icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Grupa Wyszehradzka razem przeciwko Nord Stream 2. Sięga po argumenty polityczne

(Politico/Wojciech Jakóbik)

Kraje Grupy Wyszehradzkiej zwróciły się do Komisji Europejskiej w sprawie „rygorystycznej oceny” zgodności z priorytetami polityki energetycznej Unii Europejskiej projektu Nord Stream 2 przez Komisję. List w tej sprawie widziała redakcja Politico.

– Oficjalnie wzywamy Komisję Europejską do podjęcia działań na rzecz rygorystycznego wyegzekwowania swej roli strażnika traktatów poprzez dokładną ocenę zgodności Nord Stream 2 z celami polityki energetycznej Unii Europejskiej – czytamy w dwustronicowym liście podpisanym przez przywódców Polski, Słowacji, Czech i Węgier.

Kraje Grupy Wyszehradzkiej przekonują, że nowe, bezpośrednie połączenie gazowe między Rosją a Niemcami przez Morze Bałtyckie mogłoby uderzyć w cele polityki energetycznej Unii Europejskiej oraz jej regulacje dla sektora. Jak podaje Politico, list jest odpowiedzią na opinię prawną dla Komisji Europejskiej, w której stwierdzono, że Nord Stream 2 nie jest obecnie objęty regulacjami unijnymi, ale jest możliwość objęcia nimi go.

Zdaniem sygnatariuszy listu Nord Stream 2 „wytworzy potencjalnie destabilizujące konsekwencje geopolityczne dla regionu oraz krajów w bezpośrednim sąsiedztwie Unii Europejskiej”. Ponadto ma zwiększyć zależność od dostaw rosyjskiego gazu, wbrew polityce dywersyfikacji szlaków i źródeł przyjętej przez Unię Europejską.

W liście pada apel o zbadanie zgodności Nord Stream 2 z zasadami pomocy publicznej i ogólnym prawem europejskim.

Komisja poinformowała Politico, że pozostaje w kontakcie z niemieckim regulatorem, który wydał zgodę na Nord Stream 2 i poinformuje o dalszych krokach.

– Argumentów prawnych trzeba używać, ale nie jako pierwszoplanowych. Przygotowane już obejście ich oparte jest na twierdzeniu drugiej strony że na wodach Bałtyku prawo europejskie i Trzeci Pakiet Energetyczny nie mają zastosowania. Rokuje to długi spór prawny o nieprzewidywalnej skuteczności. Wystarczy przyzwolenie regulatora niemieckiego (które jest) i zaniechanie działania przez Komisję Europejską (waży się), jak miało to miejsce przy Nord Stream 1 i w ciszy prawnej oraz politycznej projekt się ziści – mówił poseł Jacek Saryusz-Wolski w rozmowie z BiznesAlert.pl. – Argumentacja prawna jest niepolityczna i niemedialna. Argumenty z zakresu polityki zagranicznej UE wobec Rosji, Ukrainy, interesów Polski i flanki wschodniej UE, zarzut o działaniu przeciw jedności i solidarności Unii, są dużo bardziej nośne i skuteczne.

Prawnicy Brukseli przeciwko Nord Stream 2

Portal Politico zinterpretował opinię prawną komórki Komisji Europejskiej odpowiedzialnej za energetykę na temat projektu Nord Stream 2. Z interpretacji wynika, że unijne prawo nie będzie obowiązywało tego przedsięwzięcia, w który zaangażował się Gazprom i szereg spółek europejskich.

Dyrektoriat Generalny ds. energetyki (DG ENERGY) w Komisji wydał opinię prawną na temat zgodności Nord Stream 2 z prawem. Projekt zakłada budowę trzeciej i czwartej nitki gazociągu z Rosji, przez Morze Bałtyckie, do Niemiec.

– Konkluzje z raportu mogą potencjalnie uniemożliwić wszelkie próby zablokowania projektu – przekonują dziennikarze Politico. W ich przekonaniu Dyrektoriat uznał, że nowa infrastruktura poza terytorium Unii Europejskiej nie może być poddana unijnemu prawu rynkowemu, w tym trzeciemu pakietowi energetycznemu.

