Rosjanie nie mają wątpliwości, że planowany gazociąg Nord Stream 2 będzie w pełni wykorzystany – przekonuje w rozmowie z agencją TASS wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew. Jak przekonuje, Europa będzie potrzebował coraz więcej gazu z Rosji i być może konieczna będzie budowa kolejnych połączeń gazowych. Tymczasem Europa prowadzi aktywną politykę dywersyfikacji źródeł dostaw.
Szansą na zmniejszenie zależności od rosyjskiego paliwa może być LNG ze Stanów Zjednoczonych, które Moskwa stara się dyskredytować.
– Gazprom jest przekonany, że gazociąg Nord Stream 2 będzie w pełni wykorzystany. Natomiast przy utrzymaniu obecnej tendencji wzrostu zapotrzebowania na gaz w Europie może się okazać, że będą potrzebne dodatkowe przepustowości – powiedział w rozmowie z agencją TASS wiceprezes rosyjskiego koncernu.
Gazprom przekonany
– Nie mam wątpliwości nie tylko co do tego, że ten projekt będzie w pełni wykorzystany. To, że rośnie zapotrzebowanie na nasza gaz i że nikt nie jest w stanie zastąpić, jest oczywiste. W tym roku osiągniemy kolejny rekord dostaw paliwa do krajów spoza Wspólnoty Niepodległych Państw – stwierdził w kuluarach Międzynarodowego Forum Gazowego.
– Oczywiście, jeżeli utrzyma się ten trend to nawet po wybudowaniu Nord Stream 2 i dwóch nitek gazociągu Turkish Stream dla zapewnienia zapotrzebowania Europy na importowany gaz ich moce nie będą wystarczające – powiedział, odpowiadając na pytanie o możliwości budowy kolejnych gazociągów.
Podkreślił, że Europa mówi o konieczności zakupów rosyjskiego gazu.
– Biorąc pod uwagę, że Europa znowu zasmakowała w gazie, zwłaszcza po ostatniej zimie, która pokazała, że można mówić o OZE, ale gdy na dworze pojawi się Dziadek Mróz jedynym pewnym źródłem zaopatrzenia w energię jest gaz – mówił Miedwiediew.
– Można mówić o takim czy innym udziale OZE, ale mimo wszystko gaz będzie podstawą dla zapewnienia dostaw energii – dodał.
[tt]Gazprom liczy na większe zapotrzebowanie na gaz[/tt]
Wiceprezes Gazpromu wyraził przekonanie o utrzymaniu trendu zwiększenia gazu w gospodarce.
– W ciągu pięciu lat stracono 50 mld m sześc. gazu, ale w ciągu ostatnich 2,5 roku ten wolumen wrócił. Jestem przekonany, że zapotrzebowanie na paliwo będzie rosło, a wiec również zapotrzebowanie na rosyjski surowiec. Jeżeli mówimy o tym, czy LNG może pokryć ten deficyt, to oczywistym jest, że amerykańskie spółki nie będą go dostarczały ze szkodą dla siebie. Obecnie istnieją rynki, gdzie amerykańskie LNG może być sprzedawane bardziej opłacalnie niż w Europie – powiedział Miedwiediew.
Rosjanie obawiają się LNG z USA
Warto jednak zaznaczyć, że wbrew tej wypowiedzi Gazprom odczuwa coraz większą presję ze strony Stanów Zjednoczonych, których obecność na europejskim rynku gazu stale rośnie. W sierpniu monopolista informował o tym, że zamierza zamówić badanie rynku tego paliwa w USA, w tym pod względem wolumenu eksportu LNG.
Zlecenie wspomnianego badania może świadczyć o tym, że Rosjanie coraz poważniej traktują konkurencję ze strony amerykańskiego gazu. Wcześniej Gazprom wielokrotnie dyskredytował transakcje spot na rynku gazu, twierdząc, że są one nieefektywne i droższe od oferowanych przez Rosję dostaw surowca. W ostatnim czasie zarówno Polska, jak i Litwa odebrały pierwsze wolumeny LNG ze Stanów Zjednoczonych. W trakcie ostatniej wizyty w Warszawie w ramach szczytu Trójmorza prezydent USA Donald Trumpa zapowiedział, że region Europy Środkowo-Wschodniej może liczyć na dostawy amerykańskiego LNG. To główny rynek zbytu dla rosyjskiego monopolisty.
Gazprom liczy na wzrost cen gazu
Według wspomnianego wcześniej Miedwiediewa Gazprom nie wyklucza, że średnia cena eksportu gazu do Europy może wzrosnąć do 200 dolarów za 1000 m sześc.
– Jeżeli spojrzycie na rynek spotowy to cena wynosi ponad 200 dolarów. Nasza średnia cena eksportowa również zbliża się do tego poziomu – stwierdził rozmówca agencji TASS.
Nord Stream 2: Dania i Szwecja chcą, by Komisja reprezentowała Unię w rozmowach
Wcześniej Gazprom prognozował, że w 2017 roku średnia cena na eksportowany do Europy surowiec wyniesie 180 dolarów. We wrześniu prezes Gazprom Eksport Jelena Burmistrowa mówiła o tym, że może ona wzrosnąć do 190 dolarów.
– Taki poziom cen, który kształtuje się obecnie w okolicach 200 dolarów za 1000 m sześc., stymuluje zarówno wzrost zużycia jak i zapewnia efektywne funkcjonowanie naszej infrastruktury wydobywczej i transportowej – powiedział Miedwiediew.
Gazprom potrzebuje dodatkowej gotówki
Rosyjski koncern liczy na wzrost ceny surowca, aby poprawić swoje wyniki finansowe. W warunkach utrzymującego się trendu spadkowego na spotowych rynkach surowca w Europie, połączonego z rewolucją LNG i zwiększeniem w jej wyniku zakupów surowca w tej formie, rosyjskie paliwo może stać się mniej atrakcyjne. To z kolei ma przełożenie na wyniki finansowe monopolisty.
Należy również wspomnieć o budżecie Gazpromu na lata 2017-2019. Wspomniany wcześniej gwałtowny spadek cen gazu w Europie oraz politycznie motywowane projekty infrastrukturalne, takie jak Nord Stream 2 czy Turkish Stream, doprowadziły do pojawienia się dziury w budżecie Gazpromu.
O perspektywach budowy kolejnych nitek gazociągu po dnie Bałtyku mówił wcześniej Siergiej Iwanow, były minister obrony Federacji Rosyjskiej oraz były szef administracji prezydenta Władimira Putina. – Jeśli niektóre firmy europejskie będą zainteresowane, jesteśmy gotowi do współpracy z nimi, aby zbudować trzecią i czwartą nitkę Nord Stream – stwierdził w kwietniu w rozmowie z duńskim dziennikiem „Berlingske”.
TASS/Piotr Stępiński