icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Droższa benzyna załata dziury w drogach. Wybory samorządowe za rok

– Rząd chce wesprzeć samorządy środkami na remont do 6000 km dróg rocznie opodatkowaniem benzyny. Plan się powiedzie pod warunkiem, że podwyżka cen na stacjach nie zgasi wzrostu gospodarczego – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Pieniądze są potrzebne…

Drogi samorządowe w Polsce są nierzadko w złym stanie, a samorządy pozostają niedofinansowane. Z tego powodu wnioski są odrzucane, a samorządowcy czekają na środki z centrali. Proponowana ustawa o Funduszu Dróg Samorządowych zakłada, że benzyna podrożeje o 25 groszy za litr przez nową opłatę. Środki z tego celu mają w połowie trafić do Krajowego Funduszu Drogowego, a reszta do Samorządowego Funduszu Drogowego.

Dofinansowanie inwestycji infrastrukturalnych z kieszeni podatnika może być konieczne. Wraz z rosnącym konserwatyzmem wydatkowania środków unijnych trwają poszukiwania nowych motorów inwestycji strategicznych. Niektórzy, jak Klub Jagielloński, liczą na bliżej nieokreślone środki z Chin. Inni, jak polskie spółki elektroenergetyczne, spoglądają dalej na Brukselę i liczą na modernizację przy pomocy nowych narzędzi, jak Fundusz Modernizacyjny proponowany w ramach zreformowanego systemu handlu emisjami CO2.

Podatki celowe to nic nowego w Europie. Przykładem sztandarowym może być tzw. zielony podatek wliczony w cenę energii w Niemczech, który finansuje potem inwestycje w odnawialne źródła energii. Co istotne, odbywa się to przy aprobacie społeczeństwa, które w nadziei na czystszą energetykę godzi się na tę daninę.

…ale nie rozdawnictwo

W tym kontekście można dojść do dwóch wniosków. Wsparcie strategicznych inwestycji drogowych wydaje się celowe w sytuacji, gdyby w przyszłości miało zabraknąć środków unijnych na ten cel. Jednak dofinansowanie remontów to przerzucanie jednego z kosztów stałych z samorządów na podatników, co może rodzić oskarżenia o ukryty, populistyczny cel przed wyborami samorządowymi zaplanowanymi na 2018 rok.

Można się także doszukiwać innych pobudek. Na kongresie partii rządzącej z 1 lipca 2018 roku minister infrastruktury i budownictwa był krytykowany przez władze partyjne za powolną realizację programu Mieszkanie Plus. Być może podatek paliwowy ma być nowym, sztandarowym pomysłem resortu?

Tania benzyna tymczasowo, ustawa na stałe

Obrońcy pomysłu argumentują, że obecnie cena benzyny w Polsce wynosi niewiele ponad 4 złote za litr i jest istotnie niższa od poziomu pięciu złotych notowanego przed kryzysem cenowym w drugiej połowie 2014 roku. Faktycznie tania benzyna może utrzymać się do końca roku, na co wskazywałem w szeregu tekstów na BiznesAlert.pl.

Jednakże ustawa prawdopodobnie nie będzie miała charakteru tymczasowego, a subsydia zwalniające samorządy z kosztów remontu dróg trudno będzie cofnąć nawet gdyby ropa znów podrożała, a za nią paliwo na stacjach. Przywileje łatwo przyznawać, ale trudniej odbierać. Tymczasem w perspektywie dwóch, trzech lat nadpodaż na rynku może stopnieć wraz z wyczerpywaniem się istniejących złóż i niedoborem inwestycji na nowych właśnie ze względu na tanią baryłkę.

Trwałe obciążenie podatnika droższą benzyną będzie miało negatywny wpływ na wzrost gospodarczy kraju, podobnie jak ostatnie obniżki go dopingują. O ile dofinansowanie inwestycji strategicznych warto pochwalić, to pomysł subsydiowania samorządów z kieszeni kierowców wygląda jak politologiczny trik suflowany wyborcom przed wyborami samorządowymi.

