Fedorska: Wyzwania zielonego wodoru na drogach

20 maja 2020, 07:30 Energetyka

Rewolucja wodorowa w transporcie może nie nadejść szybko, ale najwięksi gracze europejscy już w nią inwestują. Aleksandra Fedorska, współpracownik BiznesAlert.pl, opisuje ten trend istotny także z punktu widzenia firm polskich zainteresowanych tą technologią.

Co znajduje się pod maską samochodu na wodór? Fot. Flickr
Co znajduje się pod maską samochodu na wodór? Fot. Flickr

Najwięksi inwestują w zielony wodór

W czasie kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa niewiele firm może pochwalić się sukcesem na światowych giełdach. Szwajcarski portal finanzen.ch wskazuje, że to właśnie wodór i firmy z nim związane w ostatnich miesiącach najbardziej opierają się tendencji spadkowej. Portal zalicza do tego grona zwłaszcza innowacyjne firmy, jak Ballard Power, PowerCell i NEL, które zajmują się produkcją wodoru i ogniw paliwowych, koniecznych do wykorzystania tego surowca w transporcie. Norweska firma NEL jest operatorem stacji do tankowania wodoru. Kanadyjska Ballard Power rozwija technologię ogniw paliwowych, podobnie jak szwedzka PowerCell, której udało się już nawiązać współpracę w koncernami Volvo i Bosch.

Jednakże nie tylko nowe i małe wyspecjalizowane firmy zyskują na wodorze – również wielkie koncerny cieszą się zainteresowaniem inwestorów, kiedy włączają wodór do swojej oferty. Dobrym przykładem jest tu brytyjsko-holenderski Shell. Firma ta inwestuje w infrastrukturę w jednym z największych portów Europy, Rotterdamie, w celu umozliwienia transportu zielonego wodoru do położonych na zachodzie Niemiec regionów przemysłowych. Instalacje do wytwarzania tego paliwa i  system przesyłowy mają być gotowe w 2023 roku.

Austriacki koncern OMV oraz Air Liquide, Linde, Daimler, Total i Shell stworzyły wspólne konsorcjum H2 Mobilty, które ma na celu budowę kompleksowej infrastruktury wodorowej do tankowania samochodów osobowych z ogniwami paliwowymi.

Wyzwania rewolucji wodorowej

„Industrie Magazin“, czołowe austriackie czasopismo zajmujące się przemysłem i energetyką, opisało zielony wodór, jako nadal dość trudny surowiec, gdyż jest on obecnie bardzo drogi w produkcji. Eksperci z OMV, największego koncernu energetycznego w Austrii, uważają, że przyszłość wodoru w transporcie stoi pod znakiem zapytania. Prezes OMV, Rainer Seele, oznajmił, że potrzeba jeszcze parę dekad rozwoju technologicznego zanim zielony wodór będzie mógł być na dużą skalę wykorzystywany w przemyśle i transporcie. – Nadzieja, że stanie się to już niedługo, jest złudzeniem – mówi Seele.

W Austrii w zeszłym roku było zaledwie 37 samochodów osobowych z ogniwami paliwowymi dostosowanym do wodoru. Stacje tankowania tego paliwa można było znaleźć w Wiedniu, Wiener Neudorf, Asten, Innsbrucku i Graz. Ich operatorem jest właśnie OMV.

Docelowo OMV wraz z konsorcjum „H2 Mobility” chce zbudować zwarty łańcuch stacji łączący Wiedeń z niemieckim Stuttgartem. OMV związał się także z austriackim dostawcą prądu, firmą Verbund, aby wspólnie inwestować w energię słoneczną, a także  zbudować zakład produkcji wodoru. Do elektrolitycznego rozdzielania wody ma być wykorzystywana energia elektryczna z odnawialnych źródeł energii.

Michael Sattler, ekspert OMV, uważa że koszt budowy jednej stacji tankowania wodoru wynosi dziś milion euro. Opłacalność takiej inwestycji jest obecnie znikoma. Zdaniem Sattlera dystrybucja wodoru będzie się musiała w przyszłości zmierzyć jeszcze w wieloma technologicznymi wyzwaniami. – Jak rozwiąże się kwestie wymaganego ciśnienienia przy transporcie wodoru? Czy będzie to 300 barów? Czy może nawet 500 barów? – pyta Sattler czytelników „Industrie Magazin“. – Ile trzeba będzie dostarczyć wodoru, by móc w akceptowalnym czasie tankować flotę składająca się z 200 autobusów z ogniwami paliwowymi? Dostawa takiej ilości wodoru wymagałaby użycia 14 ciężarówek każdego dnia.

Sattler nie jest zatem przekonany, że zielony wodór spowoduje rewolucję w transporcie. Uważa, że przyszłością transportu jest raczej dywersyfikacja źródeł energii i że dopiero umiejętne i efektywne połączenie różnych paliw i sposobów napędu zbliży branżę transportową do celu, jakim jest maksymalne możliwe ograniczenie emisji spalin.

Polacy chcą wziąć udział w rewolucji

To wnioski istotne także dla Polaków. – Chcemy, aby Polska stała się jednym z krajów odgrywających ważną rolę w tym sektorze. Będziemy współpracować z Orlenem i Lotosem. Wodór może być wykorzystywany do transportu. To paliwo przyszłości. Wiemy o tym doskonale i dlatego startujemy z naszym nowym programem wodorowym – deklarował prezes PGNiG Jerzy Kwieciński.

Lotos poinformował BiznesAlert.pl, że stacje tankowania paliw należące do Lotos Paliwa w Gdańsku i w Warszawie zostaną wzbogacone o odpowiednią infrastrukturę do tankowania wodoru w standardach: 350 i 700 bar. Poszczególne lokalizacje i elementy projektu są ze sobą zintegrowane i dopasowane pod względem zdolności przerobowych i logistycznych. Instalacja oczyszczania wodoru w Gdańsku ma zdolność produkcyjną 160 kg/h wodoru, a wytworzony w ten sposób wodór trafi w całości na węzeł sprężania wodoru. Następnie przy wykorzystaniu węzła dystrybucji oraz tankowania będzie możliwa sprzedaż wodoru w Gdańsku i w Warszawie. Odpowiednie ilości wodoru zostaną przetransportowane przy pomocy pozyskanych w ramach projektu dwóch bateriowozów (trailerów), które będą wykorzystywane także dla dostaw do innych dużych odbiorców. Projekt realizowany jest przez konsorcjum Grupy Lotos oraz Lotos Paliwa.