Środowisko

Świrski: Trump versus Macron i cisza o polityce klimatycznej w Davos

fot. Flickr

Konferencja w Davos stała się corocznym barometrem ekonomicznym świata – podkreśla prof. dr Konrad Świrski.

Organizowana przez Światowe Forum Ekonomiczne (non- profit organizacja szwajcarska założona w 1971 przez niemieckiego profesora ekonomistę Klausa Schwaba, który właśnie w tym roku zaprosił czołowych polityków na spotkanie do Davos po raz pierwszy).  Corocznie krytykowana przez wiele środowisk jako marnowanie pieniędzy podatników i izolowanie najbogatszych polityków, biznesmenów i ekonomistów w górskim kurorcie w oddaleniu od rzeczywistych problemów świata. Ale i miejsce gdzie skupia się uwaga mediów, gdzie pojawiają się formalni i nieformalni przywódcy świata, a każde wypowiedziane zdanie jest analizowane z uwagą – bo pokazuje czasami więcej niż najgrubsze raporty analityków.

W tym roku, co ciekawe, można było zobaczyć naprawdę dwie różne twarze światowej gospodarki, światowej koncepcji politycznej i dwie wizje przyszłości  – „klasyczną” i „uporządkowanie europejską” w wypowiedziach francuskiego prezydenta Emanuela Macrona i „rewolucyjnie niepoprawną” i „samolubnie amerykańską” w zakończonym właśnie przemówieniu Donalda Trumpa. Pomiędzy gładkimi słowami i pomiędzy wierszami politycznych przemówień … tak naprawdę widać zupełnie inna wizję świata.

Dwie odmienne wizje polityki

Pomimo że obaj polityce lubią używać nazwy swojego kraju i  „Francja powróciła” i „America First” tak naprawdę sa zupełnie przeciwstawnym wytworem politycznym , Macron jako cos w rodzaju „własnego wytworu” establishementu, polityku stworzonym z kapelusza i uszytym doskonale na miarę mass mediów, aby wygrać francuskie wybory w czasach rozterek i sprzeciwu wobec poprzednich ekip. I Trump, rodzaj „enfant terrible” samorodny polityk wygrywający wybory nie dość że przeciw większości mediów to też i przeciwko dużej części własnej partii i na pewno przeciw wszystkim dotychczasowym odwiecznym układom. Paradoksalna młodość (Macron – 40 lat) i gładkość jak u filmowego amanta jako kontynuacja oraz głęboka dojrzałość (Trump – 71 lat) i zachowanie podobne do sprzedawcy samochodów z amerykańskich filmów jako zaprzeczenie dotychczasowemu sposobowi uprawiania polityki i zmianie podejścia do gospodarki.

Gładkie rozczarowanie

Macron przemawiał 2 dni temu i…rozczarował. A może właściwie nie rozczarował, a pokazał prawdziwą twarz jego (czy raczej jego popleczników) wizji świata. Kontynuacja systemu pięknej fasady europejskiego rozwoju gospodarki z zepchnięciem prawdziwych problemów pod dywan i coraz więcej centralnego sterowania Europy, ale niekoniecznie już z uznaniem zdecentralizowanych interesów. Rodzaj pięknej fasadowej demokracji, do której zmierza UE , gdzie i tak decyzje przegłosowywane są pod dyktando największych interesariuszy (państwa, korporacje) ale jednocześnie mówi się dużo o zbawieniu świata, zagrożeniach ważnych, tych najważniejszych i tych wyimaginowanych i jednocześnie też starannie omija się tematy niewygodne lub te gdzie narozrabialiśmy ale nie ma na kogo zwalić.

„Francja powróciła” pojawiło się w jego przemówieniu wiele razy i to znaczy dokładnie ze część europejskich krajów coraz wyraźniej będzie stawiać na swoje narodowe interesy i równowaga ekonomiczna w UE będzie znaczyła ze jeśli ktoś chce konkurować na europejskim to musi zgodzić się z prymatem najsilniejszych europejskich banków i korporacji ale jeśli chce już coś sprzedawać i wdrażać we Francji to musi płacić, wewnątrzfrancuskie stawki i ubezpieczenia (czego powoli doświadczamy w propozycjach zmian kolejnych regulacji).  Oczekiwano że Macron pokaże coś nowego w koncepcji dla Europy…ale tak naprawdę to jest ta koncepcja,  ma zostać po staremu bo działa, Unia ma się integrować dalej i głębiej (co jest rozumiane jako przekazywanie kolejnych decyzji do centrali) i albo będzie się demokratyczny i medialny (wg interesariuszy) albo uznawany za nierozumiejącego trendów i niedopasowanego do standardów (jeśli próbuje się zaproponować coś innego lub zada niewygodne pytania).

