Kurs akcji Tauronu przy historycznych minimach, przed spółką rok pełen wyzwań

21 maja 2019, 09:15 Alert

Akcje Tauronu testują historyczne minima, gdyż grupa boryka się z wysokim zadłużeniem, nakładami na budowę bloku w Jaworznie i nierentownym segmentem wydobywczym – oceniają analitycy. Ich zdaniem ewentualna sprzedaż części aktywów z tego obszaru byłaby pozytywna. Wskazują jednocześnie, że 2020 rok powinien być lepszy.

fot. BiznesAlert.pl

Akcje Tauronu znajdują się w mocnym średnioterminowym trendzie spadkowym. Od początku 2019 roku straciły około 25 proc., a zniżki nabrały tempa w ostatnich tygodniach. W efekcie testują obecnie dołek z września ubiegłego roku, będący jednocześnie historycznym minimum w przypadku notowań akcji tej spółki.

W poniedziałek na zamknięciu kurs Tauronu spadł o 4,1 proc. do 1,65 zł.

W opinii pytanych przez PAP Biznes analityków słabość kursu akcji Tauronu ma uzasadnienie w czynnikach fundamentalnych.

„Sytuacja Tauronu nie jest łatwa: zadłużenie grupy jest wysokie, budowa nowego bloku w Jaworznie wymaga nakładów, segment wydobycia przynosi duże straty i powoduje odpływ cash flow. Spółka ma jednak narzędzia, by sytuację tymczasowo poprawić. Ryzyka bankructwa oczywiście nie ma. Tauron może sprzedać aktywa, może ograniczyć wydatki inwestycyjne, może przenieść część płatności z jednego okresu na drugi. Spółka zapewnia, że ma środki na refinansowanie zadłużenia, nie ma się raczej czego obawiać” – powiedział PAP Biznes Bartłomiej Kubicki, analityk Societe Generale.

„Spółka zapowiadała już wcześniej, że to będzie dla niej najtrudniejszy rok, bo jest jeszcze obarczona wysokimi nakładami na budowę Jaworzna” – dodał w rozmowie z PAP Biznes analityk Santander BM Paweł Puchalski.

Analitycy wskazują, że kończenie budowy bloku węglowego o mocy 910 MW w Jaworznie jest związane z wysokimi nakładami inwestycyjnymi, co skutkuje wysokim zadłużeniem i – potencjalnie – może oznaczać ryzyko przekroczenia kowenantów bankowych.

„Po 2018 roku spółka przekroczyła część kowenantów. Nikt sobie nie wyobraża, by Tauron zbankrutował, to się raczej nie stanie, ale przy konsekwentnym przekraczaniu kowenantów oprocentowanie może rosnąć, część obligatariuszy może zażądać np. wyższych odsetek. To nie jest komfortowa sytuacja, a w tym roku jest kumulacja wydatków związanych z budową bloku w Jaworznie. EBITDA jest pod presją, nie jest wyjaśniona sytuacja w segmencie sprzedaży” – powiedział PAP Biznes Robert Maj, analityk Ipopema Securities.

Na koniec 2018 roku wskaźnik dług netto (bez zadłużenia wynikającego z wyemitowanych obligacji hybrydowych podporządkowanych w wysokości 1,54 mld zł) do EBITDA wyniósł 2,54x. Wskaźnik dług netto/EBITDA jest kluczowym kowenantem dla grupy Tauron. Jego maksymalny dopuszczalny poziom to 3,5x, z wyjątkiem obligacji serii TPEA1119, gdzie wynosi 3,0x.

Na koniec grudnia 2018 roku wskaźnik zadłużenie netto/EBITDA, liczony zgodnie z definicją zawartą w warunkach emisji obligacji na okaziciela serii TPEA1119 wyemitowanych 4 listopada 2014 roku na łączną kwotę 1,75 mld zł, osiągnął 3,04x. Tym samym przekroczył dopuszczalny maksymalny poziom 3,0x. Może to stanowić podstawę do żądania wcześniejszego wykupu obligacji pod warunkiem udzielenia zgody na takie działanie przez zgromadzenie obligatariuszy.

Przedstawiciele zarządu Tauronu zapewniali podczas niedawnej konferencji prasowej, że spółka ma środki na wcześniejszy wykup obligacji i oceniali sytuację finansową grupy jako stabilną.

Analitycy dodają, że poprawa wyników Tauronu powinna nastąpić wraz z uruchomieniem nowego bloku w Jaworznie i płatności z rynku mocy.

„2019 rok będzie najtrudniejszy dla Tauronu pod względem zadłużenia. W 2020 r. wejdzie blok w Jaworznie, który wesprze trochę wyniki. Jeszcze lepiej powinno być w 2021 roku, gdy wejdą płatności z rynku mocy” – powiedział Bartłomiej Kubicki z Societe Generale.

„Blok w Jaworznie powinien od 2020 roku dokładać do EBITDA grupy. W latach 2020-21 Tauron może wyłączać stare bloki o mocy 120 i 200 MW. Profil w segmencie wytwarzania ma szansę się poprawić, segment sprzedaży też nie powinien generować tyle problemów co w tym roku, jeśli regulacje się ustabilizują” – dodał Robert Maj z Ipopemy.

