Estoński przewoźnik autokarowy, grupa Lux Express, znana dotąd z przewozów pod (tańszą) marką Simple Express, uruchamia od marca pierwsze połączenie w Polsce na trasie Warszawa-Kraków. Czy nowy przewoźnik będzie stanowił konkurencję dla Pendolino?
– Istnieje już stosunkowo silna konkurencja na rynku przewozowym ze strony polskibus.com, ale działają także różne przedsiębiorstwa powstałe na bazie PKS-ów. Silnie konkurują z transportem kolejowym przede wszystkim cenowo – stwierdza w rozmowie z naszym portalem Bogusław Kowalski, partner i dyrektor generalny w ZDG TOR, b. wiceminister transportu.
Jego zdaniem na niektórych odcinkach, dopóki nie jest wymieniony tabor, przewoźnicy autobusowi konkurują z koleją także pod względem komfortu jazdy.
– Jeżeli pasażer nie odczuwa potrzeby spacerowania podczas jazdy, to wybierze jazdę (tańszym) autobusem – uważa Kowalski. – Tym bardziej, że różnego typu udogodnienia w nowych autobusach stoją na wyższym poziomie niż w pociągach. Zainstalowane na stałe tablety czy bezpłatny dostęp do internetu to usługi już oferowane w autobusach.
Zdaniem dyr. generalnego ZDG TOR transport autobusowy nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w walce o udziały w rynku.
– Natomiast kolej, dopóki nie osiągnie poprawionych parametrów przejazdów, nie ma szans, by zaoferować konkurencyjne stawki cen biletów – przekonuje Bogusław Kowalski. – W odniesieniu do przewozów międzywojewódzkich, czyli tych, które nie mają charakteru konkurencyjnego, ale dotowane są przez ministerstwo infrastruktury, bardzo poważny problem dotyczy ich taryfy. Jeżeli cena biletu za dotowany ze środków publicznych pociąg jest na danej trasie dwa razy wyższa od autobusów komercyjnych, to znaczy, że taka interwencja ze strony państwa nie ma sensu.
Bowiem, zdaniem Kowalskiego, po to odbywa się ta interwencja państwa, by uczynić transport kolejowy konkurencyjny wobec innych gałęzi transportu, ze względu na takie choćby elementy, jak ekologia, poprawa bezpieczeństwa itd.
– Zatem jeśli państwo interweniuje, to niech to będzie interwencja skuteczna – uważa b. wiceminister transportu. – Nie nawołuję do tego, by zwiększyć dopłaty do przejazdów pociągami. Chodzi o to, by zastanowić się, gdzie te dopłaty są lokowane i by ich uruchomienie spowodowało, że cena biletów za takie przejazdy będzie konkurencyjna dla pasażera w stosunku do przewozów autobusowych. A tego w tej chwili nie ma.