(Czernomorneftegaz/Piotr Stępiński/Teresa Wójcik)
Ze względu na skomplikowaną sytuację międzynarodową oraz ryzyko utarty istotnych aktywów Czernomorneftegaz postanowił przenieść warte 25 mld rubli dwie wiertnie (B-312 i B-319), znajdujące się w północno-zachodniej części szelfu Morza Czarnego (150 km od brzegów Krymu) na obszar rosyjskich wód terytorialnych. Zdaniem spółki podczas przeprowadzania tej operacji doszło do incydentu z udziałem ,,niezidentyfikowanego statku handlowego pod turecką banderą”.
– Podczas przemieszczenia SPBU W-213 na drodze karawany statków z holowaną wiertnią pojawił się niezidentyfikowany statek handlowy pod turecką banderą. Turecki statek nie ustąpił karawanie drogi… i podjął próbę zatrzymania się na jego drodze, czym celowo stworzył niebezpieczną sytuację. Te działania stanowią naruszenie powszechnie przyjętych norm żeglugi morskiej. Kapitan tureckiego statku nie nawiązał łączności radiowej ze statkami wspomagającymi i nie zareagował na próby skontaktowania się z nim — poinformował Czernomorneftegaz.
,,Usunąć nieporozumienie” chciał kuter patrolowy służby granicznej Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji i kuter rakietowy Floty Czarnomorskiej, które zmusiły pływający pod turecką banderą statek do zmiany kursu na bezpieczny dla karawany transportowej.
Przed rosyjską okupacją Krymu w 2014 r., ukraińska firma Czernonorneftegaz posiadała łącznie 17 koncesji na wodach krymskich. Z tego 11 były to złoża gazu, 4 pola z kondensatem gazu i 2 z zasobami ropy. Czernomorneftogaz dysponował 13 własnymi platformami wiertniczymi na Morzu Czarnym i na Morzu Azowskim, miał też 5 koncesji poszukiwawczo-wydobywczych na terytorialnych wodach krymskich. Z posiadanych przez tę firmę złóż Ukraina pozyskiwała do 1 mld m3 gazu ziemnego rocznie.
Wspomniany incydent jest kolejnym przejawem napięcia w stosunkach rosyjsko-tureckich w przeciągu ostatnich 24 godzin. Jak informował dzisiaj rano BiznesAlert.pl w niedzielę 13 grudnia przed południem według strony rosyjskiej niszczyciel Smietliwij użył broni, aby uniknąć zderzenia z turecką jednostką pływającą. Do incydentu doszło na północnej części Morza Egejskiego, 22 km od greckiej wyspy Limnos.
Rosyjski wiceminister obrony Anatolij Antonow wezwał w związku z incydentem przedstawiciela wojskowego Turcji w Moskwie kontradmirała Ahmet Gunesha i ostrzegł, że skutki „tego rodzaju incydentów grożą poważnymi następstwami.”
Nieoficjalnie greckie źródła wojskowe oceniają, że rosyjski niszczyciel naruszył tureckie wody terytorialne.