Konsensus PAP Biznes przewiduje, że EBITDA Tauronu wynieść może w tym roku 3,59 mld zł wobec 3,38 mld zł w 2018 roku. Na 2020 rok analitycy przewidują 3,91 mld zł EBITDA.

Sposobem na pozyskanie gotówki i zmniejszenie długu netto może być sprzedaż przez Tauron części aktywów wydobywczych. Nieoficjalnie o takim scenariuszu napisała ponad tydzień temu agencja Reuters. Z informacji „DGP” wynika, że rozważana jest sprzedaż należącej do spółki kopalni Janina na rzecz Węglokoksu.

Analitycy pozytywnie oceniają pomysł sprzedaży nierentownych aktywów wydobywczych, chociaż część z nich wskazuje, że może to być odbierane przez rynek jako działania ratunkowe.

„Inwestorzy najwyraźniej postrzegają sprzedaż aktywów jako +fire sale+, wynikającą z konieczności utrzymania wskaźników zadłużenia, a nie jako budowę wartości. Według mnie żaden z segmentów (ciepło i wydobycie) nie kreuje wartości dla akcjonariuszy. Dlatego też, w oderwaniu od wyżej wspomnianej sytuacji spółki, sprzedaż części aktywów w tych segmentach, na atrakcyjnych warunkach, byłaby dobrą wiadomością” – powiedział PAP Biznes Paweł Puchalski, analityk Santander BM.

Robert Maj z Ipopema Securities ocenia pozytywnie, że spółka chce wcześniej rozwiązywać problemy niż w momencie spłaty zadłużenia.

„Strata sektora górniczego jest generowana od dawna, ten segment od kilku lat nie pokazał zysków na poziomie EBIT. Dodatkowo, są potrzebne inwestycje w kopalni Sobieski. Zrozumiałe więc, że spółka stara się pozbyć choćby części problemu. Jeśli restrukturyzacja jest niemożliwa, to sprzedaż jest jakimś wyjściem, które oceniam pozytywnie. Jeśli więc znalazłby się kupiec, to byłoby bardzo dobrze dla Tauronu” – powiedział.

Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski poinformował w ubiegłym tygodniu, że resort pracuje nad rozwiązaniami dla aktywów wydobywczych Tauronu, a pomysł powinien zostać przedstawiony jeszcze w maju. Mówił, że Tauron ma ważne inwestycje, potrzebuje „oddechu”, a pewne rzeczy trzeba uporządkować.

Z kolei minister energii Krzysztof Tchórzewski powiedział, że żadne decyzje po stronie właścicielskiej, ani po stronie zarządu spółki nie zapadły. Mówił, że w obecnych analizach chodzi o poszukiwanie źródeł finansowania i „rozważanie różnego typu posunięć, także jeśli chodzi o przesunięcia kapitałowe”.

W spółce Tauron Wydobycie działają trzy zakłady górnicze: Sobieski w Jaworznie, Janina w Libiążu oraz Brzeszcze w Brzeszczach. W ubiegłym roku kopalnie spółki wydobyły ponad 5 mln ton węgla (blisko 2,4 mln ton w Sobieskim, ponad 1,4 mln ton w Janinie i ponad 1,2 mln ton w Brzeszczach), co – jak mówił ostatnio wiceprezes Tauronu Marek Wadowski – jest wielkością poniżej progu opłacalności wydobycia.

Największy udział w ubiegłorocznym ujemnym wyniku miała kopalnia Janina (by rentownie pracować, musiałaby wydobywać rocznie powyżej 2 mln ton węgla).

W 2018 roku strata EBITDA segmentu wydobycie w grupie Tauron wyniosła 207 mln zł, a strata EBIT ponad 1 mld zł. Rok wcześniej segment miał 83 mln zł straty EBITDA i 211 mln zł straty EBIT.

Wiceprezes Wadowski oceniał, że bez uruchomienia realizowanych obecnie inwestycji w kopalniach, które poprawią efektywność wydobycia, trudno mówić o radykalnej poprawie wyniku w segmencie górniczym.

Według nieoficjalnych informacji „DGP” Tauron rozważa też sprzedaż segmentu ciepłowniczego na rzecz PGE za ok. 1 mld zł.

„Segment ciepła generuje pozytywną EBITDA. Jeśli pojawi się kupujący, który zapłaci godziwą cenę, która pozwalałaby spółce zarobić, to oceniałbym tę transakcję pozytywnie. Segment generuje niecałe 200 mln zł EBITDA rocznie. Przy wartości transakcji na poziomie 1 mld zł wskaźnik EV/EBITDA wynosiłby powyżej 5x, a Tauron wyceniany jest na poziomie 4,5x EV/EBITDA. Transakcja za 1 mld zł byłaby więc atrakcyjna, ale nie znamy szczegółów, nie wiemy, jaki jest poziom zadłużenia” – ocenił Robert Maj z Ipopema Securities.

Polska Agencja Prasowa