icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Lorenz: Czołgi z USA wzmocnią bezpieczeństwo Polski

KOMENTARZ

Wojciech Lorenz

Polski Instytut Spraw Międzynarodowych

Sekretarz obrony USA Ashton Carter potwierdził w Estonii, że Stany Zjednoczone rozmieszczą ciężki sprzęt w bazach na terenie Polski, Rumunii, Bułgarii, państw bałtyckich i Niemiec. Decyzja USA jest mocnym sygnałem politycznym, który ma uspokoić sojuszników i zniechęcić Rosję do podejmowania prób podważania wiarygodności NATO i amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa dla Europy. Tak zwane wysunięte bazowanie sprzętu to jednoznaczny sygnał, że w sytuacji zagrożenia USA będą gotowe do obrony państw wschodniej flanki NATO. 

Rozmieszczenie sprzętu, w tym czołgów i artylerii, usprawni polityczno-wojskowe mechanizmy, które odgrywają decydującą rolę w reagowaniu na zagrożenia dla sojuszników.
Po pierwsze: W sytuacji zagrożenia łatwiej będzie w USA podjąć polityczną decyzję o wysłaniu wojska bez znacznych ilości ciężkiego uzbrojenia.
Po drugie: Skróci się czas dyslokacji wojsk. Żołnierzy z 1 Brygady Kawalerii Pancernej 1 Dywizji Kawalerii w Fort Hood w Teksasie, przypisanej do sił odpowiedzi NATO, wystarczy przerzucić w rejon potencjalnego konfliktu samolotami lub śmigłowcami. W zależności od miejsca ich stacjonowania (np. poligony w Niemczech lub macierzysta baza w USA) czas przerzutu wyniesie od kilkunastu do kilkudziesięciu godzin.
Po trzecie: USA wzmacniają bezpieczeństwo wschodniej flanki, minimalizując ryzyko eskalacji ze strony Rosji. Dlatego decyzja o rozmieszczeniu sprzętu ma charakter tymczasowy.
 
Po czwarte: Wysunięte bazowanie uzbrojenia przyniesie oszczędności i umożliwi częstsze ćwiczenia, które oprócz zwiększania zdolności do wspólnego prowadzenia misji obronnych mogą również służyć do sygnalizowania woli USA do obrony sojuszników i przyczyniać się do odstraszania zagrożeń.
Po piąte: W sytuacji wzrostu napięć USA uzyskają dodatkową możliwość kontrolowania eskalacji. Przerzucenie samych żołnierzy nie powinno stwarzać takiego poczucia zagrożenia, jak przemieszczanie oddziałów z ciężkim uzbrojeniem, dlatego zmniejsza ryzyko gwałtownej reakcji militarnej drugiej strony, która mogłaby doprowadzić do wybuchu konfliktu. Dodatkowym czynnikiem pozwalającym na ograniczenie ryzyka eskalacji będzie rozmieszczenie uzbrojenia i sprzętu w bazach na terenie kilku państw, w tym w Niemczech, co umożliwi przerzucanie wojska etapami, zaczynając od miejsca oddalonego od rejonu koncentracji sił potencjalnego przeciwnika.
Po szóste: Mimo przesunięcia uwagi strategicznej w rejon Azji i Pacyfiku USA są gotowe wzmacniać swoje zaangażowanie w NATO i relacje dwustronne z europejskimi sojusznikami. USA od lat wywierają presję na europejskich członków NATO, aby zwiększyli wydatki na zbrojenia, rozwijali zdolności do samodzielnego prowadzenia misji reagowania kryzysowego i wzięli większą odpowiedzialność za bezpieczeństwo Europy. Jednocześnie NATO traktowało Rosję jako partnera i pozbyło się zdolności, które umożliwiłyby skuteczne odstraszanie konwencjonalnych zagrożeń oraz obronę nowych państw członkowskich. Chociaż elity w USA są przekonane, że Europa robi zbyt mało dla swojego bezpieczeństwa, musiały dostrzec, że ograniczenia polityczne w Sojuszu nie pozwalają na szybkie zbudowanie zdolności do konwencjonalnego odstraszania zagrożeń ze strony Rosji wykraczających poza scenariusze wojny hybrydowej.

