Minister ropy Arabii Saudyjskiej chwali politykę energetyczną prezydenta Donald Trumpa. Twierdzi, że Rijad nie obawia się wzrostu wydobycia ropy w Stanach Zjednoczonych dopóki światowe zapotrzebowanie na surowiec rośnie.
– Polityka energetyczna Donalda Trumpa jest korzystna dla sektora naftowego i myślę, że musimy to potwierdzić – powiedział w rozmowie z BBC Khalid al-Falih.
Przypomnijmy, że jeszcze w połowie stycznia podczas Forum Ekonomicznego w Davos stwierdził, że OPEC odczuwa lekki niepokój w związku z nagłym ożywieniem w sektorze łupkowym w Stanach Zjednoczonych, choć jest mało prawdopodobne, aby ten w najbliższej przyszłości znacząco zwiększył wydobycie ropy.
Minister oświadczył, że nie był zaniepokojony wyborczą retoryką Trumpa o zmniejszeniu importu z Arabii Saudyjskiej czy opodatkowaniu zagranicznej ropy. Wskazał, że w niedawnym oświadczeniu Białego Domu dotyczącym polityki energetycznej „An America First Energy Plan” nowa amerykańska administracja stwierdziła, że chce zaangażować się we współpracę z państwami Zatoki Perskiej i rozwijać dobre stosunki jako część strategii walki z terroryzmem.
Dodał również, że pod względem polityki energetycznej to Arabia Saudyjska pełni rolę regionalnego lidera.
Khalid al-Falih odnosząc się do sugerowanych przez dziennikarza planów wystąpienia z porozumienia paryskiego przez USA, stwierdził, że nic o tym nie wie. Jego zdaniem Stany „chcą miksu energetycznego składającego się z gazu, ropy i odnawialnych źródeł energii, a także chcą mieć pewność, że amerykańska gospodarka będzie konkurencyjna”.
USA mogą zniwelować efekt porozumienia naftowego
Przypomnijmy, że 30 listopada ubiegłego roku państwa członkowskie OPEC uzgodniły obniżenie wydobycia ropy o 1,2 mln do 32,5 mln baryłek dziennie. Tak zwane porozumienie naftowe zostało zawarte na pół roku i obowiązuje od 1 stycznia 2017 roku. Arabia Saudyjska zgodziła się na redukcję wydobycia o 468 tys. do 10,5 mln baryłek dziennie.
Do porozumienia przystąpiły również państwa spoza kartelu. 10 grudnia 2016 roku uzgodniono, że kraje te zmniejszą wydobycie o 558 tys. baryłek.
Wywołany osiągnięciem porozumienia wzrost cen ropy o 10-12 procent doprowadził do wzrostu liczby odwiertów w Stanach Zjednoczonych. W rezultacie mimo że we wcześniejszych prognozach zakładano, że w 2017 roku w USA nastąpi spadek wydobycia o 150 tys. baryłek, to z ostatnich rokowań wynika, że wzrośnie on o 80 tys. baryłek.
Należy przy tym zauważyć, że wzrost aktywności amerykańskich wydobywców ropy może zniwelować efekt porozumienia naftowego i doprowadzić do pułapki cenowej. Zmniejszenie wydobycia przez OPEC i jego wzrost za Oceanem może w konsekwencji doprowadzić do spadków cen surowca.
Market Watch/Interfax/Piotr Stępiński