Tepper: Czy kolejne dowody na współpracę Niemiec z rosyjskim Nord Stream 2 zniknęły?

11 lipca 2023, 07:30 Energetyka

Spalone oświadczenie podatkowe Fundacji Klimatycznej wstrząsnęło w marcu tego roku opinią publiczną w Niemczech i na świecie. Sprawą zajęła się prokuratura, która ukarała młodą urzędniczkę, będącą do tej pory jedyną osobą w aferze Fundacji Klimatycznej, która poniosła konsekwencje fatalnego uwikłania Niemiec w rosyjski lobbing. Niszczenie dokumentów budzi skojarzenia z najciemniejszymi kartami historii Niemiec, a okazuje się, że to nie koniec podobnych zarzutów wobec rządu Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Według Business Insider tym razem zniknąć miały e-maile, które przedstawiciele lokalnego rządu wymieniali z przedstawicielami Nord Stream 2 AG – pisze Patrycja Anna Tepper z Instytutu Zachodniego w BiznesAlert.pl.

Zdjęcie satelitarne ulatniającego się gazu ze zniszczonych Nord Stream 1 i 2. Fot. SpaceKnow
Zdjęcie satelitarne ulatniającego się gazu ze zniszczonych Nord Stream 1 i 2. Fot. SpaceKnow

Partie opozycyjne podejrzewają, że komunikacja z przedstawicielami spółki budującej gazociąg, nie została w całości przekazana działającej już od roku lokalnej komisji śledczej. Podczas kilku poświęconym Fundacji Klimatycznej posiedzeń landtagu odnoszono się już kilkukrotnie do zbyt skromnej korespondencji, która nie odpowiada rozbudowanym kontaktom lokalnych polityków z przedstawicielami Nord Stream 2 AG. Natomiast w dostępnych już materiałach nie brakuje instrukcji przedstawiciela spółki Steffena Eberta (były współpracownik Stasi) dla Manueli Schwesig (SPD, premier landu) jak ma odpowiadać na pytania dziennikarzy i gratulacji, gdy w Bundestagu w 2020 r. przedstawiła mowę obronną na rzecz kontynuowania projektu Nord Stream 2. Istnieje więc uzasadnione podejrzenie, że nieudostępnione lub usunięte e-maile oraz zapisy chatów są kompromitujące dla lokalnego rządu i mogłyby wywołać trzęsienie ziemi na lokalnej scenie politycznej. Po ostatniej aferze ze spalony oświadczeniem lider opozycji Friedrich Merz zażądał dymisji premier Schwesig, a całą sprawę Fundacji Klimatycznej określił jako „solidny skandal”.

To nie jedyny przypadek sabotowania pracy komisji śledczej, która została powołana w celu wyjaśnienia sprawy Fundacji Klimatycznej, tego czy pozwolenia na budowę Nord Stream 2 było wydane zgodnie z procedurami oraz w jakim obszarze i stopniu przedstawiciele meklemburskiego rządu poddali się wpływom z Rosji. Istotne będzie również zbadanie, czy lokalni decydenci otrzymywali z tego tytułu korzyści.

Także zarząd Fundacji Klimatycznej utrudnia pracę komisji śledczej, dostarczając niepełną dokumentację, co już opóźniło proces wyjaśnień o pół roku. Organizacja udostępniła akta z niemożliwymi do zweryfikowania redakcjami dokonywanymi w tekstach. Odkryto również, że brak w nich protokołów posiedzeń zarządów, obejmujących okres od 1 lutego 2022 r. do 1 marca 2022 r., a więc kluczowy ze względu na inwazję Rosji na Ukrainę. Fundacja przekonywała, że posiedzenia były w tym czasie odwołane, jednak 22 lutego 2022 r. zarząd podjął decyzję o wstrzymaniu realizacji budowy Nord Stream 2. Wynika to wyraźnie z późniejszych protokołów, a takie decyzje musiały zostać podjęte podczas posiedzenia zarządu. Opozycja doszła więc do wniosku, że przedstawiciele Fundacji Klimatycznej kłamią.

Podobne luki są odkrywane obecnie w korespondencji rządu i Nord Stream 2 AG, dlatego partie opozycyjne zgłosiły konieczność przesłuchania Christiana Pegla (SPD) nazywanego „architektem Fundacji Klimatycznej”. W czasach jej powstawania był ministrem ds. energii, a niektóre z jego dotychczasowych oświadczeń okazały się nieprawdą. Tak było np. w przypadku, gdy w odkryto, że w pliku ze statutem Fundacji Klimatycznej zapisały się metadane o redakcjach dokonanych przez kancelarię zatrudnioną przez Nord Stream 2 AG. Fakt ten przeczy narracji rządu Meklemburgii-Pomorza Przedniego o samodzielnym sporządzeniu dokumentu.

Maile rosyjskiej siatki ochrony Nord Stream 2 w Niemczech zniknęły