Do innych wniosków można dojść po lekturze dokładnych zapisów dokumentu DG Energy. „Unijne prawo ma zastosowanie do podmorskiej części NS2 pod Morzem Bałtyckim, która podlega terytorialnej jurysdykcji państw członkowskich (wody terytorialne i/lub wyłączne strefy ekonomiczne Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec) i lądowej części w Niemczech” – czytamy w dokumencie. Jego autorzy przekonują, że to niemieckie władze są odpowiedzialne w pierwszej kolejności, (ale nie tylko) za odpowiedzialne narzucenie prawa unijnego na inwestycje. Jego narzucenie jest według DG ENERGY w interesie wszystkich krajów członkowskich.

Z dokumentu wynika jednak, że Komisja Europejska może wykazać pewną elastyczność w interpretacji prawa na korzyść Nord Stream 2. Może on zostać uznany za gazociąg łączący źródło gazu bezpośrednio z rynkiem, a nie przesyłowy. Chodzi o projekt związany bezpośrednio z wydobyciem z określonego złoża, w tym przypadku Urengoj i Bowanenkowo w Rosji. Gwarantowałoby to łagodniejszą aplikację wymienionych wyżej przepisów. DG Energy określa jednak, że szereg precedensów sprawia, że taka interpretacja zrodziłaby wiele pytań i wątpliwości. Nawet przy jej przyjęciu NS2 podlegałby prawu, które wymusza na krajach członkowskich uczciwy i wolny dostęp do przepustowości gazociągu, w celu wykluczenia nadużyć. Oznaczałoby to konieczność liberalizacji eksportu gazu z Rosji tak, żeby poza Gazpromem surowiec mogły słać przez Bałtyk inne firmy.

Więcej: Bruksela przeciwko Nord Stream 2. Zdecydują politycy

Sojusznicy Nord Stream 2 powielają argumenty Moskwy

Zdaniem ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, projekt Nord Stream 2 jest „czysto ekonomiczny”. Powiela on argumentację swojego odpowiednika z Niemiec, Franka-Waltera Steinmeiera.

– To całkowicie ekonomiczny, komercyjny projekt, który będzie bez wątpienia opłacalny dla Niemiec, Europy i Rosji – powiedział Ławrow w podsumowaniu polityki zagranicznej jego kraju w 2015 roku.

Zdaniem Rosjanina szereg krajów pragnie w sposób ideologiczny krytykować współpracę z Rosją i ją blokować, ze względu na to, że uderzy ona w Ukrainę. – Ten projekt jest zaś kluczowy dla uniezależnienia od tranzytu przez terytorium ukraińskie. Nie mogliśmy dalej ubiegać się w Brukseli o budowę South Stream i czekać, więc poszukaliśmy alternatywy. Europa potrzebuje rosyjskiego gazu, a tranzyt przez Ukrainę jest niegodny zaufania. Można to obserwować każdego dnia – powiedział Ławrow. Nie podał jednak żadnych przykładów przerw dostaw przez Ukrainę do klientów europejskich.

Argument ekonomiczny wysunął także minister spraw zagranicznych RFN Frank-Walter Steinmeier podczas wizyty w Polsce. – Jeżeli chodzi o Nord Stream 2, to wie Pan i inni uczestnicy tej konferencji prasowej że Nord Stream 2 nie jest zainicjowany jako projekt rządowy tylko projekt różnych koncernów, przedsiębiorstw europejskich z różnych krajów. On nie spadł z nieba. Oczywiście powstał wtedy kiedy różne inne projekty energetyczne, gazociągowe, o których zastanawiano się w przeszłości , które były planowane. Przypominam tutaj Nabucco, South Stream i te trasy, które były wtedy planowane i nie zostały zrealizowane. I wtedy, co jest zrozumiałe, rozmawiano o innych formach zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego na przyszłość. Ramy prawne (projektu Nord Stream 2 – przyp. red.) są obecnie weryfikowane, sprawdzane w Brukseli – przypomniał.

Komisja broni szlaku ukraińskiego

Bruksela nie widzi zalet Nord Stream 2 podkreślanych zgodnie przez Rosję i Niemcy.

– Czekamy na bardziej szczegółowe informacje na temat szlaku, wpływu na środowisko i kroków jakie mają zostać podjęte – ocenia Marosz Szefczovicz, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej. – Mamy jednak całkiem jasne stanowisko odnośnie dużych projektów infrastrukturalnych w Europie. Muszą przynieść spójne rozwiązanie problemu bezpieczeństwa energetycznego UE, to znaczy dla wszystkich krajów członkowskich. Dlatego debata na temat znaczenia utrzymania tranzytu gazu przez Ukrainę trwa. Poza tym, członkowie z Europy Południowej i Wschodniej podkreślają wagę zapewnienia ich bezpieczeństwa energetycznego. Ta debata jest raczej skomplikowana.

