icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

USA przedłużają sankcje. Rosja szykuje się na 3 lata kryzysu

(Kommiersant/RBC/Wall Street Journal/Wojciech Jakóbik)

Prezydent USA Barack Obama podpisał rozporządzenie o przedłużeniu o rok sankcji gospodarczych wobec Rosji. Jako powód, służby prasowe Białego Domu przedstawiły utrzymujący się stan zagrożenia związany z próbami podważenia procesu demokratycznego na Ukrainie, naruszenia jej suwerenności i integralności terytorialnej.

USA stwierdzają, że sytuacja stwarza „nadzwyczajne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych”. W rozporządzeniu można przeczytać o pierwotnych powodach wprowadzenia sankcji, czyli nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję i agresji na wschodzie Ukrainy.

Decyzja Obamy oznacza, że sankcje wobec Rosji będą obowiązywać do 6 marca 2017 roku.

Jak podaje Wall Street Journal politycy państw Unii Europejskiej zgodzili się na przedłużenie sankcji personalnych wobec 149 osób związanych z agresją na Ukrainie. Sankcje gospodarcze Unii wobec Rosji zostały przedłużone pod koniec stycznia do 31 lipca 2016 roku. WSJ podaje jednak, że może dojść do zmiany stanowiska w Europie, czego symptomem ma być zgoda przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana Claude’a Junckera na udział w Forum Ekonomicznym w Petersburgu, zaplanowanym na czerwiec. Byłaby to pierwsza wizyta przedstawiciela UE tego kalibru w Moskwie od czasu aneksji Krymu w marcu 2014 roku.

Sankcje ekonomiczne są jednym z czynników potęgujących kryzys gospodarczy w Rosji. Ministerstwo rozwoju gospodarczego przewiduje zamrożenie pensji w sektorze publicznym do 2019 roku. Przedstawiło prognozę rozwoju ekonomicznego na lata 2017-2019.

Rosja przewiduje, że ceny ropy naftowej, mające istotny wpływ na poziom dochodów budżetowych, będą w nadchodzących czterech latach utrzymywały się poniżej 50 dolarów za baryłkę. W 2016 roku mają kosztować średnio 35 dolarów, potem odpowiednio 40, 45 i 45 dolarów. Rozmówcy Wiedomosti przekonują jednak, że dokument jest bardziej przyczynkiem do dyskusji, niż realną prognozą, bo budżet uwzględnia także warianty z ceną ropy w wysokości 25 dolarów.

Ograniczony dostęp do rynków kapitałowych, spowodowany także przez sankcje gospodarcze, ma jednak utrzymać się. Państwo zamierza ciąć koszty socjalne. Pensje państwowe zostaną uzależnione od poziomu inflacji wyznaczonego na 4 procent rocznie. W nadchodzących latach inflacja może być jednak wyższa i powoli spadać. Bank Centralny Rosji przewiduje, że wyniesie w tym roku 7,7 procent, 6,2 procent w 2017 roku, w 2018 roku – 5,5 procent i tego samego poziomu w 2019 roku. Oznacza to, że realnie pensje w sektorze publicznym mogą zmaleć do 2019 roku o około 10 procent. Na mocy dekretu prezydenckiego średnia krajowa płaca spadnie o 12 procent.

Procentowy udział wydatków socjalnych, jak służba zdrowia, edukacja i kultura, zostanie utrzymany w stosunku do wzrostu Produktu Krajowego Brutto. Oznacza to w praktyce, że wydatki spadną razem z PKB. Ministerstwo rozwoju gospodarczego nie podało jednak dotąd prognozy wzrostu gospodarczego w opisywanych latach. Przyznaje jednak, że przy niskich cenach ropy gospodarka będzie zwalniać jeszcze co najmniej przez rok.

(Kommiersant/RBC/Wall Street Journal/Wojciech Jakóbik)

Prezydent USA Barack Obama podpisał rozporządzenie o przedłużeniu o rok sankcji gospodarczych wobec Rosji. Jako powód, służby prasowe Białego Domu przedstawiły utrzymujący się stan zagrożenia związany z próbami podważenia procesu demokratycznego na Ukrainie, naruszenia jej suwerenności i integralności terytorialnej.

USA stwierdzają, że sytuacja stwarza „nadzwyczajne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych”. W rozporządzeniu można przeczytać o pierwotnych powodach wprowadzenia sankcji, czyli nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję i agresji na wschodzie Ukrainy.

Decyzja Obamy oznacza, że sankcje wobec Rosji będą obowiązywać do 6 marca 2017 roku.

Jak podaje Wall Street Journal politycy państw Unii Europejskiej zgodzili się na przedłużenie sankcji personalnych wobec 149 osób związanych z agresją na Ukrainie. Sankcje gospodarcze Unii wobec Rosji zostały przedłużone pod koniec stycznia do 31 lipca 2016 roku. WSJ podaje jednak, że może dojść do zmiany stanowiska w Europie, czego symptomem ma być zgoda przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana Claude’a Junckera na udział w Forum Ekonomicznym w Petersburgu, zaplanowanym na czerwiec. Byłaby to pierwsza wizyta przedstawiciela UE tego kalibru w Moskwie od czasu aneksji Krymu w marcu 2014 roku.

Sankcje ekonomiczne są jednym z czynników potęgujących kryzys gospodarczy w Rosji. Ministerstwo rozwoju gospodarczego przewiduje zamrożenie pensji w sektorze publicznym do 2019 roku. Przedstawiło prognozę rozwoju ekonomicznego na lata 2017-2019.

Rosja przewiduje, że ceny ropy naftowej, mające istotny wpływ na poziom dochodów budżetowych, będą w nadchodzących czterech latach utrzymywały się poniżej 50 dolarów za baryłkę. W 2016 roku mają kosztować średnio 35 dolarów, potem odpowiednio 40, 45 i 45 dolarów. Rozmówcy Wiedomosti przekonują jednak, że dokument jest bardziej przyczynkiem do dyskusji, niż realną prognozą, bo budżet uwzględnia także warianty z ceną ropy w wysokości 25 dolarów.

Ograniczony dostęp do rynków kapitałowych, spowodowany także przez sankcje gospodarcze, ma jednak utrzymać się. Państwo zamierza ciąć koszty socjalne. Pensje państwowe zostaną uzależnione od poziomu inflacji wyznaczonego na 4 procent rocznie. W nadchodzących latach inflacja może być jednak wyższa i powoli spadać. Bank Centralny Rosji przewiduje, że wyniesie w tym roku 7,7 procent, 6,2 procent w 2017 roku, w 2018 roku – 5,5 procent i tego samego poziomu w 2019 roku. Oznacza to, że realnie pensje w sektorze publicznym mogą zmaleć do 2019 roku o około 10 procent. Na mocy dekretu prezydenckiego średnia krajowa płaca spadnie o 12 procent.

Procentowy udział wydatków socjalnych, jak służba zdrowia, edukacja i kultura, zostanie utrzymany w stosunku do wzrostu Produktu Krajowego Brutto. Oznacza to w praktyce, że wydatki spadną razem z PKB. Ministerstwo rozwoju gospodarczego nie podało jednak dotąd prognozy wzrostu gospodarczego w opisywanych latach. Przyznaje jednak, że przy niskich cenach ropy gospodarka będzie zwalniać jeszcze co najmniej przez rok.

Najnowsze artykuły