Trump wypadł lepiej niż się spodziewano

Trump wystąpił dzisiaj … i generalnie wypadł lepiej niż się spodziewano. Trump jest wygodnym przeciwnikiem dla wielu europejskich inicjatyw (w końcu nic tak nie łączy jak wspólny wróg i nic tak nie odwraca uwagi od wewnętrznych problemów) i cały czas stawiany jako „czarny charakter” zagrożenia dla swiatowego pokoju i oczywiście wróg postępowej walki o zmiany klimatu (po odrzuceniu przez Amerykę Paryskiego Porozumienia Klimatycznego). Jeszcze wczoraj amerykański miliarder George Soros w swoim przemówieniu uznawał Trumpa za rodzaj wypadku przy pracy i okresu przejściowego prokurując powrót Demokratów do władzy w najbliższym rozdaniu.

Tymczasem największym sprzymierzeńcem Trumpa jest…amerykańska gospodarka. Na przekór całej politycznej niepoprawności rośnie jak na drożdżach (ostatnie wzrosty prawie 3 proc. PKB) I kolejne rekordy amerykańskiej giełdy.  Przemówienie Trumpa w Davos oceniono jako bardzo dobre. „America First” jest kluczowe ale ma nie znaczyć „America alone”. Trump jasno i bez ogródek mówi to, co robią wszyscy – najważniejsze jest dobro pracowników i obywateli w jego kraju ale ma się to też odbywać z poszanowaniem prawa i międzynarodowych zobowiązań i razem ze wspólnym działaniem z sojusznikami. Pokazuje jasno,  co wymaga od korporacji – płacenia podatków i inwestowania we własnym kraju (Apple i jego decyzja o płaceniu kar i inwestowaniu w USA pokazuje rażąco jak Trumpowe podejście różni się od europejskiego który właśnie skreślił Panamę z „czarnej listy” rajów podatkowych – sygnał czyli znowu jest ok. tam coś inwestować).  Trump skupia się na pracownikach i na dochodach które mają trafić do obywateli (chyba dobrze rozumie co się dzieje na szczytach korporacji) i też jasno bez ogródek stawia sprawy polityczne (zagrożenia islamistyczne i północnokoreańskie) ale też i łagodząc niektóre pośpieszne swoje tweety. Wreszcie też nie przejmuje się mediami i opisuje je jako „nasty, vicious and fake” – wie że tam w większości ma wroga i nieważne co powie i tak będzie dalej niedobrze.

Co z tym klimatem?

W Davos na razie nie padło nic o porozumieniu klimatycznym, może w kolejnych odsłonach, wydaje się obie strony dalej na tych samych stronach barykady. Na razie tylko słychać dowcipy o klimacie (Macron w Alpach teraz rekordowe opady śniegu), że „kiedy (Trump) przyjedzie i zobaczy tyle śniegu, trudno mu będzie uwierzyć w globalne ocieplenie” ; Trump już poprzednio w Ameryce komentując arktyczne i najzimniejsze od 100 lat dni w Stanach Zjednoczonych „może moglibyśmy użyć troszeczkę tego globalnego ocieplenia”. Pogoda jak widać na razie sprzyja Trumpowi i widać to też podczas przemówień. Ale jak będzie w przyszłości …. czas pokaże.


Powiązane artykuły

Doradcy UE ostrzegają przed osłabianiem celu klimatycznego na 2040 rok

Niezależni doradcy UE, Europejska Naukowa Rada Doradcza ds. Zmian Klimatu (ESABCC), ostrzegają przed złagodzeniem planowanego celu redukcji emisji o 90...
Farmy wiatrowe. Fot.; Energa

Techniczne wyzwania utylizacji farm wiatrowych

Dynamiczny rozwój energetyki wiatrowej na świecie generuje coraz większy problem utylizacji zużytych komponentów turbin, szczególnie łopat wykonanych z trudnych do...
Odpady. Fot: ReVentas

Orlen inwestuje w technologię recyklingu od Szkotów. Ma zmniejszyć ślad węglowy

Fundusz Orlen Venture Capital zainwestował w nowatorską technologię oczyszczania odpadów z tworzyw sztucznych, by umożliwić ich ponowne wykorzystanie m.in. w...

Udostępnij:

Facebook X X X