– Wolałbym spójne rozwiązanie, które uwzględniałoby utrzymanie tranzytu przez Ukrainę i zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego Europie Południowej i Wschodniej. Komisja prowadzi obecnie rozmowy z niemieckim regulatorem. Oczywiście debata o rozbudowie Nord Stream 2 ma wiele poziomów. Zobaczymy jak ona ewoluuje w przyszłości. Dla nas jest jasne, że prawo UE musi być w pełni przestrzegane. Jest także całkowicie jasne, że ten projekt nie może otrzymać finansowania z UE, bo nie widzimy jego wsparcia dla dywersyfikacji źródeł dostaw. Źródło i szlak są te same – mówi komisarz w rozmowie z EurActiv.com.

Polacy zgodnie przeciwko Nord Stream 2

Prezydent Andrzej Duda i szef Rady Europejskiej Donald Tusk spotkali się 18 stycznia w Brukseli, by najpierw w cztery oczy, a potem w szerszym gronie omówić sprawy europejskie, m.in. kryzys migracyjny, Brexit i politykę energetyczną, w tym sprawę Nord Stream 2. Dodał także, że Polska nie popiera projektu gdyż ,,podważa bezpieczeństwo nasze, Ukrainy i innych państw naszego regionu” – powiedział Duda, wyrażając nadzieje, że solidarność europejska zwycięży nad partykularnym interesem kilku państw.

Zdaniem polskiego prezydenta gazociąg Nord Stream 2 nie jest inwestycją uzasadniona ekonomicznie. Jest ona szkodliwa i ma charakter polityczny.

Wcześniej polskie władze, prezydent i MSZ, wyrażały wielokrotnie krytykę pod adresem tej inwestycji, która w założeniu ma doprowadzić do powstania trzeciej oraz czwartej nitki gazociągu Nord Stream z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Zdaniem Polaków, Włochów i części nacji Europy Środkowo-Wschodniej Nord Stream 2 jest niezgodny z celami Unii Europejskiej, zagraża rozwojowi rynku w regionie, gruntuje dominację Gazpromu na rynku.

To nie pierwszy ruch krajów regionu

27 listopada 2015 r. minister Krzysztof Tchórzewski wraz z ministrami do spraw energii z Rumunii, Węgier, Słowacji, Litwy, Łotwy, Estonii wystosowali list do wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej M. Sefcovica. Poinformowali w nim o spodziewanych negatywnych skutkach budowy gazociągu Nord Stream 2 dla bezpieczeństwa energetycznego i sytuacji politycznej w Unii Europejskiej oraz państwach regionu Europy Środkowej.

Ministrowie podkreślili, iż są zaniepokojeni geopolitycznymi konsekwencjami ewentualnej realizacji tego projektu oraz zagrożeniami, jakie może on spowodować dla stabilności dostaw gazociągami Jamał i Braterstwo do państw naszego regionu. Ministrowie zwrócili także uwagę na niekorzystne konsekwencje budowy Nord Stream 2 dla Ukrainy, podkreślając sprzeczność tego projektu z podstawowymi założeniami unijnej polityki energetycznej, w tym w szczególności z filarami Unii Energetycznej. W liście wyrażono oczekiwanie, iż Nord Stream 2 objęty będzie wszystkimi przepisami III pakietu liberalizującego rynek gazu oraz, że będzie wobec niego stosowana zasada dostępu stron trzecich.

Uznając, iż budowa Nord Stream 2 może zagrozić spójności Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa Unii Europejskiej Ministrowie wspólnie zaapelowali o rzeczową dyskusję odnośnie tego projektu na Radzie Europejskiej w grudniu 2015 r. Wyrazili także oczekiwanie, iż Unia Europejska będzie mówiła w tej sprawie jednym głosem. Dyskusja na ten temat odbyła się podczas Rady Europejskiej, ale nie przyniosła rozstrzygnięć. Kolejny list, tym razem z podpisami krajów Grupy Wyszehradzkiej, ma zapewne przekonać Komisję do działania.

