KOMENTARZ
Wojciech Jakóbik
Redaktor naczelny BiznesAlert.pl
Współpraca energetyczna Polski i Ukrainy może przynieść istotne korzyści gospodarkom obu krajów. Wszystko zależy jednak od losu reform energetycznych nad Dnieprem które powoli zaczynają zmieniać tamtejszy sektor.
Ambasador RP na Ukrainie Henryk Litwin ocenił na konferencji prasowej, że ukraińska energetyka powinna zostać zintegrowana z europejską.
– Na Ukrainie istnieje problem zmiany kierunków współpracy energetycznej. Musimy nakierować ją na Zachód i zintegrować wszystkie ukraińskie sektory energetyczne: gazowy, naftowy i elektroenergetyczny. Ukraińcy tuż za granicą mają Polskę i szereg możliwości związanych z naszą współpracą – powiedział ambasador.
Litwin przyznał, że ważnymi partnerami dla Ukrainy mogą być także Słowacja i Węgry. Poinformował, że Polska rozpoczęła już prace nad uruchomieniem interkonektora na granicy z Ukrainą. – Istnieje zainteresowanie Polski w zwiększeniu udziału polskiego kapitału w ukraińskim sektorze energetycznym. Trzeba tylko budować połączenia. Bo to jest biznes i powinien przynosić korzyści obu stronom – powiedział.
Wypowiedź ambasadora zbiega się z wizytą Prezydenta RP w Kijowie zaplanowaną na 8 i 9 kwietnia.
Do końca lipca ma być gotowe studium opłacalności budowy połączenia gazowego Polska-Ukraina. Gaz-System podpisał umowę z Ukrtransgazem o współpracy w ramach ewentualnej modernizacji połączenia gazowego w Drozdowiczach i budowy gazociągu Hermanowice-Strachocina, który umożliwi zwiększenie dostępnych dla Ukraińców mocy przesyłowych na rewersie. Jest to element realizacji projektu Korytarza Północ-Południe. Dzięki możliwości słania gazu z polskiego rynku do ukraińskich magazynów gazowych, Ukraina zyskałaby stabilność systemu przesyłu gazu oraz dostęp do nowego surowca, a Polacy i inne nacje Grupy Wyszehradzkiej, zyskałyby moce magazynowe o czym więcej w analizie BiznesAlert.pl.
Zanim dzisiaj późnym popołudniem prezydent Bronisław Komorowski rozpocznie spotkanie ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Petrem Poroszenką, ambasada w Kijowie wysłała konkretny sygnał o woli zaangażowania Polaków w reformy energetyczne na Ukrainie.
Obawy komentatorów niechętnych inwestycjom polskim nad Dnieprem powinny stopnieć w świetle zaangażowania niemieckiego. Niemcy brali udział w projektowaniu przekształceń własnościowych w sektorze gazowym zgodnych z legislacją unijną. Włączenie Ukrainy do strefy obowiązywania trzeciego pakietu energetycznego wspiera także Sekretariat Wspólnoty Energetycznej. Przy utrzymaniu tego wsparcia także polska pomoc, z perspektywą zwrotu w postaci otwarcia nowego rynku, znajdzie dla siebie miejsce. Bez zaangażowania kapitałowego polskiej energetyki, np. Gaz-Systemu w gazociągi lub PGNiG w obrót gazem, Warszawa nie uzyska nowego pasa transmisyjnego pozwalającego na zwrot wieloletnich inwestycji polskich w innych sektorach. Wtedy w wypadku ustabilizowania ukraińskiego sektora gazowego przez Unię Europejską Polska znajdzie się w obozie zwycięzców ale nie zwycięży kontraktów na sprzedaż i tranzyt gazu na Ukrainie. Nie będzie zatem wymiernych owoców naszego zaangażowania.
Powstają obawy, że Ukraina może nie być zainteresowana gazem słanym przez polski gazociąg, jeżeli rosyjski surowiec pozostanie tańszy, bo dzięki taniej ropie obecnie taki jest. Z prezentacji Naftogazu wynika, że w pierwszym kwartale tego roku (kiedy obowiązywał pakiet zimowy) firma sprowadzała gaz przez rewersy w Unii Europejskiej za 304 dolary za 1000 m3 a surowiec od Gazpromu za 337 dolarów za tę samą ilość. Dla porównania w ostatnim kwartale 2014 te ceny wynosiły odpowiednio 353 i 385 dolarów. W trzecim kwartale poprzedniego roku wynosiły zaś 353 i 369 dolarów za 1000 m3. Na mocy ustaleń z 1 kwietnia cena gazu dla Ukrainy w drugim kwartale tego roku wyniesie 247,18 dolarów za 1000 m3. Z danych Naftogazu wynika, że na początku kwietnia średnia cena gazu na europejskich rynkach spotowych wyniosła 271,70 dolarów za 1000m3. Gazprom utrzymuje, że obecnie jego oferta jest lepsza od europejskiej. Polacy nie muszą się jednak obawiać, że gazociąg Hermanowice-Srachocina jest budowany na marne. Gaz-System zaplanował jego budowę w ramach rozwoju polskiej sieci dostaw, niezależnie od potrzeb ukraińskich. Ukraińcy, jeśli zechcą, dobudują do niego swój odcinek pozwalający na dostawy przy wykorzystaniu rewersu.
Warszawa wysłała swój sygnał. Dlatego Polska ma prawo liczyć na odzew ze strony ukraińskiej. Należałoby oczekiwać zaproszenia do zaangażowania w ukraiński sektor gazowy sformułowanego na przykład przez prezydenta Petra Poroszenkę albo ambasadora Ukrainy w Warszawie Andrija Deszczycę.