Cena ropy naftowej spadła w środę 31 stycznia ze względu na wysoki poziom podaży na rynku pomimo porozumienia naftowego producentów z kartelu OPEC i ich sojuszników na rzecz jej zmniejszenia.
Cena baryłki Brent skonsolidowała się wokół poziomu 55 dolarów, a mieszanka WTI kosztowała około 52 dolary.
Na ceny miała wpływ presja ze strony rosnących zapasów ropy w USA. Amerykański Instytut Naftowy poinformował, że wzrosły one powyżej planowanego poziomu 5,8 mln baryłek.
Porozumienie naftowe OPEC i dwunastu producentów spoza organizacji, w tym Rosji zakłada, że od 1 stycznia 2017 roku kraje te wspólnie zmniejszą podaż o około 1,8 mln baryłek dziennie, z czego o 600 tysięcy zmniejszą wydobycie kraje spoza kartelu. Według agencji Reuters spadek wyniósł do 30 stycznia około 1 mln baryłek. Tymczasem w założeniu cięcia miały zostać wprowadzone natychmiast.
W przekonaniu premiera Iraku Haidera al-Abadiego ceny ropy nie osiągną poziomu oczekiwanego przez udziałowców pporozumienia przed końcem 2018 lub 2019 roku. – Zapotrzebowanie wzrosło i pomogło to podnieść ceny, ale nie wrócą one do poziomów z 2013 roku – powiedział dziennikarzom. W owym czasie baryłka kosztowała ponad 100 dolarów. Irak był jednym z największych sceptyków układu. Ostatecznie się do niego przyłączył, ale nadal nie wprowadził cięć w pełni.
Reuters/Wojciech Jakóbik