(Politico/Wojciech Jakóbik)

Kraje Grupy Wyszehradzkiej zwróciły się do Komisji Europejskiej w sprawie „rygorystycznej oceny” zgodności z priorytetami polityki energetycznej Unii Europejskiej projektu Nord Stream 2 przez Komisję. List w tej sprawie widziała redakcja Politico.

– Oficjalnie wzywamy Komisję Europejską do podjęcia działań na rzecz rygorystycznego wyegzekwowania swej roli strażnika traktatów poprzez dokładną ocenę zgodności Nord Stream 2 z celami polityki energetycznej Unii Europejskiej – czytamy w dwustronicowym liście podpisanym przez przywódców Polski, Słowacji, Czech i Węgier.

Kraje Grupy Wyszehradzkiej przekonują, że nowe, bezpośrednie połączenie gazowe między Rosją a Niemcami przez Morze Bałtyckie mogłoby uderzyć w cele polityki energetycznej Unii Europejskiej oraz jej regulacje dla sektora. Jak podaje Politico, list jest odpowiedzią na opinię prawną dla Komisji Europejskiej, w której stwierdzono, że Nord Stream 2 nie jest obecnie objęty regulacjami unijnymi, ale jest możliwość objęcia nimi go.

Zdaniem sygnatariuszy listu Nord Stream 2 „wytworzy potencjalnie destabilizujące konsekwencje geopolityczne dla regionu oraz krajów w bezpośrednim sąsiedztwie Unii Europejskiej”. Ponadto ma zwiększyć zależność od dostaw rosyjskiego gazu, wbrew polityce dywersyfikacji szlaków i źródeł przyjętej przez Unię Europejską.

W liście pada apel o zbadanie zgodności Nord Stream 2 z zasadami pomocy publicznej i ogólnym prawem europejskim.

Komisja poinformowała Politico, że pozostaje w kontakcie z niemieckim regulatorem, który wydał zgodę na Nord Stream 2 i poinformuje o dalszych krokach.

– Argumentów prawnych trzeba używać, ale nie jako pierwszoplanowych. Przygotowane już obejście ich oparte jest na twierdzeniu drugiej strony że na wodach Bałtyku prawo europejskie i Trzeci Pakiet Energetyczny nie mają zastosowania. Rokuje to długi spór prawny o nieprzewidywalnej skuteczności. Wystarczy przyzwolenie regulatora niemieckiego (które jest) i zaniechanie działania przez Komisję Europejską (waży się), jak miało to miejsce przy Nord Stream 1 i w ciszy prawnej oraz politycznej projekt się ziści – mówił poseł Jacek Saryusz-Wolski w rozmowie z BiznesAlert.pl. – Argumentacja prawna jest niepolityczna i niemedialna. Argumenty z zakresu polityki zagranicznej UE wobec Rosji, Ukrainy, interesów Polski i flanki wschodniej UE, zarzut o działaniu przeciw jedności i solidarności Unii, są dużo bardziej nośne i skuteczne.

Prawnicy Brukseli przeciwko Nord Stream 2

Portal Politico zinterpretował opinię prawną komórki Komisji Europejskiej odpowiedzialnej za energetykę na temat projektu Nord Stream 2. Z interpretacji wynika, że unijne prawo nie będzie obowiązywało tego przedsięwzięcia, w który zaangażował się Gazprom i szereg spółek europejskich.

Dyrektoriat Generalny ds. energetyki (DG ENERGY) w Komisji wydał opinię prawną na temat zgodności Nord Stream 2 z prawem. Projekt zakłada budowę trzeciej i czwartej nitki gazociągu z Rosji, przez Morze Bałtyckie, do Niemiec.

– Konkluzje z raportu mogą potencjalnie uniemożliwić wszelkie próby zablokowania projektu – przekonują dziennikarze Politico. W ich przekonaniu Dyrektoriat uznał, że nowa infrastruktura poza terytorium Unii Europejskiej nie może być poddana unijnemu prawu rynkowemu, w tym trzeciemu pakietowi energetycznemu.

