(Gazeta.ru/Piotr Stępiński/Teresa Wójcik/Wojciech Jakóbik)
Jak informuje portal Gazeta.ru Finlandia będzie domagała się w Trybunale Arbitrażowym od Gazpromu obniżenia ceny dostaw gazu. Finowie kupują niewielkie ilości wolumenu przy cenie znacznie tańszej niż inni odbiorcy w Europie. Zdaniem ekspertów roszczenia Helsinek są związane z tym, że Gazprom zamierza wycofać swój kapitał z należącej do państwa spółki Gasum.
Jak poinformował rosyjski monopolista w opublikowanym 14 sierpnia raporcie za drugi kwartał bieżącego roku fińska spółka Gasum Oy zainicjowała postępowanie arbitrażowe przeciwko niemu. W tej sprawie Gazprom Export otrzymał powiadomienie w dniu 16 czerwca. Sprawa ma być rozstrzygana w Sztokholmie.
Finowie domagają się zrewidowania cen dostaw, zmiany formuły cenowej (jest ona uzależniona od ceny ropy naftowej – przyp. Gazeta.ru) a także obniżenia ilości obowiązkowego wolumenu importu gazu (klauzula take or pay). Jako alternatywę dla swojego ostatniego żądania Gasum proponuje zmniejszenie zakontraktowanej wielkości dostaw ,,do poziomu równemu łącznemu wolumenowi gazu ziemnego, który może znajdować się w obrocie na fińskim rynku z uwzględnieniem ceny ustalonej przez arbitraż”.
Jak zauważa portal Gazeta.ru, Gazprom Export odmówił komentarza w sprawie żądań Finlandii. Przedstawiciele spółki nie odpowiedzieli na pytanie redakcji na ten temat.
Fińska Gasum nie jest pierwszą spółką, która przedstawia roszczenia względem Gazpromu w kwestii ceny oraz klauzuli take or pay. Krytykę wobec take or pay wyraża także Komisja Europejska czego dowodem jest uwzględnienie tej kwestii w zarzutach wobec Gazpromu przedstawionych w ramach prowadzonego śledztwa antymonopolowego.
W 2012 roku czeskiemu RWE Transgas udało się rozwiązać tą kwestię poprzez decyzję sądu arbitrażowego w Wiedniu, na mocy której spółka mogła obniżyć zakup rosyjskiego gazu bez kar jakie przewiduje klauzula take or pay. Na początku 2015 roku Rosja postanowiła nie stosować tej zasady w stosunku do Węgier. Zdaniem Gazeta.ru kwestia dotyczyła specyficznych wzajemnych rozrachunków – w zamian Węgrzy obiecali wsparcie dla projektu Turkish Stream. W odniesieniu do cen to Gazprom wielokrotnie ulegał swoim europejskim kontrahentom, oferując zniżki a Włosi potrafili nawet doprowadzić do wielokrotnego obniżenia ceny błękitnego paliwa.
Jak pisze Gazeta.ru, Polska, która w 2012 roku osiągnęła obniżenie ceny rosyjskiego surowca na ponad 10 procent co spowodowało, że Polacy zyskali ok. 1 mld dolarów – przyp. Gazeta.ru, w maju ponownie zażądała rewizji cen. Informacje Gazeta.ru nie są pewne. W Polsce eksperci wskazują, że obniżka sięgała 15 procent. Uczestnik rozmów na ten temat, b. minister skarbu państwa Mikołaj Budzanowski mówi nawet o 20 procentach.
Taka ustępliwość Gazpromu jest związana z tym, że monopolista nie chce stracić udziałów w europejskim rynku, który obecnie wynosi ok. 30 procent.
Zdaniem partnera w kancelarii prawnej A2 Natalii Rjasnoj w sporze z Finami Gazprom koniecznie musi przedstawić namacalny dowód dla zasadności obowiązujących taryf na gaz ziemny i argumentacji o braku konieczności dla ich ponownego rozpatrzenia.
– Decyzja sądu będzie zależała od faktycznych okoliczności sprawy oraz podstaw dowodowych – wyjaśnia prawnik – W szczególności mogą być wykorzystane rozliczenia w oparciu o średnioroczną cenę odbioru gazu i/lub zmiany ceny jego zakupu – twierdzi Rjasnoj.
Partner w kancelarii Kułkow, Kolotilow i partnerzy Oleg Kolotilow przypomina, że Szwecja jest stroną nowojorskiej konwencji o uznawaniu i wykonywaniu zagranicznych orzeczeń arbitrażowych. Oznacza to, że decyzja Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie może być przyjęta i wykonana przez jakiekolwiek państwo będące stroną konwencji (praktycznie są to wszystkie państwa europejskie oraz największe państwa azjatyckie – przyp. Gazeta.ru). Wyrok sądu w sprawie fińskiej może być zatem precedensem dla kolejnych rozstrzygnięć.
