Zaniewicz: Niemcy wspierają transformację energetyczną Ukrainy we własnym interesie

23 marca 2021, 15:00 Energetyka

W nowym biuletynie Polskiego Instytutut Spraw Międzynarodowych (PISM) analityk Maciej Zaniewicz przygląda się wpływowi Niemiec na transformację energetyczną Ukrainy.

Flaga Ukrainy. Fot. flickr.com
Flaga Ukrainy. Fot. flickr.com

Wsparcie Niemiec dla transformacji energetycznej Ukrainy

Zaniewicz przypomina, że ważną rolę w transformacji ukraińskiej energetyki odgrywa umowa stowarzyszeniowa z Unią Europejską. – Zobowiązuje ona Ukrainę do wprowadzenia dorobku prawnego UE w zakresie m.in. funkcjonowania rynku obrotu energią elektryczną, standardów bezpieczeństwa reaktorów jądrowych i zwiększenia energoefektywności. UE nie promuje konkretnych modeli transformacji energetyki w państwach Partnerstwa Wschodniego, wspierając dekarbonizację zarówno poprzez rozwój OZE, jak i modernizację elektrowni jądrowych. W lutym ub.r. ówczesny wicepremier ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej Dmytro Kułeba zadeklarował, że Ukraina jest zainteresowana przyłączeniem się do inicjatywy Europejskiego Zielonego Ładu, która zakłada osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku – pisze.

Jak podaje analityk, pierwszym kompleksowym projektem zainicjowanym m.in. przez niemiecki rząd jest ukraiński Fundusz Energoefektywności (FE). – Jego celem jest zmniejszenie emisji CO2 poprzez termomodernizację wielorodzinnych budynków mieszkalnych. FE finansowany jest ze środków budżetu Ukrainy, UE oraz RFN. Wsparcie techniczne dla FE zapewnia GIZ. Drugim projektem inicjowanym przez Niemcy jest produkcja na Ukrainie tzw. zielonego wodoru (z wykorzystaniem OZE) przeznaczonego na eksport do Niemiec. W tym celu Ministerstwo Energetyki Ukrainy podpisało 9 grudnia ub.r. porozumienie z Siemens Energy o współpracy przy wykonaniu pilotażowych projektów wodorowych na Ukrainie. Ramy ich realizacji określić ma strategia wodorowa, opracowywana przez ukraińskie Ministerstwo Energetyki przy wsparciu niemieckich ekspertów. Projekt przewiduje budowę elektrolizerów wykorzystujących OZE na południu Ukrainy i transport wytworzonego w nich wodoru za pomocą istniejących gazociągów przez terytorium Słowacji i Czech do Niemiec. Wodór ma być mieszany z gazem ziemnym lub – po modernizacji sieci przesyłowej przez niemieckie spółki – transportowany w czystej postaci. Łącznie RFN na inwestycje wodorowe na Ukrainie planuje przeznaczyć ok. 600 mln euro. Wsparcie dla ukraińskich projektów wodorowych deklaruje też Komisja Europejska – czytamy.

Zdaniem Zaniewicza, głównym celem niemieckiego wsparcia rozwoju OZE na Ukrainie jest pozyskanie rynku zbytu dla niemieckich przedsiębiorstw z sektora energetycznego. Choć zagraniczne inwestycje w energetykę odnawialną są korzystne dla Ukrainy, ich rozwój kosztem energetyki jądrowej może być szkodliwy dla stabilności systemu energetycznego. W perspektywie najbliższych lat szanse na realizację Energiewende na Ukrainie w zakresie zastąpienia energetyki jądrowej OZE są jednak małe. Zaniedbania w sektorze jądrowym przy jednoczesnym lobbowaniu przez RFN za odchodzeniem Ukrainy od tego źródła energii, mogą jednak spowodować przyspieszenie procesu wygaszania bloków jądrowych w tym kraju. Leży to w interesie Niemiec, które postrzegają energetykę jądrową jako konkurencję dla OZE. Niemcy będą chciały wykorzystać swoje zaangażowanie w transformację energetyczną na Ukrainie – w szczególności w rozwój zielonego wodoru – podczas negocjacji z USA dotyczących NS2. Będą argumentowały, że pozwoli to zrekompensować Ukrainie część strat wynikających ze zmniejszenia tranzytu rosyjskiego gazu (który popłynie NS2) przez jej terytorium. W zamian Niemcy mogą oczekiwać od USA zniesienia obecnych lub wstrzymania się od wprowadzenia nowych sankcji wobec NS2. Realizacja takiego scenariusza byłaby niekorzystna z polskiego punktu widzenia – nie zapobiegłaby budowie NS2, jednocześnie skutkując powstaniem poważnej konkurencji na europejskim rynku dla polskich producentów wodoru. Polska wraz z Ukrainą mogą zabiegać o to, by USA nie zgadzały się na taki mechanizm rekompensaty, starając się jednocześnie włączyć do rozmów o przyszłości gazociągu w celu uwzględnienia interesu obu państw – uważa.

Opracował Michał Perzyński