Do innych wniosków można dojść po lekturze dokładnych zapisów dokumentu DG Energy. „Unijne prawo ma zastosowanie do podmorskiej części NS2 pod Morzem Bałtyckim, która podlega terytorialnej jurysdykcji państw członkowskich (wody terytorialne i/lub wyłączne strefy ekonomiczne Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec) i lądowej części w Niemczech” – czytamy w dokumencie. Jego autorzy przekonują, że to niemieckie władze są odpowiedzialne w pierwszej kolejności, (ale nie tylko) za odpowiedzialne narzucenie prawa unijnego na inwestycje. Jego narzucenie jest według DG ENERGY w interesie wszystkich krajów członkowskich.

Z dokumentu wynika jednak, że Komisja Europejska może wykazać pewną elastyczność w interpretacji prawa na korzyść Nord Stream 2. Może on zostać uznany za gazociąg łączący źródło gazu bezpośrednio z rynkiem, a nie przesyłowy. Chodzi o projekt związany bezpośrednio z wydobyciem z określonego złoża, w tym przypadku Urengoj i Bowanenkowo w Rosji. Gwarantowałoby to łagodniejszą aplikację wymienionych wyżej przepisów. DG Energy określa jednak, że szereg precedensów sprawia, że taka interpretacja zrodziłaby wiele pytań i wątpliwości. Nawet przy jej przyjęciu NS2 podlegałby prawu, które wymusza na krajach członkowskich uczciwy i wolny dostęp do przepustowości gazociągu, w celu wykluczenia nadużyć. Oznaczałoby to konieczność liberalizacji eksportu gazu z Rosji tak, żeby poza Gazpromem surowiec mogły słać przez Bałtyk inne firmy.

Więcej: Bruksela przeciwko Nord Stream 2. Zdecydują politycy

Sojusznicy Nord Stream 2 powielają argumenty Moskwy

Zdaniem ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, projekt Nord Stream 2 jest „czysto ekonomiczny”. Powiela on argumentację swojego odpowiednika z Niemiec, Franka-Waltera Steinmeiera.

– To całkowicie ekonomiczny, komercyjny projekt, który będzie bez wątpienia opłacalny dla Niemiec, Europy i Rosji – powiedział Ławrow w podsumowaniu polityki zagranicznej jego kraju w 2015 roku.

Zdaniem Rosjanina szereg krajów pragnie w sposób ideologiczny krytykować współpracę z Rosją i ją blokować, ze względu na to, że uderzy ona w Ukrainę. – Ten projekt jest zaś kluczowy dla uniezależnienia od tranzytu przez terytorium ukraińskie. Nie mogliśmy dalej ubiegać się w Brukseli o budowę South Stream i czekać, więc poszukaliśmy alternatywy. Europa potrzebuje rosyjskiego gazu, a tranzyt przez Ukrainę jest niegodny zaufania. Można to obserwować każdego dnia – powiedział Ławrow. Nie podał jednak żadnych przykładów przerw dostaw przez Ukrainę do klientów europejskich.

Argument ekonomiczny wysunął także minister spraw zagranicznych RFN Frank-Walter Steinmeier podczas wizyty w Polsce. – Jeżeli chodzi o Nord Stream 2, to wie Pan i inni uczestnicy tej konferencji prasowej że Nord Stream 2 nie jest zainicjowany jako projekt rządowy tylko projekt różnych koncernów, przedsiębiorstw europejskich z różnych krajów. On nie spadł z nieba. Oczywiście powstał wtedy kiedy różne inne projekty energetyczne, gazociągowe, o których zastanawiano się w przeszłości , które były planowane. Przypominam tutaj Nabucco, South Stream i te trasy, które były wtedy planowane i nie zostały zrealizowane. I wtedy, co jest zrozumiałe, rozmawiano o innych formach zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego na przyszłość. Ramy prawne (projektu Nord Stream 2 – przyp. red.) są obecnie weryfikowane, sprawdzane w Brukseli – przypomniał.

Komisja broni szlaku ukraińskiego

Bruksela nie widzi zalet Nord Stream 2 podkreślanych zgodnie przez Rosję i Niemcy.

– Czekamy na bardziej szczegółowe informacje na temat szlaku, wpływu na środowisko i kroków jakie mają zostać podjęte – ocenia Marosz Szefczovicz, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej. – Mamy jednak całkiem jasne stanowisko odnośnie dużych projektów infrastrukturalnych w Europie. Muszą przynieść spójne rozwiązanie problemu bezpieczeństwa energetycznego UE, to znaczy dla wszystkich krajów członkowskich. Dlatego debata na temat znaczenia utrzymania tranzytu gazu przez Ukrainę trwa. Poza tym, członkowie z Europy Południowej i Wschodniej podkreślają wagę zapewnienia ich bezpieczeństwa energetycznego. Ta debata jest raczej skomplikowana.

