EnergetykaGaz.

Kowal: Nord Stream 2 po góralsku (FELIETON)

Budynek Komisji Europejskiej. fot. flickr.com/libereurope (CC BY 2.0)

Budynek Komisji Europejskiej. fot. flickr.com/libereurope (CC BY 2.0)

Nord Stream 2 jest zawalidrogą integracji europejskiej. Ludzie patrzą na niego jak na test, który ma nam coś powiedzieć o prawdziwych intencjach europejskich państw. Jest oczywiście wiele spraw, na podstawie których można badać czy współcześnie integratorzy są szczerzy: w wielu przypadkach test wyszedłby prawdopodobnie bardzo dobrze, ale Gazociągu Północnego w tej dyskusji ominąć się nie da. Unia musi tę próbę przejść i tymczasem efekt tej próby może być słaby – pisze Paweł Kowal, były wiceminister spraw zagranicznych, historyk.

Mamy więc, „tłumacząc na góralski” taką oto historię: Komisja Europejska składa wniosek o rozwiązanie pewnego problemu w duchu Traktatu Lizbońskiego, sprawa jest oczywista i w interesie europejskim. Przy okazji na stole leżą interesy najważniejszego dzisiaj na Wschodzie sojusznika Unii, czyli Ukrainy. Do tego wchodzi w grę kwestia reputacji Unii a nawet całego Zachodu w rozgrywce z Rosją, i jeszcze możliwość sprawdzenia intencji Waszyngtonu, który deklaruje walkę z koncepcją Nord Stream 2.  Byłaby więc wyśmienita okazja do wzmocnienia euroatlantyckiego sojuszu w sprawach bezpieczeństwa energetycznego. Tymczasem uruchamia się mechanizm konsultacji francusko-niemieckich czyli ożywa duch skądinąd zacnego traktatu elizejskiego uzupełnionego ostatnio w Akwizgranie. Oto potęga polityki. Ile było w Polsce komentarzy, ze traktat akwizgrański to spis pobożnych życzeń a jednak zasada ścisłej konsultacji każdej sprawy zadziałała, a być może z tyłu mamy jeszcze do czynienia z rosyjskim lobbingiem wobec jednej ze stron. Jako Polska podczas głosowania nad dyrektywą gazową odnieśliśmy pyrrusowe zwycięstwo – ustępstwa uczynione na rzecz innych członków Unii były nieznaczące w stosunku do siły żelaznych więzów francusko-niemieckich. Dopiero interwencja Parlamentu Europejskiego w trilogu poprawiła zapisy i pokazała na kogo w Europie można liczyć.

Cały problem, by teraz wyciągnąć właściwie wnioski. Może rację miał Donald Tusk w Akwizgranie, kiedy ostatnio podczas uroczystości jako szef Rady Europejskiej zabrał głos w j. polskim przestrzegając sygnatariuszy nowego aktu, że jednak Francja i Niemcy to nie wszystko. A może rację ma Elmar Brok, stary lis europejskiej polityki, który przestrzega w jednym z pożegnalnych wywiadów przed pozostawianiem Polski na boku i stawia sprawę tak: Polska powinna być sygnatariuszem w Akwizgranie. Może zamiast krytykować proces integracji lepiej się w niego jeszcze mocniej włączyć także poprzez wymuszenie włączenia nas w proces politycznych konsultacji także w oparciu o dodatkowe zobowiązania państw? Może stary wyjadacz ma rację? Może to jest tak, ze istnieje masa krytyczna tworzenia połączeń Polski w UE, po której nie będzie nas już można odspawać od Zachodu za żadne skarby. Jedno jest pewne. Na kłopoty z Gazociągiem nie jest lekarstwem brak Unii ani oparcie się tylko o USA. W pierwszym przypadku nikt by z nami nawet nie rozważał rozmowy, w drugim wiadomo: Amerykanie i tak by się jakoś tam z Niemcami porozumieli. To się nazywa realizm.


Powiązane artykuły

Prof. Jakub Kupecki, dyrektor Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ). Fot. Ministerstwo przemysłu

Reaktor Maria ma nowego dyrektora. Zaczyna od września

Ministerstwo przemysłu poinformowało, że nowym dyrektorem Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ), sprawującego pieczę nad Reaktorem Maria, będzie prof. Jakub Kupecki....

Orlen pomógł Czechom zerwać z rosyjską ropą

Koncern poinformował, że od marca 2025 roku wszystkie jego rafinerie korzystają z ropy naftowej spoza Rosji. Ostatnia dostawa została zrealizowana...

Austria wydała w 2024 roku 10 miliardów euro na paliwa kopalne

W zeszłym roku do Austrii importowano paliwa kopalne za kwotę 10 miliardów euro. Ropa i gaz pochodziły m.in. z Kazachstanu,...

Udostępnij:

Facebook X X X