Instytut Jagielloński: Polski miks energetyczny musi się zmienić

21 czerwca 2017, 07:31 Energetyka

Ekspert Instytutu Jagiellońskiego zaprezentował ustalenia na temat przyszłości polskiej energetyki. Apeluje o zmiany. Trwa „Konferencja i Targi PSEW2017. Energetyka wiatrowa – nowe otwarcie”. Organizatorem imprezy jest Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej. BiznesAlert.pl jest patronem medialnym wydarzenia.

OZE - energetyka wiatrowa

Prezentacja dra Christiana Schnella z Instytutu Jagiellońskiego była pierwszą, w trakcie konferencji branży energetyki wiatrowej. Schnell mówił w o tym, że przyszła unia energetyczna będzie miała duże znaczenie dla Polski, dlatego tak ważne jest odpowiednie przygotowanie się do zmian. W wystąpieniu przybliżył schemat działania zakładany przez Komisję Europejską oraz sposób dojścia do proponowanego scenariusza oraz przedstawił propozycje Instytutu Jagiellońskiego jak transformację energetyczną można bezpiecznie dla kraju przeprowadzić.  Unia energetyczna ma powstać do 2021 roku. Miks energetyczny w Polsce musi się zmienić się i do 2019 roku ta nowa wersja ma wejść w życie. Rozporządzenie pt. „Governance” i polityka niskoemisyjna będą nam porządkowały wszystkie kwestie związane z energetyką.

W ramach nowego rozporządzenia KE mają powstawać Zintegrowane Plany Krajowe na Rzecz Klimatu i Energii. Taki dokument będzie musiał powstać także w Polsce. Do tej pory miks energetyczny opierał się o paliwa, które są po prostu najtańsze, mówił Schnell, teraz znaczenie będzie miało także czy wpływają na wzrost emisji CO2. To nam podyktuje jak powinna wyglądać przyszła energetyka.

Do 1 stycznie 2018 roku Polska będzie musiała przedstawić plan ZPKE Komisji Europejskiej, następnie zaczną się konsultacje z innymi krajami i potem będzie można notyfikować te plany (pod koniec 2018 roku) po to by weszły w życie 1 stycznia 2019 roku. Na razie wiele wskazuje na to, według prelegenta, że w tym terminie Polska nie zdoła takiego dokumentu przedstawić. Jednak taki dokument będzie musiał powstać (nawet z opóźnieniem) żeby określić systemy wsparcia czy to dla energetyki konwencjonalnej czy dla odnawialnej. Następnym istotnym dokumentem o którym mówił Schnell jest Krajowy Plan Działań OZE (jest to podstawowy dokument, zgodnie z którym mamy działać; Polska tu też ma opóźnienia w tworzeniu regulacji, ale nie jest jedynym krajem, który ma z tym kłopot). Lata 2023 – 24 to czas na korekty w planach działania – tłumaczył spechalista, ale zmiany nie mogą spowodować zwiększenia emisji CO2, trzeba będzie stawiać sobie coraz ambitniejsze plany ograniczania emisji.

Komisja Europejska działając według wytycznych Primes założyła, że w Polsce emisja obecnie to 650g/MWh, jednak jak wynika z badań Krajowego Ośrodka Badania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE) nasze emisje są wyższe.

Polska na tle innych krajów w rejonie wyraźnie odstaje w kwestii emisji CO2 i emituje znacznie powyżej założonych przez KE 650g/MWh, według KOBiZE to jest 770g/MWh, następne są na liście Czechy i one emitują poniżej 550g/MWh wskazał Schnell. Komisja w 2016 wypracowała założenia, w których do obranego celu w energetyce opracowuje się miks. Innym możliwym rozwiązaniem jest zbudowanie miksu z dostępnych „klocków energetycznych”, mówił Schnell, dzięki czemu ma szanse powstać miks zgodny z możliwościami konkretnego kraju. Scenariusz referencyjny przygotowany przez KE jest na tyle ambitny, że nie tylko Polska ma problem z dostosowaniem się do niego.

Panelista przytoczył, że w Polsce za 47% emisji CO2 odpowiada wytwarzanie energii, ale żeby opracować skuteczny plan redukcji emisji CO2 i zbudować nowy miks energetyczny trzeba patrzeć także na sektory, które odpowiadają za pozostałe 53% emisji. Dopiero patrząc na zagadnienie w taki sposób można stworzyć całościowy plan redukcji emisji.