– Wolałbym spójne rozwiązanie, które uwzględniałoby utrzymanie tranzytu przez Ukrainę i zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego Europie Południowej i Wschodniej. Komisja prowadzi obecnie rozmowy z niemieckim regulatorem. Oczywiście debata o rozbudowie Nord Stream 2 ma wiele poziomów. Zobaczymy jak ona ewoluuje w przyszłości. Dla nas jest jasne, że prawo UE musi być w pełni przestrzegane. Jest także całkowicie jasne, że ten projekt nie może otrzymać finansowania z UE, bo nie widzimy jego wsparcia dla dywersyfikacji źródeł dostaw. Źródło i szlak są te same – mówi komisarz w rozmowie z EurActiv.com.

Polacy zgodnie przeciwko Nord Stream 2

Prezydent Andrzej Duda i szef Rady Europejskiej Donald Tusk spotkali się 18 stycznia w Brukseli, by najpierw w cztery oczy, a potem w szerszym gronie omówić sprawy europejskie, m.in. kryzys migracyjny, Brexit i politykę energetyczną, w tym sprawę Nord Stream 2. Dodał także, że Polska nie popiera projektu gdyż ,,podważa bezpieczeństwo nasze, Ukrainy i innych państw naszego regionu” – powiedział Duda, wyrażając nadzieje, że solidarność europejska zwycięży nad partykularnym interesem kilku państw.

Zdaniem polskiego prezydenta gazociąg Nord Stream 2 nie jest inwestycją uzasadniona ekonomicznie. Jest ona szkodliwa i ma charakter polityczny.

Wcześniej polskie władze, prezydent i MSZ, wyrażały wielokrotnie krytykę pod adresem tej inwestycji, która w założeniu ma doprowadzić do powstania trzeciej oraz czwartej nitki gazociągu Nord Stream z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Zdaniem Polaków, Włochów i części nacji Europy Środkowo-Wschodniej Nord Stream 2 jest niezgodny z celami Unii Europejskiej, zagraża rozwojowi rynku w regionie, gruntuje dominację Gazpromu na rynku.

To nie pierwszy ruch krajów regionu

27 listopada 2015 r. minister Krzysztof Tchórzewski wraz z ministrami do spraw energii z Rumunii, Węgier, Słowacji, Litwy, Łotwy, Estonii wystosowali list do wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej M. Sefcovica. Poinformowali w nim o spodziewanych negatywnych skutkach budowy gazociągu Nord Stream 2 dla bezpieczeństwa energetycznego i sytuacji politycznej w Unii Europejskiej oraz państwach regionu Europy Środkowej.

Ministrowie podkreślili, iż są zaniepokojeni geopolitycznymi konsekwencjami ewentualnej realizacji tego projektu oraz zagrożeniami, jakie może on spowodować dla stabilności dostaw gazociągami Jamał i Braterstwo do państw naszego regionu. Ministrowie zwrócili także uwagę na niekorzystne konsekwencje budowy Nord Stream 2 dla Ukrainy, podkreślając sprzeczność tego projektu z podstawowymi założeniami unijnej polityki energetycznej, w tym w szczególności z filarami Unii Energetycznej. W liście wyrażono oczekiwanie, iż Nord Stream 2 objęty będzie wszystkimi przepisami III pakietu liberalizującego rynek gazu oraz, że będzie wobec niego stosowana zasada dostępu stron trzecich.

Uznając, iż budowa Nord Stream 2 może zagrozić spójności Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa Unii Europejskiej Ministrowie wspólnie zaapelowali o rzeczową dyskusję odnośnie tego projektu na Radzie Europejskiej w grudniu 2015 r. Wyrazili także oczekiwanie, iż Unia Europejska będzie mówiła w tej sprawie jednym głosem. Dyskusja na ten temat odbyła się podczas Rady Europejskiej, ale nie przyniosła rozstrzygnięć. Kolejny list, tym razem z podpisami krajów Grupy Wyszehradzkiej, ma zapewne przekonać Komisję do działania.

Najnowsze artykuły