– Rząd chce wesprzeć samorządy środkami na remont do 6000 km dróg rocznie opodatkowaniem benzyny. Plan się powiedzie pod warunkiem, że podwyżka cen na stacjach nie zgasi wzrostu gospodarczego – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Pieniądze są potrzebne…

Drogi samorządowe w Polsce są nierzadko w złym stanie, a samorządy pozostają niedofinansowane. Z tego powodu wnioski są odrzucane, a samorządowcy czekają na środki z centrali. Proponowana ustawa o Funduszu Dróg Samorządowych zakłada, że benzyna podrożeje o 25 groszy za litr przez nową opłatę. Środki z tego celu mają w połowie trafić do Krajowego Funduszu Drogowego, a reszta do Samorządowego Funduszu Drogowego.

Dofinansowanie inwestycji infrastrukturalnych z kieszeni podatnika może być konieczne. Wraz z rosnącym konserwatyzmem wydatkowania środków unijnych trwają poszukiwania nowych motorów inwestycji strategicznych. Niektórzy, jak Klub Jagielloński, liczą na bliżej nieokreślone środki z Chin. Inni, jak polskie spółki elektroenergetyczne, spoglądają dalej na Brukselę i liczą na modernizację przy pomocy nowych narzędzi, jak Fundusz Modernizacyjny proponowany w ramach zreformowanego systemu handlu emisjami CO2.

Podatki celowe to nic nowego w Europie. Przykładem sztandarowym może być tzw. zielony podatek wliczony w cenę energii w Niemczech, który finansuje potem inwestycje w odnawialne źródła energii. Co istotne, odbywa się to przy aprobacie społeczeństwa, które w nadziei na czystszą energetykę godzi się na tę daninę.

…ale nie rozdawnictwo

W tym kontekście można dojść do dwóch wniosków. Wsparcie strategicznych inwestycji drogowych wydaje się celowe w sytuacji, gdyby w przyszłości miało zabraknąć środków unijnych na ten cel. Jednak dofinansowanie remontów to przerzucanie jednego z kosztów stałych z samorządów na podatników, co może rodzić oskarżenia o ukryty, populistyczny cel przed wyborami samorządowymi zaplanowanymi na 2018 rok.

Można się także doszukiwać innych pobudek. Na kongresie partii rządzącej z 1 lipca 2018 roku minister infrastruktury i budownictwa był krytykowany przez władze partyjne za powolną realizację programu Mieszkanie Plus. Być może podatek paliwowy ma być nowym, sztandarowym pomysłem resortu?

Tania benzyna tymczasowo, ustawa na stałe

Obrońcy pomysłu argumentują, że obecnie cena benzyny w Polsce wynosi niewiele ponad 4 złote za litr i jest istotnie niższa od poziomu pięciu złotych notowanego przed kryzysem cenowym w drugiej połowie 2014 roku. Faktycznie tania benzyna może utrzymać się do końca roku, na co wskazywałem w szeregu tekstów na BiznesAlert.pl.

Jednakże ustawa prawdopodobnie nie będzie miała charakteru tymczasowego, a subsydia zwalniające samorządy z kosztów remontu dróg trudno będzie cofnąć nawet gdyby ropa znów podrożała, a za nią paliwo na stacjach. Przywileje łatwo przyznawać, ale trudniej odbierać. Tymczasem w perspektywie dwóch, trzech lat nadpodaż na rynku może stopnieć wraz z wyczerpywaniem się istniejących złóż i niedoborem inwestycji na nowych właśnie ze względu na tanią baryłkę.

Trwałe obciążenie podatnika droższą benzyną będzie miało negatywny wpływ na wzrost gospodarczy kraju, podobnie jak ostatnie obniżki go dopingują. O ile dofinansowanie inwestycji strategicznych warto pochwalić, to pomysł subsydiowania samorządów z kieszeni kierowców wygląda jak politologiczny trik suflowany wyborcom przed wyborami samorządowymi.

Najnowsze artykuły