Szmit: rząd rozwiązał problem, który stworzył – za nasze pieniądze

26 czerwca 2015, 13:00 Alert

Premier Ewa Kopacz zapowiedziała odblokowanie bramek, a tym samym zwolnienie z opłat kierowców podróżujących w wakacyjne weekendy autostradą A1 na odcinku Gdańsk – Toruń, o ile natężenie ruchu będzie prowadzić do korków. Możliwość zwolnienia z opłat ma obowiązywać przez całe wakacje. Ma to kosztować 50 mln zł, na co pójdą środki z ogólnej rezerwy budżetowej, którą dysponuje rząd. W pierwszym i drugim czytaniu Sejm rozpatrzył też rządową propozycję zmian w ustawie o autostradach płatnych oraz KFD. Projekt przewiduje, że zarządcy dróg płatnych – w sytuacjach wyjątkowych, zagrażających i zmniejszających bezpieczeństwo – nie będą pobierać opłat od kierowców za przejazd autostradą lub jej odcinkiem.

– Ta sytuacja stanowi odbicie jak w soczewce sposobu rządzenia i myślenia PO. Korki na autostradach nie występują przecież po raz pierwszy. Z taką katastrofalną sytuacją mieliśmy do czynienia choćby latem rok temu – przypomina w rozmowie z naszym portalem pos. Jerzy Szmit (PiS), członek sejmowej komisji infrastruktury.

Poseł dodaje, że ówczesny premier, Donald Tusk, podjął decyzję, zresztą nie wiadomo, na jakiej podstawie prawnej, że na jednej z autostrad (na A1) zwolni kierowców z opłat za przejazd podczas wszystkich letnich weekendów – mimo, że korki były wtedy na wszystkich trzech autostradach.

– Przez rok wielokrotnie mówiliśmy w Sejmie na ten temat, by rząd podjął jakieś działania tak, by podobna sytuacja się nie powtórzyła – dodaje Jerzy Szmit. – Ówczesna minister infrastruktury Elżbieta Bieńkowska m.in. przedstawiła wówczas obietnicę, że za rok będzie wprowadzony elektroniczny pobór opłat na autostradach w miejsce nieefektywnych bramek. Wysłuchaliśmy też zapewnień na poprzedniej sesji Sejmu wiceministra Pawła Olszewskiego, że rząd ma nowe pomysły, jak uniknąć korków na autostradach w tegoroczne wakacje i że podejmie w tej sprawie konkretne działania.

– Jednak obecnie, gdy w praktyce zaczął się sezon letni i korki pojawiają się już niemal w każdy weekend, zapadła decyzja o ponownym otwieraniu bramek – mówi poseł. – Przy tym sejmowa ustawa, uchwalona zresztą w rekordowym tempie 12 godzin, stwarza możliwości, by rekompensaty wypłacić również prywatnym operatorom.

Zdaniem Szmita dojdzie więc do takiej sytuacji, że gdy rzeczywiście bramki zostaną otwarte na A1 czy na częściach autostrad administrowanych przez GDDKiA, nadal będą występować korki, szczególnie na A4, gdzie odcinkiem Katowice – Kraków administruje prywatny operator.

– Tak więc wygląda w praktyce typowe załatwianie problemów przez PO – ocenia poseł. – Chodzi o zaistnienie w świadomości opinii publicznej przekazu: rozwiązaliśmy problem, otwieramy bramki, są na to pieniądze. Tymczasem okazuje się, że dotyczy to tylko jednej z trzech istniejących autostrad. A na pozostałych kierowcy będą wciąż stali w korkach. Ważne, że brak korków na A1 dzięki otwarciu bramek, zobaczą w telewizji dziesiątki milionów odbiorców, zaś tylko setki tysięcy zobaczą korki ich uczestnicy na pozostałych autostradach – kończy Szmit.