6 poważnych zakłóceń w dostawach bez jasnej przyczyny. Nie możemy polegać na firmach, które nie wypełniają swoich zobowiązań – ocenił Woźniak.

Woźniak: Stabilna Ukraina będzie dla PGNiG atrakcyjnym rynkiem

Rynek w Europie Środkowo-Wschodniej rośnie o trzy procent rocznie – powiedział podczas dyskusji w Brukseli prezes Gaz-System Tomasz Stępień. – Mamy też pole do gazyfikacji w Polsce. Obecnie nie ma stabilnego źródła dostaw, które byłoby podstawą inwestycji. Z tego względu jest przestrzeń dla zwiększania dostaw ze stabilnych źródeł. Mamy projekty połączeń z krajami sąsiednimi, które także szukają nowych źródeł. Połączenie z Ukrainą działające obecnie jest wykorzystywane obecnie w 100 procentach. Widzimy potrzebę zwiększenia tej przepustowości.

Gazociąg Polska-Ukraina ma w pierwszym etapie osiągnąć przepustowość 5 mld m3, a w drugim 8 mld m3 rocznie. PGNiG i Gaz-System szacują, że zapotrzebowanie na gaz z importu nad Dnieprem utrzyma się na poziomie 30-40 mld m3 rocznie.

Stępień: Polska chce budować gazociągi do sąsiadów, ale liczy się kolejność

Rozstrzygnięcie do 2019 roku

– Nasz projekt, nazywam go naszym, bo choć odpowiadają za niego operatorzy, to PGNiG jest nim żywotnie zainteresowany, musi być w 2019 roku na tyle zaawansowany, byśmy mogli podjąć stosowne decyzje – powiedział Piotr Woźniak. – Jeżeli tak się nie stanie, prawdopodobnie zatrzymamy nasze inwestycje na szelfie norweskim. Mamy teraz 19 licencji. Możemy mieć więcej.  Wtedy zrealizujemy dwa nasze cele: zapełnimy rury gazem z nowego źródła i zmniejszymy zależność od obecnego źródła dostaw. Kiedy powstanie Brama Północna, będziemy ściśle polegać na tej strategii.

– Jednak konkurencja dla naszego projektu nie znika. Projekt Nord Stream 2 będzie realizowany tym, czy innym sposobem. Zostanie prawdopodobnie niedługo oswobodzony ze wszelkich obostrzeń prawnych. Mamy więc kwestię palącego czasu – powiedział prezes PGNiG. – W 2022 roku kończymy kontrakt z Gazpromem. Jednak w 2019 roku musimy porozmawiać z naszymi dostawcami o przyszłości tego projektu. W innym wypadku zostanie on po prostu przedłużony. Ale my go nie chcemy. Dywersyfikacja jest niezbędna dla stworzenia konkurencyjnego rynku gazu. Nie możemy tego zrobić bez dostaw z otwartego świata. Powód jest komercyjny.

Baltic Pipe był planowany w przeszłości. W tamtym czasie Dania miała wielkie zapasy gazu na eksport – przypomniał Woźniak. – Teraz to się kończy, co wiemy od naszego duńskiego partnera. Bez norweskiego gazu Baltic Pipe będzie po prostu przedłużeniem Nord Stream, co nie jest naszym celem. Naszym celem są złoża Morza Północnego, z których tylko jedna trzecia potencjału jest eksportowana. Jesteśmy pewni tej bazy surowcowej. Potrzebne jest połączenie gazowe, którego nie nazywamy już jako całości Baltic Pipe, bo to tylko jeden odcinek.

– Nie da się w krótkim terminie zapewnić całego gazu dla Korytarza Norweskiego ze złóż PGNiG. Produkcja wynosi obecnie 0,5 mld m3. Będziemy więc częściowo polegać na niej, a w części na dostawach od godnych zaufania partnerów na szelfie norweskim, może Statoila – przyznał prezes polskiej spółki. – Chcemy zastąpić gaz rosyjski tym gazem. Musi rosnąć przepustowość terminalu LNG.

Infografika: BiznesAlert.pl

Infografika: BiznesAlert.pl