KOMENTARZ
Wojciech Jakóbik
Redaktor naczelny BiznesAlert.pl
Chiński prezydent Xi Jingping odwiedzi Polskę. Podczas jego spotkania z prezydentem RP Andrzejem Dudą planowane jest podpisanie szeregu umów gospodarczych. W rozważaniach na temat potencjalnej współpracy z Chińczykami ważne jest, aby nie zdominowała jej mentalność prekolonialna, ani zbytni pesymizm. Współpracować należy tam, gdzie to opłacalne i realne.
Mentalność prekolonialna to termin, który ukułem w odniesieniu do krytykowanej w polskiej debacie publicznej mentalności postkolonialnej, którą Polacy mieli wyrobić przez wiele lat zaborów, okupacji i podległości. Ma ona kreować postawę uległości wobec byłych i potencjalnych dominiów, jak Rosja czy Stany Zjednoczone, a obecnie korporacje zachodnie. W relacjach z Państwem Środka nie wolno pozwolić na mentalność prekolonialną, czyli nastawienie na jak najszerszą współpracę za wszelką cenę, z bezpieczeństwem kraju włącznie, w celu przyciągnięcia uwagi silniejszego partnera z potencjałem do zdominowania relacji.
Zdrowy realizm wobec ofert kraju, który dławi ruchy niepodległościowe i prowadzi rozwinięty wywiad gospodarczy na Zachodzie jest wskazany. Lekcją powinny być także działania Chin w Afryce, gdzie trwa podbój lokalnych gospodarek przez chiński kapitał. Model afrykański relacji z Państwem Środka nie powinien interesować Polaków. Nie należy jednak marnować okazji do korzystnych porozumień gospodarczych. W tym celu warto zdefiniować jakie one będą. Inwestorzy mający doświadczenie w pracy na terenie Chin podkreślają, że państwo chińskie angażuje się najbardziej w te przedsięwzięcia, w których ponosi częściową odpowiedzialność. Najbardziej perspektywiczne obszary w tym zakresie to infrastruktura i energetyka. Choć w Polsce nadal pokutuje przykład nieudanej współpracy z COVEC-iem przy autostradach, współpraca z Chińczykami przy megaprojektach może być udana.
Energetyka jądrowa
Najgorętszym tematem jest obecnie możliwość włączenia się chińskiego kapitału w Polski Program Energetyki Jądrowej. Jego aktualizacja ma zostać zaprezentowana do końca czerwca. Nie wiadomo, czy rozmowy z Chińczykami mają wyprzedzać ogłoszenie ważnego komunikatu odnośnie programu, czy temat atomu na razie nie padnie. Umowy z firmami Państwa Środka w energetyce jądrowej mogłyby dotyczyć współpracy naukowej przy nowych technologiach, które mogłyby odmienić oblicze polskiego programu, albo przy budowie samego obiektu. Do tego potrzebny byłby jednak kolejny partner, który zapewni technologię, na przykład spółka zachodnia. Chińscy inwestorzy mogliby zapewnić dofinansowanie projektu, jak jest w przypadku brytyjskiego projektu Hinkley Point. Smaku sprawie dodaje fakt, że chińskie firmy stanowią potencjalnie coraz większe zagrożenie dla pozycji rosyjskiego Rosatomu w energetyce jądrowej w Europie. Jeden z meczy o wpływy w regionie mógłby się odbyć w Polsce.
Energetyka węglowa
Biorąc jednak pod uwagę fakt, że polski rząd daje priorytet energetyce węglowej, należałoby się spodziewać, że Warszawa będzie w pierwszej kolejności zabiegać o współpracę chińskich firm przy modernizacji sektora węglowego. Chińczycy są liderem nowoczesnych, czystych technologii węglowych, a ich bloki osiągają najwyższą efektywność na świecie. Polacy również zamierzają przodować w tym zakresie. To naturalne pole współpracy. Chińskie spółki mogłyby także pomóc w budowie nowych bloków węglowych, na przykład w Elektrowni Ostrołęka lub budowy Elektrowni Północ. Z moich informacji wynika, że toczyły się rozmowy na ten temat. Jako, że program węglowy rządu w obecnym kształcie jest bardziej konkretny od jądrowego, to tutaj upatrywałbym środka ciężkości ewentualnej współpracy w średnim terminie.
Gaz łupkowy
Ciekawym wymiarem współpracy z Chinami może być także gaz łupkowy. Polacy i Chińczycy zadeklarowali wolę współpracy w tym zakresie. Ministerstwo środowiska RP i resort ziemi oraz zasobów Państwa Środka podpisały memorandum o wymianie doświadczeń w tym zakresie. Ze względu na dekoniunkturę w sektorze łupkowym oraz trudną geologię w obu krajach nasi naukowcy mogą wspólnie pracować nad rozwiązaniami dopasowanymi do naszych realiów, które są bardziej skomplikowane niż w sercu łupkowej rewolucji za Oceanem Atlantyckim.
Jest szereg inicjatyw, w które mogliby zaangażować się Chińczycy. Mimo deklaracji o dużej atrakcyjności Polski, są oni obecni w wielu krajach naszego regionu, na czele z Czechami, którzy podejmują aktywne działania na rzecz zainteresowania chińskiego kapitału swoim rynkiem. Pytanie, jakie należy zadać, to jak angażować Państwo Środka w polskie megaprojekty, aby zaangażowane strony odniosły korzyść, a państwo polskie nie straciło. 20 czerwca po południu ma dojść do podpisania szeregu umów gospodarczych. W jakie megaprojekty w Polsce wejdzie Czerwony Smok?