Arabia Saudyjska wierzy, że porozumienie naftowe zadziała i nie będzie konieczne jego przedłużanie poza pierwszą połowę tego roku.
Zdaniem saudyjskiego ministra energetyki Khalida Al-Faliha jest mało prawdopodobne, aby porozumienie naftowe zostało przedłużone o kolejne pół roku. Jednocześnie prognozuje on, że w okresie letnim wzrośnie zapotrzebowanie na surowiec.
Zastrzegł przy tym, że wydobywcy ropy ponownie ocenią sytuację na rynku naftowym i w razie konieczności przedłużą okres obowiązywania porozumienia. – Nie uważamy tego za konieczne, biorąc pod uwagę poziom zgodności i oczekiwań dotyczących zapotrzebowania – powiedział Al-Falih.
– Według moich obecnych wyliczeń jest mało prawdopodobne, że porozumienie zostanie przedłużone. Latem wzrośnie zapotrzebowanie na surowiec i chcemy się upewnić, że go nam wystarczy. Nie chcemy tworzyć deficytu. Przedłużymy porozumienie wyłącznie w razie konieczności – dodał.
Co ciekawe prezes saudyjskiego giganta naftowego Saudi Aramco Amin Nasser wyraził nadzieję, że właśnie w pierwszej połowie tego roku sytuacja na rynku naftowym ulegnie stabilizacja.
Porozumienie naftowe
OPEC oraz 12 niezależnych producentów zmniejsza wydobycie ropy, aby walczyć z jej nadpodażą na światowych rynkach oraz niskimi cenami, które obecnie kształtują się na poziomie ok. 56 dolarów za baryłkę, czyli blisko dwukrotnie niższym, niż w połowie 2014 roku. Ta sytuacja wpłynęła na kondycję budżetów państw eksporterów.
Przypomnijmy, że w trakcie szczytu OPEC w listopadzie ubiegłego roku kartel uzgodnił redukcję poziomu wydobycia ropy o 1,2 mln do 33,6 mln baryłek dziennie w okresie od 1 stycznia do 30 czerwca 2017 roku. Do największego zmniejszenia wydobycia zobowiązała się Arabia Saudyjska – o 486 tys. baryłek dziennie.
Do porozumienia naftowego dołączyło również 12 państw spoza OPEC, w tym Rosja. Zobligowały się one do zmniejszenia wydobycia o 600 tys. baryłek dziennie, z czego 300 tys. to redukcja wydobycia rosyjskiego.
Pod koniec ubiegłego tygodnia ceny ropy spadały ze względu na wątpliwości rynku odnośnie wypełnienia zobowiązań porozumienia naftowego oraz obaw inwestorów o stan gospodarki Chin. W tym tygodniu dynamikę cen czarnego surowca będzie dyktował kurs amerykańskiego dolara oraz zaprzysiężenie Donalda Trumpa na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Rewolucja łupkowa uderzy w porozumienie naftowe. Wenezuela ma plan
AKTUALIZACJA: 17.01.2017 r. godz. 18:01
Reuters/RIA Novosti/Piotr Stępiński