Gazprom ułożył ponad 170 km gazociągu Turkish Stream

21 sierpnia 2017, 15:00 Alert

Rosja chwiali się postępami w budowie gazociągu Turkish Stream. Tymczasem Turcja zapowiedziała, że koniec magistrali znajdzie się w pobliżu miejscowości Kıyıköy w Tracji.

fot. Gazprom

Poinformował o tym rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak.

– Omawiany był jeden lądowy punkt wyjścia gazociągu. Pojawiały się różne warianty gdzie ma się on znajdować. Początkowo wskazano go na północy kraju. Właściwie osiągnęliśmy porozumienie, a tureccy partnerzy potwierdzili lokalizację. Jest on najbardziej efektywnym i optymalnym miejscem, zarówno z punktu widzenia ekonomii, jak i geografii – powiedział Nowak w trakcie 86. Międzynarodowych Targów w Izmirze.

Jeden z dyrektorów tureckiej spółki Botas Emre Ergun doprecyzował, że Turkish Stream wyjdzie na ląd  w pobliżu miejscowości Kıyıköy w Tracji.

– Turkish Stream jest dla nas bardzo ważnym projektem. Punkty wyjścia w Europie będą wskazane przez Gazprom. Prace nad budową gazociągu są realizowane w szybkim tempie – stwierdził.

Nowak zapewnił, że dokumenty dotyczące opinii środowiskowej dla projektu zostały przekazane stronie tureckiej. Stwierdził również, iż liczy na to, że w najbliższym czasie Ankara udzieli pozytywnej odpowiedzi w tej sprawie.

Turkish Stream – gazociąg z Rosji do Turcji

Budowa Turkish Stream rozpoczęła się 7 maja 2017 roku. W ubiegłym tygodniu Aleksander Nowak informował, że ułożono już ponad 170 km magistrali. Projekt zakłada budowę dwóch nitek gazociągu o przepustowości 15,75 mld sześc. każda. Surowiec przesyłany pierwszą z nich ma być w pełni przeznaczony na potrzeby rynku tureckiego. Strona rosyjska wielokrotnie zastrzegała, że budowa drugiej będzie zależała od zainteresowania Europy otrzymywaniem surowca trasą turecką oraz uzyskania od Brukseli odpowiednich gwarancji.

Dostawy gazu z Rosji

Warto również odnotować, że w połowie sierpnia Gazprom informował o wzroście dostaw surowca do państw, które w przyszłości mogą być odbiorcami błękitnego paliwa przesyłanego gazociągiem Turkish Stream. W porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku dostawy gazu do Turcji wzrosły o 22,4 proc., do Grecji o 13,2 procent, do Serbii o 40,8 proc., do Bułgarii o 11,1 proc., a do Węgier o 24,4 proc.

Zdaniem rosyjskich mediów przyczyną nagłego wzrostu dostaw w ostatnim półroczu była chłodna zima oraz gorące lato. Pogoda spowodowała zarówno wyższe bezpośrednie zużycie paliwa, jak i potrzebę zwiększenia produkcji energii.

Turkish Stream – geopolityczny klin

Jak widać, państwa Europy Południowo-Wschodniej są zainteresowane zakupem gazu przesyłanego przez terytorium Turcji. Jednocześnie są one zaniepokojone tym, że Rosja wykorzysta ten projekt jako geopolityczny klin aby stworzyć problemy dla unijnych planów dywersyfikacji dostaw surowców energetycznych. Jednak nadal nie jest pewne, czy Gazprom zbuduje drugą nitkę Turkish Stream, która ma zapewnić dostawy surowca na rynek europejski, czy też zbuduje kilka innych, mniejszych gazociągów. Zdaniem ekspertów taka strategia rosyjskiego koncernu nie byłaby niczym niezwykłym.

Trzeci pakiet energetyczny

Jak zauważa Simone Tagliapietra, analityk Bruegel’a, Gazprom stara się kłaść na stole wszelkie projekty gazociągowe, wiedząc że w tych, nad którymi nie ma kontroli dochodzi do pewnych komplikacji. Ekspert nie jest przekonany, czy koncern zamierza rozbudować Turkish Stream tak, aby móc realizować dostawy gazu do Europy.

Przeszkodą jest trzeci pakiet energetyczny, który ma zastosowanie w przypadku, gdy dany projekt przekroczy granicę państwa członkowskiego. Z definicji jakikolwiek gazociąg, który przebiega przez terytorium Unii Europejskiej powinien być w pełni zgodny z prawem unijnym. Komisja ma nadzieję, że te same zapisy znajdą zastosowanie względem projektu gazociągu Nord Stream 2, ale jak zauważa Politico trudność polega na tym, że cała magistrala ma przebiegać po dnie morskim. Zdaniem niektórych prawników oznacza to, że unijne prawo nie ma automatycznego zastosowania. Według Politco w przypadku rurociągu, który będzie przekraczał turecką granicę sytuacja dla unijnych regulatorów byłaby bardziej jasna.

Interesy członków, interesy Unii

Komisja Europejska ma świadomość gazowej strategii Gazpromu w regionie Morza Czarnego, ale stara się, aby w tej kwestii państwa członkowskie przyjęły wspólne stanowisko.

ZdaniemAmosa Hochsteina, byłego specjalnego wysłannika i koordynatora międzynarodowych spraw energetycznych w amerykańskim Departamencie Stanu a obecnie wiceprezesa oraz doradcy spółki Tellurian, która zamierza dostarczyć amerykańskie LNG do Europy, czasami pojawia się pewien dysonans pomiędzy interesami poszczególnych państw członkowskich a interesami całej Unii.

Jak zaznaczył, administracja Baracka Obamy lobbowała przeciwko realizacji Turkish Stream, gdyż nie przyczyni się on do poprawy bezpieczeństwa energetycznego Europy. Według niego byłaby to po prostu inna trasa, którą dostarczany byłby rosyjski gaz. Jego zdaniem projekt ten jest motywowany względami politycznymi.

RIA Novosti/Piotr Stępiński