Zblewski: Część krajów UE uderza w politykę Brukseli i interesy Warszawy

14 sierpnia 2015, 07:38 Energetyka

KOMENTARZ

Nord Stream. Grafika: Gazprom

Dr Maciej Zblewski

Uniwersytet Warszawski

W aktualnej sytuacji geopolitycznej, wynikającej z permanentnego konfliktu zbrojnego na wschodzie Ukrainy, Unia Europejska powinna być, w założeniu, jeszcze bardziej zdeterminowana aby jasno i dobitnie określić pewne zasadnicze kwestie w szeroko rozumianej tematyce bezpieczeństwa energetycznego.

To przewartościowanie podejścia UE wiąże się w oczywisty sposób z agresywną polityką zagraniczną Federacji Rosyjskiej, której dotychczasowym apogeum była bezprawna, łamiąca prawo międzynarodowe, inkorporacja Krymu i rozpoczęcie konfliktu zbrojnego w Donbasie. Nie oznacza to jednak, iż powyższe zmiany w polityce energetycznej Unii ograniczałyby się tylko do relacji unijno-rosyjskich, miałyby one w oczywisty sposób również wpływ na kontakty z innymi państwami trzecimi posiadającymi nośniki energetyczne bądź stanowiącymi korytarz przesyłowy dla UE. Nie wolno jednak zapominać, iż aktualna rzeczywistość geopolityczna oraz wynikające z niej konsekwencje mogą mieć bezpośredni wpływ nie tylko na bezpieczeństwo energetyczne państw członkowskich Unii ale też na ich bezpieczeństwo militarne. Nikt dzisiaj nie jest w stanie stwierdzić w jakim kierunku ta napięta sytuacja będzie ewoluować. Z tego też powodu jest nie tylko nie wskazane dalsze traktowanie Federacji Rosyjskiej jako pewnego i przewidywalnego partnera politycznego, gospodarczego i energetycznego ale zajęcie bardzo jasnego stanowiska, które będzie realizowane przez UE jak i wszystkie państwa członkowskie. Polityka „appeasementu” już raz się nie sprawdziła i w aktualnej sytuacji nie powinna być prowadzona.

Informacja, że kolejna europejska firma energetyczna jest gotowa współuczestniczyć w rozbudowie Nord-Streamu, jest bardzo niepokojąca. Oznacza to nie mniej ni więcej, iż OMV dostał zgodę polityczną od rządu austriackiego. Austria jest kolejnym państwem Unii Europejskiej opowiadającym się za rozbudową Nord-Streamu. Ewentualna rozbudowa Nord-Streamu będzie miała negatywne konsekwencje zarówno w wymiarze krótko- i średnioterminowym dla niektórych państw Unii jak i w średnio- i długoterminowe dla całej Unii Europejskiej. Ponadto OMV rozpoczął lobbing na rzecz wyjęcia gazociągu OPAL spod regulacji trzeciego pakietu energetycznego. Jeśli Komisja Europejska podejmie decyzję będącą po myśli m.in. Austrii, Niemiec i Rosji będzie to miało znaczący wpływ na bezpieczeństwo energetyczne Polski. Gazociąg przebiegający wzdłuż granicy polsko-niemieckiej może w konsekwencji oznaczać zaprzestanie tłoczenia gazu ziemnego przez Gazociąg Jamalski do Niemiec. Polska straciłaby tym samym dużą część swojego potencjału tranzytowego oraz stałaby się w użytkownikiem końcowym. Skutkowałoby to znacznie większym potencjałem nacisku na Polskę ze strony rosyjskiej. Nie można byłoby wykluczyć np. awarii gazociągu jamalskiego na terytorium Białorusi, itp. Kolejnym bezpośrednim efektem wyjęcia gazociągu OPAL spod regulacji trzeciego pakietu energetycznego będzie ograniczenie konkurencyjności Polski (gaz z gazoportu  w Świnoujściu) na rynku gazowym Czech i Słowacji.

Jeśli polityka energetyczna Unii Europejskiej ma być rzeczywistością a nie tylko martwym zapisem to państwa członkowskie Unii muszą być gotowe poświęcić swoje ponadstandardowe stosunki polityczno-gospodarcze z Federacją Rosyjską na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego wspólnoty. Dalsze prowadzenie różnorodnej polityki, bazującej na własnych koniunkturalnych interesach, względem Federacji Rosyjskiej, skutkować będzie ciągłym rozgrywaniem przez Rosję różnic w politycznym, gospodarczym i energetycznym podejściu poszczególnych państw członkowskich. Bieżąca sytuacja geopolityczna powinna wszystkim zainteresowanym stronom uzmysłowić, iż trwanie w uwarunkowaniach i realiach współpracy politycznej i gospodarczej z Federacją Rosyjską, które nie uwzględniają powagi i rangi wydarzeń na Ukrainie, jest już nie do zaakceptowania.

Dalsze dopuszczanie przez Komisję Europejską do tego, że niektóre państwa członkowskie jawnie alienują się od wspólnych założeń polityczno-gospodarczych z jednej strony umniejsza pozycję Unii Europejskiej na arenie międzynarodowej a z drugiej będzie jeszcze bardziej zachęcało zarówno Federację Rosyjską jak i te państwa do pogłębiania swoich bilateralnych ponadstandardowych stosunków polityczno-gospodarczych. Niestety należy stwierdzić, iż mimo inkorporacji Krymu i sytuacji w Donbasie niektóre państwa członkowskie Unii bardziej są zainteresowane realizacją własnych celów i gotowe są w tej kwestii nawet relatywizować działania Federacji Rosyjskiej. Jak to ostatnio w The Times  stwierdził Roger Boyes „klub pożytecznych idiotów Rosji” każdego dnia się powiększa. Jeśli jego diagnoza miałaby się sprawdzić to wspólną, jeszcze niekompletną, politykę energetyczną Unii Europejskiej możemy odłożyć ad acta.