Kołtuniak: Czechy między Rosją a Zachodem

1 grudnia 2017, 15:00 Bezpieczeństwo

Ubiegłotygodniowa wizyta prezydenta Milosa Zemana w Moskwie i deklaracja poparcia dla Nord Stream każą postawić pytanie o przyszłość polsko-czeskiej współpracy. Pierwsze powyborcze posunięcia partii ANO i Andreja Babisza, który ma utworzyć rząd, bynajmniej obaw tych nie rozwiewają – pisze Łukasz Kołtuniak, współpracownik BiznesAlert.pl, doktorant na Wydziale Prawa UJ.

Milosz Zeman. Źródło: WikiCommons, David Sedlecký
Milosz Zeman. Źródło: WikiCommons, David Sedlecký

Zeman w 2014 roku dokonał prorosyjskiego zwrotu. W pierwszych dniach ukraińskiego kryzysu prezydent mówił o wysłaniu na Ukrainę wojsk NATO. Później jednak można było odnieść wrażenie, że głowa państwa popiera politykę Władimira Putina. Zeman powszechnie uważany jest w Czechach za pragmatyka. Za jego polityką wobec Rosji stoją zatem przede wszystkim interesy gospodarcze. Zeman reprezentuje część czeskiego biznesu, która czerpie korzyści z handlu z Rosją. Oficjalnie polityk ten nie opowiada się za wystąpieniem z UE, co popiera 35 proc. Czechów. Dość często sprzeciwia się jednak obecnemu modelowi funkcjonowania tej instytucji. Zeman krytykuje przede wszystkim europejski multikulturalizm i inne aspekty polityki kulturowej UE. Na przykład w wywiadzie dla brytyjskiego „The Guardian” zarzucił UE… łamanie praw palaczy. Stanowisko Hradu w kwestii ewentualnego wystąpienia z UE jest niejednoznaczne. Zeman zapewnia bowiem, że „chciałby referendum… ale głosowałby za pozostaniem”. Nie wiadomo jednak, czy posługując się politykami takimi jak na przykład cichy sojusznik administracji Tomislav Okamura koniec końców nie oczekiwałby decyzji o Czechexitcie.

Zdrada kraju po czesku

Zarówno dla Czechów, jak i dla Polski niepokojące może być jednak, że zdaniem wielu analityków współpraca Hradu i Kremla wykracza poza wizję twardej real politik, reprezentowanej na przykład przez węgierskiego premiera Viktora Orbana. Czesi obawiają się, że Zeman zmierza do ogólnego zwrotu na Wschód w kierunku Rosji oraz Chin. Taka polityka podoba się znacznej części społeczeństwa. Według badań Czesi niechętnie patrzą zarówno na Rosję, jak i na Zachód. Czechexit popiera od 35 do 45 proc. obywateli. Rosję niechęcią darzy cały czas około 74 proc. badanych. Zeman prezentuje jednak swój wizerunek jako skutecznego „dyplomaty ekonomicznego”. Każdej z licznych wizyt prezydenta w Rosji i Chinach towarzyszy „samolot czeskich przedsiębiorców”. Wizyty te owocują kolejnymi kontraktami handlowymi, co imponuje wielu „zwykłym Czechom”, jak również części sfer biznesowych. Kilka wypowiedzi Zemana na forum publicznym – jak na przykład ta październikowa o tym, że Ukraina powinna niejako „sprzedać Rosji Krym” – budzi duże zaniepokojenie w kręgach dyplomatycznych.

Po słowach o Ukrainie w poważnych czeskich mediach pojawiły się pytania, czy możliwy jest impeachment Zemana ze względu na… zdradę kraju. Podobne głosy pojawiły się po ostatniej wizycie w Moskwie i Soczi. I to nie ze względu na sprawę Nord Stream, a sprawę obraźliwego artykułu o Czechach, który ukazał się w jednym z rosyjskich portali. Związany z Kremlem politolog nazwała interwencję 1968 roku „ochroną Czechosłowacji” jak również kpił z postawy Czechów w czasie II wojny światowej. Media, a nawet część doradców Zemana, żądała od prezydenta natychmiastowego przerwania wizyty. Ten jednak przyjął przeprosiny Miedwiediewa, czym potwierdził swą opinię kandydata o niejasnych związkach z Rosją.

Reptilianie, iluminaci i polityka

Jak na razie Zemanowi nie udało się jednak zawrócić Czech z prozachodniego kursu. Rząd Bohuslava Sobotki był przewidywalnym partnerem w UE. Pierwsze deklaracje Andreja Babisza także były uspokajające: wydawało się, że mimo zarzutów zagrożenia dla transparentności w samych Czechach, ANO – członek grupy ALDE – utrzyma prozachodni kurs Czech. Obecnie jednak Babisz rozważa scenariusz rządów w oparciu o radykalnie prawicową partię SPD wspomnianego Okamury (twardo optującą za Czechexitem) oraz komunistów. W ostatnim tygodniu czeskie media żyją kwestią wyboru Okamury na wiceprzewodniczącego czeskiego Sejmu. Jeszcze większe kontrowersje budzi powierzenie posłowi Radkowi Kotenowi z SPD funkcji szefa Komitetu Bezpieczeństwa Izby Poselskiej. Koten dał się poznać jako zwolennik spiskowych i prorosyjskich teorii. Na swoim Faceboku walczy z Niemcami oraz reptalianami i iluminatami. Jest już jasne, że jeśli powstanie rząd Babisza, będzie on zależny od poparcia Zemana, Okamury i komunistów. A wówczas prozachodni kurs Czech może zostać mocno zagrożony. Z punktu widzenia czeskiego liberała powiewem optymizmu mogą być tylko sondaże przed styczniowymi wyborami prezydenckimi. A te wskazują na możliwość porażki Zemana w starciu z euroatlantyckim kandydatem Jirim Drahosem. Niezwykle wyrównane wyniki sondaży dotyczące potencjalnej drugiej tury między tymi kandydatami pozwalają przewidywać znaczną polaryzację czeskiego społeczeństwa, także wokół stosunku do Rosji.

Z polskiego punktu widzenia należy postawić pytanie o zasadność włączenia Czech w polski projekt Trójmorza. Jak wiemy, w czerwcu Praga zadeklarowała swoje desinteressment dla całego przedsięwzięcia. Reakcje czeskich mediów na pomysły integracji regionu były wyjątkowo nieprzychylne. A jeśli pojawiały się komentarze życzliwe to były to propozycje stworzenia prorosyjskiego Międzymorza przeciwko Niemcom i USA.