icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Czechy chcą więcej atomu. Babis ma plan

Premier Czech Andrej Babis stwierdził, że państwowy CEZ może zwiększyć swoje moce, zainstalowane w energetyce jądrowej, poprzez stworzenie spółki zależnej. Jednocześnie jest przeciwny podziałowi firmy.

W maju czeski rząd postanowił odłożyć decyzję o budowie nowych bloków jądrowych, twierdząc, że potrzebuje więcej czasu na to, aby przeanalizować wpływ inwestycji na budżet państwa, a także poznać stanowisko Komisji Europejskiej na temat pomocy publicznej dla takich projektów. Obecnie CEZ eksploatuje dwie elektrownie jądrowe – w Dukovanach i Temelinie.

– To jest prosta operacja. Przykładowa elektrownia w Dukovanach zostałaby przeniesiona do spółki zależnej. Zostałby ogłoszony przetarg na dostawcę technologii, sposób finansowania i niewykluczone, że powstałoby joint venture – powiedział Babis dodając, że nie wykluczone są gwarancje ze strony państwa.

Dotychczas, ze względu na ceny energii elektrycznej, CEZ odmawiał budowy nowych bloków jądrowych bez wyraźnego wsparcia państwa. Zmuszenie spółki do pokrycia wszystkich kosztów projektu może na wiele lat pozbawić mniejszościowych akcjonariuszy wypłaty dywidendy. Rozważana jest możliwość utworzenia spółki zależnej CEZ z pewną formą wsparcia ze strony państwa lub też nabycia przez państwo udziałów spółki. Trzecią analizowaną możliwością jest podział CEZ i wydzielenie aktywów jądrowych oraz elektrowni węglowych do nowej spółki państwowej, podczas gdy rząd zmniejszyłby udziały w aktywach związanych z OZE. CEZ opowiada się z kolei za wariantem podziału, w którym to państwo wzięłoby odpowiedzialność za wybudowanie nowych bloków jądrowych.

Zgodnie z założeniami, do 2040 roku atom ma stać się głównym źródłem energii w Czechach, a jej udział w miksie wyniesie od 46 do 58 procent. Rozwój ten ma się odbyć kosztem energetyki opartej na węglu brunatnym (spadek do 21 procent). Oprócz tych źródeł, energię mają zapewnić odnawialne źródła (25 procent) i bloki gazowe (15 procent). Nowe reaktory jądrowe o łącznej mocy 2500 MWe mają być gotowe do 2035 roku – z perspektywą budowy kolejnych w przyszłości.

Reuters/Piotr Stępiński

Premier Czech Andrej Babis stwierdził, że państwowy CEZ może zwiększyć swoje moce, zainstalowane w energetyce jądrowej, poprzez stworzenie spółki zależnej. Jednocześnie jest przeciwny podziałowi firmy.

W maju czeski rząd postanowił odłożyć decyzję o budowie nowych bloków jądrowych, twierdząc, że potrzebuje więcej czasu na to, aby przeanalizować wpływ inwestycji na budżet państwa, a także poznać stanowisko Komisji Europejskiej na temat pomocy publicznej dla takich projektów. Obecnie CEZ eksploatuje dwie elektrownie jądrowe – w Dukovanach i Temelinie.

– To jest prosta operacja. Przykładowa elektrownia w Dukovanach zostałaby przeniesiona do spółki zależnej. Zostałby ogłoszony przetarg na dostawcę technologii, sposób finansowania i niewykluczone, że powstałoby joint venture – powiedział Babis dodając, że nie wykluczone są gwarancje ze strony państwa.

Dotychczas, ze względu na ceny energii elektrycznej, CEZ odmawiał budowy nowych bloków jądrowych bez wyraźnego wsparcia państwa. Zmuszenie spółki do pokrycia wszystkich kosztów projektu może na wiele lat pozbawić mniejszościowych akcjonariuszy wypłaty dywidendy. Rozważana jest możliwość utworzenia spółki zależnej CEZ z pewną formą wsparcia ze strony państwa lub też nabycia przez państwo udziałów spółki. Trzecią analizowaną możliwością jest podział CEZ i wydzielenie aktywów jądrowych oraz elektrowni węglowych do nowej spółki państwowej, podczas gdy rząd zmniejszyłby udziały w aktywach związanych z OZE. CEZ opowiada się z kolei za wariantem podziału, w którym to państwo wzięłoby odpowiedzialność za wybudowanie nowych bloków jądrowych.

Zgodnie z założeniami, do 2040 roku atom ma stać się głównym źródłem energii w Czechach, a jej udział w miksie wyniesie od 46 do 58 procent. Rozwój ten ma się odbyć kosztem energetyki opartej na węglu brunatnym (spadek do 21 procent). Oprócz tych źródeł, energię mają zapewnić odnawialne źródła (25 procent) i bloki gazowe (15 procent). Nowe reaktory jądrowe o łącznej mocy 2500 MWe mają być gotowe do 2035 roku – z perspektywą budowy kolejnych w przyszłości.

Reuters/Piotr Stępiński

Najnowsze artykuły