KOMENTARZ

Wojciech Lorenz

Polski Instytut Spraw Międzynarodowych

Sekretarz obrony USA Ashton Carter potwierdził w Estonii, że Stany Zjednoczone rozmieszczą ciężki sprzęt w bazach na terenie Polski, Rumunii, Bułgarii, państw bałtyckich i Niemiec. Decyzja USA jest mocnym sygnałem politycznym, który ma uspokoić sojuszników i zniechęcić Rosję do podejmowania prób podważania wiarygodności NATO i amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa dla Europy. Tak zwane wysunięte bazowanie sprzętu to jednoznaczny sygnał, że w sytuacji zagrożenia USA będą gotowe do obrony państw wschodniej flanki NATO. 

Rozmieszczenie sprzętu, w tym czołgów i artylerii, usprawni polityczno-wojskowe mechanizmy, które odgrywają decydującą rolę w reagowaniu na zagrożenia dla sojuszników.
Po pierwsze: W sytuacji zagrożenia łatwiej będzie w USA podjąć polityczną decyzję o wysłaniu wojska bez znacznych ilości ciężkiego uzbrojenia.
Po drugie: Skróci się czas dyslokacji wojsk. Żołnierzy z 1 Brygady Kawalerii Pancernej 1 Dywizji Kawalerii w Fort Hood w Teksasie, przypisanej do sił odpowiedzi NATO, wystarczy przerzucić w rejon potencjalnego konfliktu samolotami lub śmigłowcami. W zależności od miejsca ich stacjonowania (np. poligony w Niemczech lub macierzysta baza w USA) czas przerzutu wyniesie od kilkunastu do kilkudziesięciu godzin.
Po trzecie: USA wzmacniają bezpieczeństwo wschodniej flanki, minimalizując ryzyko eskalacji ze strony Rosji. Dlatego decyzja o rozmieszczeniu sprzętu ma charakter tymczasowy.
 
Po czwarte: Wysunięte bazowanie uzbrojenia przyniesie oszczędności i umożliwi częstsze ćwiczenia, które oprócz zwiększania zdolności do wspólnego prowadzenia misji obronnych mogą również służyć do sygnalizowania woli USA do obrony sojuszników i przyczyniać się do odstraszania zagrożeń.
Po piąte: W sytuacji wzrostu napięć USA uzyskają dodatkową możliwość kontrolowania eskalacji. Przerzucenie samych żołnierzy nie powinno stwarzać takiego poczucia zagrożenia, jak przemieszczanie oddziałów z ciężkim uzbrojeniem, dlatego zmniejsza ryzyko gwałtownej reakcji militarnej drugiej strony, która mogłaby doprowadzić do wybuchu konfliktu. Dodatkowym czynnikiem pozwalającym na ograniczenie ryzyka eskalacji będzie rozmieszczenie uzbrojenia i sprzętu w bazach na terenie kilku państw, w tym w Niemczech, co umożliwi przerzucanie wojska etapami, zaczynając od miejsca oddalonego od rejonu koncentracji sił potencjalnego przeciwnika.
Po szóste: Mimo przesunięcia uwagi strategicznej w rejon Azji i Pacyfiku USA są gotowe wzmacniać swoje zaangażowanie w NATO i relacje dwustronne z europejskimi sojusznikami. USA od lat wywierają presję na europejskich członków NATO, aby zwiększyli wydatki na zbrojenia, rozwijali zdolności do samodzielnego prowadzenia misji reagowania kryzysowego i wzięli większą odpowiedzialność za bezpieczeństwo Europy. Jednocześnie NATO traktowało Rosję jako partnera i pozbyło się zdolności, które umożliwiłyby skuteczne odstraszanie konwencjonalnych zagrożeń oraz obronę nowych państw członkowskich. Chociaż elity w USA są przekonane, że Europa robi zbyt mało dla swojego bezpieczeństwa, musiały dostrzec, że ograniczenia polityczne w Sojuszu nie pozwalają na szybkie zbudowanie zdolności do konwencjonalnego odstraszania zagrożeń ze strony Rosji wykraczających poza scenariusze wojny hybrydowej.

Najnowsze artykuły