Rapacka: Rysy na atomie

16 października 2019, 07:31 Atom

Problemy atomu mogą osłabić jego pozycję w światowym miksie energetycznym. Natomiast niestabilność polityki energetycznej nie daje gwarancji potencjalnym inwestorom w polską energetykę jądrową – pisze Patrycja Rapacka, redaktor BiznesAlert.pl.

Elektrownia jądrowa Tihange. Fot. Wikipedia
Elektrownia jądrowa Tihange. Fot. Wikipedia

Problemy techniczne

W ostatnim czasie środowisko energetyczne zelektryzowała informacja o błędnie przeprowadzonych pracach spawalniczych w generatorach pary we francuskich elektrowniach. Problem może dotyczyć nawet 20 jednostek produkcji Framatome. Prof. Jerzy Cetnar z AGH w Krakowie w komentarzu dla BiznesAlert.pl informował, że we francuskim atomie nie mamy do czynienia z kryzysem energetycznym. Uważam jednak, że kolejne problemy „jądrowe” w tym kraju generują rysy na wizerunku energetyki jądrowej, które mogą zwiększać wątpliwości co do bezpieczeństwa tego rodzaju źródła. Francja jest drugim krajem na świecie pod względem ilości reaktorów jądrowych (58, zaraz po USA), a atom jest postrzegany jako fundament niezależności energetycznej oraz gwarant taniej energii. Politycy zapowiadają stopniowe odchodzenie od atomu w miksie energetycznym, ale wychodzi to dosyć opornie. Poważniejsze problemy techniczne mogą tylko wzmocnić argumenty energetyki jądrowej.

Kolejnym przykładowym krajem jest Belgia. Tymczasowo zamknięto reaktory w elektrowni Doel oraz Tihange, ponieważ podczas kontroli wykryto pęknięcia – na zbiornikach ciśnieniowym wykryto tysiące minimalnych pęknięć. W lipcu na łamach BiznesAlert.pl informowaliśmy, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, iż Belgia może nadal wykorzystywać dwa starzejące się reaktory jądrowe, pomimo łamania prawa UE, które nakazuje przeprowadzanie niezbędnych audytów środowiskowych. W 2013 roku i ponownie w 2015 roku Belgia przedłużyła okres eksploatacji trzech reaktorów do 2025 roku, które miały zostać zamknięte. Pomimo problemów technicznych i starzejących się reaktorów, pojawiają się głosy, że Belgia będzie musiała utrzymać działanie elektrowni jądrowych. Dwie elektrownie w Doel i Tihange odpowiadają za 50 procent dostaw energii w Belgii. Komentator BiznesAlert.pl Aleksandra Fedorska zauważyła, że w ostatnich latach zdarzały się sytuacje, w których z siedmiu belgijskich reaktorów zaledwie dwa były w stanie produkować energię.

Kolejnym aspektem natury technologicznej jest starzejąca się flota jądrowa na świecie. Niektórzy eksperci uważają, że wydłużenie działalności obecnych reaktorów może być niezbędnym pomostem do przyszłej energetyki bezemisyjnej. Operatorzy na świecie informują, że starzejące się elektrownie wiążą się z częstszymi usterkami lub awariami, które mogą zaważyć na bezpieczeństwie dostaw energii. To także generuje dodatkowe koszty.

Opóźnienia kosztują

Z opóźnieniami wiążą się dodatkowe koszty inwestycyjne. Na pokaźny rozwój atomu pozwoliły sobie kraje, które zwyczajnie na to stać czyli Stany Zjednoczone, Wielka Brytania czy Francja. Kwestie finansowe to najczęstszy argument podnoszony przez zwolenników, jak i przeciwników energetyki jądrowej w miskach energetycznych. Wysoki koszt inwestycyjny odstrasza kraj, jak i inwestorów, od potencjalnych inwestycji. Koszt budowy elektrowni jądrowej często wzrasta w trakcie realizacji, jeśli mamy do czynienia z opóźnieniami czy przeszkodami w budowie. Np. w przypadku budowy Hinkley Point C w Wielkiej Brytanii deweloper miał problem ze złymi warunkami gruntowymi. Koszty wzrosły także przy budowie Olkiluoto w Finlandii i we Flamanville we Francji. Według wyliczeń naukowców, w analizie „Better late than never, but never late is better: Risk assessment of nuclear power construction projects” opublikowanej na łamach Energy Policy, opóźnienia w projektach po 2010 roku przyczyniły się do 18-procentowego wzrostu kosztów. Dodatkowe koszty powinny być uwzględniane przy nowych już projektach. Wskazano także, że średni współczynnik „overnight construction costs” nowych reaktorów jest o 60 procent wyższy niż w przypadku projektów budowanych na początku ery atomowej. Budowa atomu jest bardziej skomplikowana, niż instalacja gazociągu czy instalacji OZE. Trzeba mieć zabezpieczone finanse na zakup i produkcję technologii, budowę elektrowni oraz dalszy serwis, paliwo jądrowe. Należy zauważyć, że przed wszystkim często nieznane jest otoczenie prawne, gospodarcze i technologiczne, które będzie obowiązywać za np. 30 lat. Może się okazać, że w dobie postępu technologicznego elektrownia będzie produkować energię powyżej kosztów z innych źródeł. Dlatego tak ważne są regulacje strategiczne, jak i pewność inwestycyjna.

Efekt Czarnobyla i Fukushimy

Bezpieczeństwo generacji jądrowej znalazło się w centrum uwagi bezpośrednio po katastrofie Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej oraz Elektrowni Jądrowej Fukushima. Do tych dwóch wydarzeń dochodzi katastrofa w Three Mile Island w Pensylwanii w USA czy też incydent samozapłonu grafitu w reaktorze wojskowym w Windscale w wyniku błędu operatora. Owszem, techniczni znawcy podkreślają, że systemy jądrowe są bezpieczne, jednak społeczeństwo dalej ma obawy przed potencjalną awarią jądrową. Zwolennicy przekonują, ze technologia sama w sobie nie stanowi zagrożenia, a awarie wynikają z błędów ludzkich. Tu rodzi się pytanie, jaka jest gwarancja, że taki błąd człowieka nie wystąpi ponownie? Te pytanie zadaje wielu przeciwników atomu.

Ryzyka polityczne i społeczne

W rozważaniach nad rozwojem elektrowni jądrowych należy brać pod uwagę ryzyka polityczne. Od bieżącej władzy zależą regulacje inwestycji i prawa energetycznego. Kadencyjność wiąże się z tym, że nowa władza może powiedzieć „nie” atomowi. Znamiennym przykładem jest budowa elektrowni jądrowej Zwentendrof. Budowa jednostki rozpoczęła się w 1972 roku, natomiast referendum przeprowadzone w 1978 roku doprowadziło do zatrzymania projektu. Decyzje polityczne zapoczątkowały odwrót od atomu w Niemczech. Warto pamiętać, że w Polsce w 1982 roku także rozpoczęła się budowa Elektrowni Jądrowej Żarnowiec. Kilka lat później, 2 grudnia 1989 roku rząd z Tadeuszem Mazowieckim na czele wstrzymał budowę, aby w 1990 roku oddać ją w stan likwidacji. Na wstrzymanie projektu miały wpływ protesty społeczne wywołane bezpośrednio po katastrofie w Czarnobylu oraz spowolnienie gospodarcze związane z transformacją rynkową gospodarki. 19 lat później rozpoczęty został Program Polskiej Energetyki Jądrowej. Jaką gwarancję ma inwestor, że władze polskie za kilka lat nie przerwą pracy nad programem?