Jakóbik: Śródziemnomorska wojna hybrydowa

5 sierpnia 2019, 07:30 Energetyka

Grecki dziennik Kathimerini donosi, że Turcy chcą wydobywać węglowodory w cypryjskiej wyłącznej strefie ekonomicznej. Unia Europejska stoi przed widmem nowej wojny hybrydowej, tym razem na Morzu Śródziemnym i jest to zła wiadomość dla Polaków ostrzących zęby na tamtejsze koncesje – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Turecka firma TPAO przeprowadziła już badania sejsmiczne na greckim szelfie kontynentalnym w poszukiwaniu węglowodorów. Turcy mogą następnie zainstalować tam platformy wydobywcze i w ten sposób podkreślić zwierzchność nad terytorium. Podobne działania podjęły Chiny na Morzu Południowochińskim, na którym także znajdują się potencjalnie pokaźne zasoby surowców oraz znajduje się terytorium sporne między szeregiem państw regionu a Państwem Środka. Można sobie wyobrazić, że zielone ludziki pojawią się w pobliżu obszarów wydobycia w celu zabezpieczenia procesu.

Ewentualne zaostrzenie sporu o wody w pobliżu Cypru dotyczyłyby bezpośrednio Unii Europejskiej, do której należy ten kraj wyspiarski. Może mieć także wpływ na NATO, bo stanie się przedmiotem sporu między jego państwami członkowskimi – Grecją i Turcją. Turecka polityka bezpieczeństwa już teraz budzi obawy Amerykanów przez niepokojące zbliżenie do Rosji symbolizowane sprzedażą rakiet S-400 Triumf. Za tą sprzedażą pójdzie także rozwój floty tureckiej (już teraz rośnie intensywność ćwiczeń wojskowych) i dalsze zbrojenia w regionie. Nieprzypadkowo Amerykanie inwestują w bezpieczeństwo Grecji, o czym pisze obszernie Teresa Wójcik.

Konflikt zarysowany powyżej spełnia oczekiwania polityki bezpieczeństwa Rosji – będzie dzielić Unię Europejską i NATO, a także destabilizować współpracę przy projekcie East Med, czyli gazociągu ze złóż śródziemnomorskich do Europy, z którego realizacji została wykluczona Turcja. Z kolei Gazprom został wykluczony z przetargu na koncesje na złożach cypryjskich i izraelskich. Z tego względu warto obserwować dalsze działania Moskwy w sprawie seperatystycznego państwa Turków cypryjskich. Istnieje ryzyko, że dojdzie do eskalacji nowego konfliktu hybrydowego na rubieżach Europy analogicznego do wojny na wschodzie Ukrainy wywołanej przez Rosję.

Czynnikiem moderującym działania Turcji jest perspektywa współpracy ekonomicznej z Europą. Od przyszłego roku przez Turcję będzie docierał do Europy gaz azerski. W przyszłości mógłby go uzupełnić surowiec z Turkmenistanu. Nie wiadomo jednak jak na te relacje wpłynie spór o przestrzeganie standardów demokratycznych przez Ankarę. Narastający spór z Cyprem może zniweczyć próby ustabilizowania sytuacji przez współpracę gospodarczą.

Ewentualna eskalacja w okolicach Cypru to także zła wiadomość dla polskiego PGNiG, które rozważa przyjęcie kontraktów serwisowych na złożach w regionie. Prezes Piotr Woźniak cytowany przez BiznesAlert.pl potwierdzał atrakcyjność tamtejszych zasobów i potencjalnych dostaw przez East Med. Cypryjskie złoże Afrodyta jest szacowane na ponad 127 mld m sześc. gazu ziemnego. W pobliżu znajdują się izraelskie złoża Lewiatan (620 mld m sześc.) i Tamar (58 mld m sześc.). Polityka Turcji sprawia, że złoża mające potencjał związać kraje regionu współpracą gospodarczą, mogą – wzorem innych regionów świata – stać się elementem narastającego sporu.

PGNiG liczy na gaz śródziemnomorski z EastMed