Jakóbik: Kolejny pomysł Rosjan na ominięcie sankcji Zachodu

13 października 2014, 06:00 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Pojawiają się kolejne złe wieści dla rosyjskiego sektora energetycznego objętego sankcjami Zachodu. Tymczasem firmy zachodnie próbują je ominąć i kontynuować współpracę z Rosjanami.

Gazprom rozważa zatrzymanie projektu budowy terminala Władywostok LNG. Tłumaczy się koniecznością skupienia na realizacji projektu uruchomienia dostaw gazu ziemnego do Chin na mocy umowy z CNPC. Eksport z Władywostoku miałby ruszyć w 2018 roku i wynieść 10 mln ton rocznie.

Byłaby to pierwsza inwestycja zatrzymana przez Gazprom po wprowadzeniu przez Zachód sankcji na rosyjski sektor naftowy. Nie dotknęły one dotąd sektora gazowego, ale Gazprom obawia się, że może się tak stać, jeśli sytuacja na Ukrainie nie ulegnie poprawie. Poza tym Władywostok LNG spotka się z dużą konkurencją na rynku azjatyckim z gazem skroplonym z Indonezji oraz Australii. Obiektem sankcji jest już naftowa spółka-córka Gazpromu o nazwie Gazprom Nieft.

W Gazprom uderza także pośrednio zakaz współpracy kapitałowej z rosyjskimi bankami. Projekt chiński – gazociąg Siła Syberii także napotyka na problemy z kapitałem i do tej pory nie rozpoczęła się jego faktyczna budowa. Gazprom przekonuje jednak, że kapitał znajdzie w chińskich bankach a pierwszą pożyczkę zaciągnie na przełomie lat 2014-15. Wobec sankcji zagrożone są także projekty Novateku – Jamał LNG, oraz Rosnieftu – Daleki Wschód LNG.

W ten sposób zachodnie sankcje uderzają w rosyjski plan ekspansji na rynku azjatyckim. Dla zmniejszenia swoich obciążeń Gazprom zamierza również zrezygnować z importu gazu turkmeńskiego i uzbeckiego w umowach krótkoterminowych. Przez ten ruch więcej taniego surowca z tych krajów zostanie do dyspozycji Chin i innych państw regionu a w przyszłości być może innych, jak Europa. Gazprom sprowadzał z Azji Środkowej średnio 63,4 mld m3 rocznie. Kraje regionu planują dalej rozwijać eksport surowca do Chin, których zapotrzebowanie na gaz ma stale rosnąć.

Sam Rosnieft wraz z zachodnimi partnerami szuka sposobu na ominięcie sankcji. Spółka-córka Exxon Mobil o nazwie Exxon Neftegaz Limited (ENL) podpisała umowę z Rosnieftem na poszukiwanie ropy naftowej na złożu Południowe Czajwo w ramach projektu Sachalin 1, z którego wycofał się Exxon, podporządkowując się sankcjom USA. Akcje ENL posiada jej spółka-córka (30 procent) oraz Rosnieft przez dwóch pośredników: japońskie Sodeco i indyjskie ONGC.

Jeszcze przed ogłoszeniem trzeciej paczki obostrzeń BiznesAlert.pl sygnalizowało już, że firmy zachodnie, które w obliczu sankcji wobec Rosji nie będą mogły kontynuować bezpośredniej współpracy z tamtejszym sektorem gazowym mogą sięgnąć po pośredników oraz firmy córki, które pozwolą im na kontynuowanie inwestycji, które są kluczowe dla utrzymania rosyjskiego wydobycia węglowodorów oraz intratne z punktu widzenia firm zachodnich.

Wejście do projektu Sachalin 1 przez podmiot zależy od Exxona, który kończy współpracę z Rosnieftem przy tej inwestycji może być pierwszym zabiegiem tego typu. Ciekawe jak odniesie się do niego Departament Skarbu USA. Niezależnie od reakcji urzędu, sachaliński projekt Rosnieftu prawdopodobnie zostanie włączony do podobnego, należącego do Gazpromu Sachalin 2, a surowiec z niego pochodzący trafi do terminala LNG spółki Aleksieja Millera. Będzie to pyrrusowe zwycięstwo z dyrektorem Rosnieftu, Igorem Sieczynem, bo owa wspólnota niedoli tylko w nieznacznym stopniu poprawi perspektywy rosyjskiego planu eksploatacji węglowodorów na Wschodniej Syberii oraz zwiększenia eksportu LNG, który w obliczu sankcji jest niemożliwy do zrealizowania na oczekiwaną skalę.