EnergetykaGaz.Wszystko

Jakóbik: Mecz z Norwegią o gaz dla Polski. Odpowiedź PGNiG na Nord Stream 2

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Podczas gdy polscy piłkarze ręczni walczyli na stadionie w Krakowie z reprezentacją Norwegii, na lożach honorowych trybuny odbywał się inny mecz. Chociaż nasi zawodnicy przegrali bój z Norwegami, polskie PGNiG walczy dalej o gazociąg norweski. Wygrana w tym meczu może dać Polsce alternatywne źródło gazu, o którym zapomnieliśmy na 15 lat.

Polacy z PGNiG posiadają już umowę z Gazpromem. Indeksowany do ceny ropy naftowej kontrakt opiewa na około 10 mld m3 rocznie, z czego prawie 80 procent jest objęte klauzulą take or pay, zmuszającą nas do opłacania tej części niezależnie od potrzeb. Umowa konserwuje polski rynek i rezerwuje go dla około 8 mld m3 surowca z Rosji. W 2015 roku 4,5 mld m3 wydobyliśmy z własnych złóż, a resztę, 2,5 mld m3 sprowadziliśmy przez rewers na Gazociągu Jamalskim z giełdy niemieckiej. To źródło dywersyfikacji, może być przynajmniej w teorii zagrożone przez rozbudowę gazociągu Nord Stream przez Rosjan, Niemców i inne nacje zaangażowane w projekt, dlatego Polacy musieli zainterweniować w Komisji Europejskiej.

Grafika: Net4Gas
Grafika: Net4Gas

Z punktu widzenia rynkowego i geopolitycznego przełomem byłaby budowa gazociągu do Norwegii. Dawałby stabilne dostawy po cenie konkurencyjnej do rosyjskiej oferty, niższej od dostaw w formie skroplonej. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo PGN.WA zamierza powrócić do planów budowy gazociągu, który umożliwiłby sprowadzanie gazu ze złóż na Morzu Północnym, poinformował agencję Reutera w grudniu pełniący obowiązki prezesa Piotr Woźniak.

We wrześniu 2001, gdy Woźniak był wiceprezesem PGNiG, spółka podpisała z grupą norweskich firm umowę na dostawy do Polski nowym gazociągiem 74 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego w latach 2008-2024. Ostatecznie umowa nie weszła w życie. „Powinniśmy podążać za modelem charakterystycznym dla państw zachodnich, jeśli chodzi o źródła i kierunki dostaw. Należy wrócić do pomysłu budowy rurociągu, którym moglibyśmy sprowadzać gaz ze złóż na Morzu Północnym” – powiedział.

W koncepcji, którą wspiera Piotr Woźniak, nie ma miejsca na nowe gazociągi tranzytowe z Rosji, przez Polskę do Europy. Stoi na stanowisku, że żadne zwiększenie dostaw rosyjskiego gazu do Europy nie było i nie jest w naszym interesie. Jak pytał retorycznie w rozmowie z BiznesAlert.pl: „Czy chcemy być tranzytowym krajem dla rosyjskiego gazu ze wszystkimi tego konsekwencjami?” Warto od razu zaznaczyć, że według analityków stawki tranzytowe wynegocjowane przez Polskę są niepokojąco niskie i nie stanowią ważnego źródła dochodów do budżetu, jak jest to w przypadku Ukrainy, bezpośrednio zagrożonej przez rozbudowę gazociągu Nord Stream, która może pozwolić na pominięcie jej w tranzycie. Niezależnie od tego Polska musi szukać nowych sposobów na zmniejszenie zależności od rosyjskiego gazu, aby nawet w sytuacji, gdy powstanie Nord Stream 2, mieć bezpieczeństwo energetyczne. W ten sposób zneutralizowalibyśmy w pełni wpływ tego projektu na rozwój naszego rynku gazu.

Kiedy podniosłem ten argument w Radio Szczecin, jeden ze słuchaczy zarzucił mi i Polakom szukającym źródeł dywersyfikacji „machanie szabelką”. Określiłbym to jednak jako „machanie kontraktem” przed oczami delegacji Gazpromu, z którym w 2022 roku podpiszemy prawdopodobnie nową umowę gazową. Posiadając wachlarz alternatyw, wynegocjujemy niższe take or pay i lepszą cenę.

Nord Stream 2 jest zagrożeniem dla Polski. Wywrze presję na Komisję Europejską, aby zwolniła infrastrukturę niemiecką z ograniczeń liberalizacyjnych trzeciego pakietu energetycznego, co pozwoli na monopol Gazpromu na przepustowość tamtejszych gazociągów, w tym OPAL, co zagrozi drożności rewersu na Jamale. Nord Stream 2 zarezerwuje dla Gazpromu rynek, z którego Polska w coraz większym stopniu czerpie alternatywne dostawy gazu. Będzie to istotna przeszkoda dla rozwoju rynku Europy Środkowo-Wschodniej, co wskazują Polacy i inne nacje starające się o decyzję Rady Europejskiej blokującą lub opóźniającą budowę nowych nitek Nord Stream.

