– Komisja Europejska oceni decyzję Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie gazociągu OPAL, a następnie zadecyduje, jak dalej postępować – powiedział wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii energetycznej Marosz Szefczowicz zapytany, czy można odwołać się od tej decyzji.
Decyzja Sądu
We wtorek sąd UE uchylił decyzję Komisji Europejskiej z 2016 roku dotyczącą rozszerzenia dostępu Gazpromu do obiektów OPAL, uznając, że narusza to zasadę solidarności energetycznej. Dzień po wyroku Sądu UE, który unieważnił decyzję umożliwiającą Gazpromowi większe wykorzystanie gazociągu OPAL, przepływy surowca przez rurociąg nie spadły. Wiceszef Komisji Europejskiej Marosz Szefczovicz poinformował, że KE analizuje orzeczenie.
– Decyzja została zatwierdzona dopiero wczoraj. Przeanalizujemy ją szczegółowo, a następnie zdecydujemy, jaki będzie dalszy kierunek działań – powiedział Szefczowicz na środowej konferencji prasowej.
Sąd UE orzekł we wtorek, że zgoda Komisji Europejskiej na większe wykorzystanie lądowej odnogi Nord Streamu, czyli biegnącego wzdłuż niemiecko-polskiej granicy gazociągu OPAL, została wydana z naruszeniem zasady solidarności energetycznej i dlatego jest nieważna.
Gazprom nadal pompuje tylko samo
Teoretycznie rosyjski monopolista powinien zacząć stosować się do wcześniejszych reguł (decyzji z 2009 r.), które oznaczają, że Gazprom może wykorzystywać tylko 50 proc. przepustowości OPAL-u. Z danych ze strony internetowej OPAL Gastransport wynika jednak, że w ciągu minionej od wyroku doby przepływy utrzymują się na niezmienionym poziomie.
Nie mamy tutaj przypadku próżni prawnej, co oznacza, że gdy Trybunał Sprawiedliwości anulował propozycję KE, wracamy do sytuacji, w której decyzja z 2009 r. jest w pełni stosowalna – powiedział w środę na konferencji prasowej w Brukseli Szefczovicz. Jak zaznaczył, jeśli chodzi o dalsze kroki, to Komisja musi przeanalizować wyrok i zareagować w zgodzie z prawem.
Komisja będzie analizować postanowienie Sądu
Wkrótce poinformujemy o naszych dalszych działaniach. To wszystko co mogę przekazać na tym etapie – podkreślił wiceszef KE ds. unii energetycznej. Odnosząc się ogólnie do decyzji sądu UE ocenił, że pokazuje ona jak ważna jest zasada solidarności energetycznej w UE. Na razie nie ma decyzji, czy Komisja, która była stroną w sporze z Polską w tej sprawie, będzie odwoływać się od orzeczenia.
Przeanalizujemy ją szczegółowo i potem zdecydujemy o dalszych krokach – powiedział wiceszef KE. Wyrok sadu UE zapadł na kilka dni przed planowanymi trójstronnymi rozmowami z udziałem KE, Rosji i Ukrainy, w sprawie zapewnienia dostaw gazu do Europy. Rosyjska prasa już komentuje, że pogarsza on sytuację Gazpromu przed tymi negocjacjami.
Szefczovicz zapewniał, że data trójstronnych rokowań, które mają się odbyć w Brukseli 19 września, została ustalona w ten weekend i nie miała nic wspólnego z orzeczeniem.Wiceszef KE podkreślił, że celem tych rozmów jest zapewnienie długoterminowego kontraktu na tranzyt rosyjskiego surowca do Europy przez Ukrainę. Obecny kontrakt wygasa z końcem tego roku.
Cieszę się, że oba kraje sygnalizują, że możemy rozwiązać ten problem. Tylko wówczas, gdy będziemy mieli pozytywne rozwiązania Rosja i Ukraina zachowają wizerunek wiarygodnego dostawcy i wiarygodnego kraju tranzytowego – oświadczył wiceszef KE. Ministerstwo Gospodarki i Energii Niemiec poinformowało we wtorek, że rząd sprawdza, jak wcielić w życie wyrok Sądu UE w sprawie OPAL-u.
Prime/Michał Perzyński/Polska Agencja Prasowa