W następnych latach według scenariusza KE, mówił Schnell, w miksie energetycznym węgiel brunatny zostanie zastąpiony energetyką jądrową, pojawi się więcej gazu, ilość węgla kamiennego się nie zmieni, rozwinie się nieco biomasa i energetyka wiatrowa, ale hydroenergetyka i fotowoltaika nie będą miały znaczącego udziału. Trochę to może dziwić, że w 2050 roku fotowoltaika praktycznie dla energetyki nie ma znaczenia – podkreślił ekspert Instytutu Jagiellońskiego.

Według Primes najniższe koszty związane z rozwojem technologii są dla energetyki jądrowej, natomiast onshore i offshore oraz fotowoltaika są według założeń KE kosztochłonne. Według prognoz Bloomberga przytoczonych przez Schnella koszty związane z pozyskiwaniem energii z foto woltaiki w Niemczech będą spadać, podobnie powinno się to kształtować w Polsce. Koszty magazynowania energii według Primes też wydają się zawyżone.

Wzrost zużycia energii według Primes w Polsce będzie widocznie wyższy w najbliższych latach niż w innych rajach UE. Większość krajów będzie miała wzrost zużycia energii na poziomie 1,5% a Polska ponad 2,5%, to dziwiło prelegenta. Trzeba pamiętać, że to także determinuje wygląd miksu energetycznego.

Schnell zaznaczył, że zmniejszenie ilości elektrowni węglowych po 2030 roku będzie wynikało z Konkluzji BAT, to także będzie wpływało na kształt miksu. Warto zwrócić uwagę na polski rynek ciepła mówił prelegent. Pokazuje on, że zużycie ciepła w Polsce jest znacznie większe niż w innych krajach europejskich. Nietypowe jest też to, jak duży udział w całym polskim systemie ciepłowniczym mają instalacje indywidualne. Do 2030 trzeba wymienić większość kotłów węglowych, oczywiste wydaje się zamienienie ich na kotły gazowe konkludował Schnell. „Nie ma szans na pozyskanie takiej ilości ciepła z geotermii, Polska nie jest Islandią” powiedział ekspert. Gaz, o który będzie mogło opierać się ciepłownictwo to Jamał i własne wydobycie to zabezpieczy nasze potrzeby tylko w pewnym stopniu według Schnella.

– Potrzebujemy Baltic pipe, ta rura pozwoli nam do 2024 roku bezpiecznie działać – mówił Schnell. – Mamy terminal LNG, wykorzystujemy go na 50-60%, czyli bardzo mocno. Baltic pipe jest kluczem do przyszłości polskiego ciepłownictwa – zaznaczył.

Według opracowania Instytutu Jagiellońskiego miks energetyczny będzie się kształtował w następujący sposób: węgiel brunatny się wyczerpie i nie może być brany pod uwagę długofalowo, węgiel kamienny będzie miał istotne znaczenie w miksie, ale trzeba pamiętać, że polski węgiel kamienny ma wysoką zawartość siarki i rtęci, co powoduje, że podnoszą się koszty operacyjne w związku z jego używaniem (nie wystarczają filtry, bo trzeba go jeszcze odsiarczać i oczyszczać z rtęci), gaz w długoterminowym scenariuszu będzie paliwem przejściowym (w związku z ceną), równolegle z ograniczaniem zużycia gazu trzeba rozwijać energetykę wiatrowa i fotowoltaikę tak żeby mogły zająć miejsce drogiego gazu. Za dużo gazu w miksie powoduje podniesienie kosztów całej transformacji i wpłynie znacząco na wzrost cen energii dla odbiorców końcowych.

Na zakończenie prezentacji Schnell odniósł się do danych dotyczących zanieczyszczenia powietrza i jego wpływu na zdrowie. „W Polsce jest około 5 milionów indywidualnych instalacji do wytwarzania ciepła, są to kotły, które nie dadzą rady filtrować rtęci z węgla” mówił. „Mamy w Polsce 40.000 zgonów rocznie (według WHO) w związku z niską emisją. Możemy ten problem rozwiązać między innymi dzięki zastąpieniu kotłów na węgiel pompami ciepła, czy ogrzewaniem na prąd (tutaj znaczenie będzie miała energetyka obywatelska żeby obniżyć koszty i pokryć część zapotrzebowania na energię elektryczną)” dodał na zakończenie wystąpienia. Takie działania według ekeperta pozwolą wyjść z tego systemu jaki jest teraz z możliwie najniższymi kosztami społecznymi, a przejście będzie płynne i bezpieczne.