icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: PGNiG może dostać tańszy gaz od Gazpromu

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Prezes polskiego PGNiG zapowiedział, że jego firma kontynuuje negocjacje z Gazpromem przeciwko któremu skierowała do sądu arbitrażowego skargę w sprawie niesatysfakcjonujących cen dostaw gazu ziemnego.

Rozmowy z Gazpromem są „bardzo zaawansowane” – poinformował na posiedzeniu komisji skarbu Mariusz Zawisza, prezes PGNiG cytowany przez Polską Agencję Prasową.

Tak jak w 2012 roku, tak obecnie Polacy muszą uciekać się do sądu aby uzyskać oczekiwane zmiany w umowie z rosyjskim Gazpromem.

Chociaż arbitraż oznacza, że PGNiG nie osiągnęło porozumienia z Gazpromem, to ówczesny minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński przekonywał w maju, że jest ono nadal możliwe. – Są powody by oczekiwać obniżki ceny za pół roku – powiedział dziennikarzom. Mijają trzy miesiące od tej wypowiedzi.

Tak jak pisałem w maju, Polacy mogą ubiegać się także o zmniejszenie wolumenu objętego obowiązkiem zakupu, czyli klauzulą take or pay wiążącą PGNiG ręce i nie pozwalającą na większe zakupy u innych dostawców. Mogą także oczekiwać zmniejszenia zależności formuły cenowej od wartości baryłki ropy naftowej, choć to jest w warunkach jej zniżkowania mniej prawdopodobne. Dlatego opór Gazpromu musi być także postrzegany w kontekście całego pakietu tematów poruszanych w tych rozmowach. Być może Rosjanie ustąpią ostatecznie w cenach, gdy Polacy zrezygnują z innych postulatów, równie ważnych dla polskiego sektora gazowego.

Zmniejszenie take or pay usunęłoby przekontraktowanie PGNiG, które sprawia, że sprowadzanie nowego gazu jest nieopłacalne ekonomicznie dla tej firmy i pcha je jedynie polityka (słuszna). Uniezależnienie od indeksu ceny ropy naftowej spowodowałoby, że cena byłaby bardziej rynkowa i konkurencyjna w stosunku do spotowych. Szczególnie ten pierwszy postulat jest istotny, ponieważ na PGNiG spadnie zaraz ciężar kontraktu katarskiego oraz utrzymanie gazoportu. PGNiG oprócz rabatu może więc wywalczyć więcej elastyczności w tworzeniu polityki zakupowej.

Enigmatyczna wypowiedź Zawiszy świadczyłaby o tym, że Polacy i Rosjanie są bliscy porozumienia. W 2012 roku PGNiG zrezygnowało z arbitrażu przeciwko Gazpromowi w zamian za obniżkę w wysokości wyznaczonej oficjalnie na 15 procent. Jednakże b. minister skarbu państwa Mikołaj Budzanowski przyznał w książce pod patronatem BiznesAlert.pl, że wynosiła ona ponad 20 procent. Możliwe zatem, że Polacy pragną powtórzyć ten scenariusz.

Ogłoszenie obniżki cen dostaw oczekiwane przez rynek w obliczu obniżki cen gazu w całej Europie miałoby dobry oddźwięk wizerunkowy. Będzie to ważne dla spółki, która poprawia wyniki. Pozwoli jej także na dalsze obniżanie cen dla swoich klientów oraz odciąży wprowadzony już program rabatowy dla największych z nich. Należy także pamiętać o zbliżających się wyborach parlamentarnych po których ewentualny rabat cenowy będzie argumentem za utrzymaniem na stanowisku obecnych władz PGNiG.

Do rozstrzygnięcia pozostanie kwestia nadpodaży, którą można rozwiązać w arbitrażu lub dopiero w ramach negocjacji nowej umowy gazowej. Obecna kończy się dopiero w 2022 roku.

 

 

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Prezes polskiego PGNiG zapowiedział, że jego firma kontynuuje negocjacje z Gazpromem przeciwko któremu skierowała do sądu arbitrażowego skargę w sprawie niesatysfakcjonujących cen dostaw gazu ziemnego.

Rozmowy z Gazpromem są „bardzo zaawansowane” – poinformował na posiedzeniu komisji skarbu Mariusz Zawisza, prezes PGNiG cytowany przez Polską Agencję Prasową.

Tak jak w 2012 roku, tak obecnie Polacy muszą uciekać się do sądu aby uzyskać oczekiwane zmiany w umowie z rosyjskim Gazpromem.

Chociaż arbitraż oznacza, że PGNiG nie osiągnęło porozumienia z Gazpromem, to ówczesny minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński przekonywał w maju, że jest ono nadal możliwe. – Są powody by oczekiwać obniżki ceny za pół roku – powiedział dziennikarzom. Mijają trzy miesiące od tej wypowiedzi.

Tak jak pisałem w maju, Polacy mogą ubiegać się także o zmniejszenie wolumenu objętego obowiązkiem zakupu, czyli klauzulą take or pay wiążącą PGNiG ręce i nie pozwalającą na większe zakupy u innych dostawców. Mogą także oczekiwać zmniejszenia zależności formuły cenowej od wartości baryłki ropy naftowej, choć to jest w warunkach jej zniżkowania mniej prawdopodobne. Dlatego opór Gazpromu musi być także postrzegany w kontekście całego pakietu tematów poruszanych w tych rozmowach. Być może Rosjanie ustąpią ostatecznie w cenach, gdy Polacy zrezygnują z innych postulatów, równie ważnych dla polskiego sektora gazowego.

Zmniejszenie take or pay usunęłoby przekontraktowanie PGNiG, które sprawia, że sprowadzanie nowego gazu jest nieopłacalne ekonomicznie dla tej firmy i pcha je jedynie polityka (słuszna). Uniezależnienie od indeksu ceny ropy naftowej spowodowałoby, że cena byłaby bardziej rynkowa i konkurencyjna w stosunku do spotowych. Szczególnie ten pierwszy postulat jest istotny, ponieważ na PGNiG spadnie zaraz ciężar kontraktu katarskiego oraz utrzymanie gazoportu. PGNiG oprócz rabatu może więc wywalczyć więcej elastyczności w tworzeniu polityki zakupowej.

Enigmatyczna wypowiedź Zawiszy świadczyłaby o tym, że Polacy i Rosjanie są bliscy porozumienia. W 2012 roku PGNiG zrezygnowało z arbitrażu przeciwko Gazpromowi w zamian za obniżkę w wysokości wyznaczonej oficjalnie na 15 procent. Jednakże b. minister skarbu państwa Mikołaj Budzanowski przyznał w książce pod patronatem BiznesAlert.pl, że wynosiła ona ponad 20 procent. Możliwe zatem, że Polacy pragną powtórzyć ten scenariusz.

Ogłoszenie obniżki cen dostaw oczekiwane przez rynek w obliczu obniżki cen gazu w całej Europie miałoby dobry oddźwięk wizerunkowy. Będzie to ważne dla spółki, która poprawia wyniki. Pozwoli jej także na dalsze obniżanie cen dla swoich klientów oraz odciąży wprowadzony już program rabatowy dla największych z nich. Należy także pamiętać o zbliżających się wyborach parlamentarnych po których ewentualny rabat cenowy będzie argumentem za utrzymaniem na stanowisku obecnych władz PGNiG.

Do rozstrzygnięcia pozostanie kwestia nadpodaży, którą można rozwiązać w arbitrażu lub dopiero w ramach negocjacji nowej umowy gazowej. Obecna kończy się dopiero w 2022 roku.

 

 

Najnowsze artykuły