PGNiG chce wrócić do dostaw gazu z Norwegii. Prezes Woźniak prowadził na ten temat rozmowy w Krakowie, a należy przypomnieć, że to za jego prezesury w 2001 roku po ponadrocznych negocjacjach podpisano umowę na dostawy od Statoil. Kontrakt wzbudził falę krytyki. – Krytykom kontraktu norweskiego nie chodziło o jakiekolwiek warunki dostaw gazu z importu, chociaż zręcznie narzucili w mediach, jak widać do dziś, ton dyskusji o kosztach i wolumenach. Za pomocą argumentów ceny i ilości zwalczali natomiast zaciekle systemową zmianę kierunku dostaw, która eliminowałaby wpływy Federacji Rosyjskiej na naszą energetykę i bezpieczeństwo energetyczne, a w dalszej konsekwencji politykę zagraniczną – ocenia nasze źródło.

Według informacji BiznesAlert.pl wynegocjowana wówczas cena była porównywalna do oferowanej przez Rosjan, a gaz z Norwegii miał większą wartość opałową. Rocznie kontrakt miał zapewnić 5 mld m3 norweskiego surowca. Dostawy miały być świadczone przez gazociąg, co miało uczynić z Polski regionalny punkt dystrybucji gazu. – Dzięki stałemu połączeniu gazociągowemu z Morzem Norweskim spełnione byłyby w Polsce wszystkie warunki do utworzenia pierwszego  prawdziwego hubu gazowego. Warunki konkurencji w sektorze i bezpieczeństwo dostaw na nasz rynek wzrosłyby znacznie, a Nord Stream nie mógłby w tak dużym stopniu przejmować funkcji gazociągów „Braterstwo” (przez Słowację) i „Jamał” (przez Polskę) do swobodnego odcinania dostaw na Ukrainę, Słowację i do Polski – wskazuje mój rozmówca.

Jeżeli konsorcjum Nord Stream 2 uda się dostosować projekt do wymogów Komisji Europejskiej, będzie można nadal go blokować w Radzie Europejskiej. Nasze źródła w Brukseli przekonują, że blokada jest wciąż możliwa, a polski głos w tej sprawie jest uważnie słuchany. Z różnych pobudek przeciwko projektowi protestują kraje Grupy Wyszehradzkiej, nie licząc Czech, które mogą dostawać gaz z Nord Stream 2, kraje bałtyckie i Rumunia.

Budowa gazociągu do złóż Morza Norweskiego, mogłaby zapewnić części tych państw nowe źródło surowca, na warunkach konkurencyjnych do oferowanych przez Rosjan. Dostawy odbywałyby się przez Polskę, z korzyścią dla budżetu, jeżeli uzyskalibyśmy atrakcyjne opłaty tranzytowe. Inwestycja norweska mogłaby być zatem punktem przetargowy w relacjach z partnerami w regionie. Scenariusz hurraoptymistyczny zakłada trzęsienie ziemi w relacjach gazowych z Rosjanami. Posiadając gazociąg norweski o przepustowości ok. 5 mld m3 rocznie i gazoport na 5 mld m3 rocznie, moglibyśmy całość zapotrzebowania na import gazu realizować za pomocą tej infrastruktury, rezygnując w stu procentach z dostaw od rosyjskiego Gazpromu. Wten sposób wykorzystalibyśmy zarówno terminal LNG, co jest ważne dla jego rentowności, jak i nowy gazociąg. Wizja takiego rozwoju akcji, mogłaby przesądzić też o korzystnych warunkach nowej umowy od 2023 roku. Byłby to przykład aktywnej, a nie reaktywnej polityki energetycznej. Polacy zamiast reagować na fakty dokonane Rosjan, zaczęliby sami je tworzyć.

PGNiG wybiega w przyszłość i chce sięgnąć po cały łańcuch dostaw. Inwestuje już w norweskie złoża. W zeszłym tygodniu PGNiG Upstream International (PGNiG UI), spółka należąca do Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa SA, otrzymała w ramach rundy koncesyjnej APA 2015, udziały w 4 koncesjach poszukiwawczo-wydobywczych, w tym w jednej, jako operator. Dwie z pozyskanych koncesji (PL838 i PL839) zlokalizowanych jest na Morzu Norweskim, pozostałe na Morzu Północnym (PL813) oraz na Morzu Barentsa (PL850).

Chociaż piłkarze ręczni z Polski przegrali mecz z dzielnie walczącymi Norwegami, mecz o dostawy gazu do naszego kraju trwa. PGNiG zdobywa kolejne punkty.


Powiązane artykuły

Radosław Gawlik, prezes Eko-Unii. Fot. Witold Miklaszewski

Kolejny strzał ekologów w elektrownią jądrową. „Ugotuje Bałtyk”

Stowarzyszenie Eko-Unia i Bałtyckie S.O.S. nie ustają w działaniach na rzecz blokady inwestycji w pierwszą polską elektrownię jądrową na Pomorzu....
Sieć przesyłowa. Fot. Polskie Sieci Elektroenergetyczne

System oparty o OZE potrzebuje elastyczności. Polska to przegapiła

Najnowszy raport Forum Energii podkreśla konieczność uelastycznienia polskiego systemu energetycznego. Zdaniem think tanku ostatnimi laty nie zostały wprowadzone konieczne zmiany,...

Orlen zapowiada promocje na wakacje. Korzystać można od piątku

Spółka wprowadzi na wakacyjne weekendy promocje pozwalającą oszczędzić do 40 groszy na litrze paliwa. Dodatkowo na części stacji pojawią się...

Udostępnij:

Facebook X X X