– W procesie wdrażania decyzji będzie istniała możliwość zwrócenia się strony o odzyskanie mienia na całym świecie i nie tylko na ruchomościach lub nieruchomościach ale także i praw do żądań – powiedział Kolotilow. – Na przykład w przypadku porażki Gazpromu jeśli jedna ze stron konwencji, która będzie zobowiązana zapłacić Gazpromowi za gaz to orzeczenie sądu może spowodować, że dłużnikowi przyjdzie płacić nie rosyjskiej spółce lecz Gasum tytułem niespłacenia przez Gazprom długu wobec Finów wynikającego z decyzji arbitrażu – dodał ekspert.
Zdaniem Kolotilowa szczególnie interesujący wydaje się fakt, że na chwilę obecną Gazprom Export domaga się w sztokholmskim arbitrażu obniżenia ceny oraz zobowiązania take or pay w stosunku do dostawców z Turkmenistanu. Jak informował 28 lipca BiznesAlert.pl rosyjski koncern gazowy Gazprom poinformował, że wniósł sprawę przeciwko turkmeńskiemu koncernowi Turkmengaz do międzynarodowego sądu arbitrażowego w Sztokholmie. Przedmiotem sporu jest cena dostaw gazu. Skarga Gazpromu wpłynęła dwa tygodnie potem, jak Turkmenistan oskarżył Gazprom że nie płaci za gaz dostarczany tym roku z krajów Azji Środkowej.
– Nie należy wykluczyć, że przedstawicielom Gazpromu przyjdzie zająć różne, sprzeczne stanowiska – stwierdził Kolotilow. – W sprawie przeciwko Turkmengaz domagamy się obniżenia ceny a w przypadku Gasum uważamy, że powinna ona zostać bez zmian – dodał. Jednakże według słów prawnika Gazprom może odwołać się, ponieważ postanowienia porozumienia są zupełnie inne a wymóg obniżenia ceny w jednym przypadku nie musi oznaczać udzielania obniżki w innym.
Zdaniem wiceszefa Narodowego Funduszu Bezpieczeństwa Energetycznego Aleksieja Griwacza roszczenia Finów nie są zbyt przekonywujące. Według obliczeń wykonanych na podstawie sprawozdania Gasum jeśli na początku zeszłego roku cena rosyjskiego gazu dla fińskiej spółki wynosiła ok. 360 dolarów za 1 tys. m3 to już w pierwszym kwartale 2015 roku spadła do 250 dolarów, by w drugi wynieść 210 dolarów. – Jest to poziom ceny jaką płaci jeden z głównych odbiorców jakim są Niemcy – powiedział Griwacz. – Dla porównania cena norweskiego gazu dla Europy wynosi 248 dolarów za 1 tys. m3 – dodał.
W zeszłym roku Gazprom dostarczył Finlandii 3,1 mld m3, z kolei w pierwszej połowie 2015 roku Niemcy kupiły 21,175 mld m3 rosyjskiego gazu. Zdaniem Griwacza roszczenia Helsinek są podyktowane faktem, że Gazprom posiada 25 procent udziałów w Gasum, których chce się pozbyć oraz wynikającymi w związku z tym komplikacjami.
Pod koniec zeszłego roku rada dyrektorów rosyjskiego koncernu zatwierdziła sprzedaż udziałów w fińskiej spółce. Jednakże na początku czerwca wiceprezes zarządu Gazpromu Alekandr Miedwiediew a wcześniej szef Gazprom Eksport, stwierdził, że transakcja została zablokowana ze względu na ,,pojawienie się pewnych problemów związanych z głównym właścicielem”. 75 procent w Gasumie posiada rząd fiński.
Co ciekawe, jak informował 1 lipca BiznesAlert.pl według fińskiego ministra gospodarki Olli Rena państwo planuje przeznaczyć około 6 miliardów euro na projekt budowy reaktora jądrowego Pyhäjoen, który miałby wzmocnić więzi energetyczne Finlandii z Moskwą, która jest już jedynym, zewnętrznym dostawcą gazu ziemnego dla Finlandii pomimo obaw Unii Europejskiej przed istotną zależnością energetyczną kontynentu od Rosji.
Finowie nie obawiają się więc zwiększenia zależności od rosyjskich firm energetycznych. Oczekują od Gazpromu współpracy na korzystnych dla siebie warunkach. Należy zatem spodziewać się, że sprawa w arbitrażu jest tylko kolejnym argumentem w negocjacjach, które nie muszą się zakończyć wyrokiem sądu w Sztokholmie, ale ugodą zadowalającą obie strony. Kłótnia w rodzinie może zakończyć się nowym porozumieniem. Finlandia ma długą tradycję zachowania równego dystansu w stosunku do Rosji i Zachodu. Z tego powodu wobec krajów, które starają się balansować między tymi obozami, stosowany jest termin „finlandyzacji”. Wygląda na to, że przynajmniej w energetyce, ten mechanizm jest w Finlandii nadal aktualny.