Turcja nie chce rozmawiać z Gazpromem. Czeka z Turkish Stream na zmianę władzy?

18 czerwca 2015, 06:41 Alert

(Neftegaz.ru/Wojciech Jakóbik)

Z nieznanych przyczyn zaplanowane na dzisiaj, 17 czerwca, spotkanie ministra energetyki Turcji Tanera Yildiza z dyrektorem rosyjskiego Gazpromu w Petersburgu nie odbędzie się. Nie ogłoszono na razie nowej daty.

Rosjanie liczą na to, że mimo odwołania rozmowy z Millerem, turecki urzędnik odwiedzi rozpoczynające się Forum Ekonomiczne w Petersbugu. Tematem spotkania miał być głównie Turkish Stream. Turcy otrzymali od Gazpromu propozycję koordynatów odcinka tureckiego tego gazociągu i mieli ustosunkować się do współpracy w tym zakresie. Turecki BOTAS podpisał jedynie memorandum o kooperacji, które nie obliguje go do rozpoczęcia prac. Wciąż trwają negocjacje cenowe w sprawie dostaw gazu dla niego od Gazpromu. Moskwa liczyła na przełomowe porozumienie na Forum. Ministerstwo energetyki informowało, że do końca miesiąca zostaną podpisane kluczowe dokumenty.

Portal Neftegaz.ru podejrzewa, że ruch Yildiza oznacza, że Turcy chcą się dalej targować, włączając w negocjacje na przykład kwestie Tatarów krymskich lub sytuacji w Syrii. Z informacji BiznesAlert.pl wynika, że Yildiz mógł dostać czerwone światło dla negocjacji po tym jak jego opcja polityczna przegrała wybory. Być może temat Turkish Stream poczeka na nowe władze w Ankarze.

Tymczasem Rosjanie przyjęli harmonogram wymuszający szybkie prace. Chcą do końca 2015 roku oddać do użytku pierwszą nitkę gazociągu o przepustowości 15,75 mld m3 rocznie.

Gazprom tłumaczy, że spotkanie z Yildizem nie odbyło się ze względu na nieobecność dyrektora Millera w kraju i zostanie ono przełożone na przyszły tydzień.