Liberalizacja kontra dywersyfikacja sektora gazu na POWERPOL 2019 (RELACJA)

18 stycznia 2019, 09:00 Energetyka

Rosnące zapotrzebowanie na gaz w tempie 1 mld m sześć. gazu rocznie, nowe inwestycje Gaz-Systemu, potrzeby liberalizacji rynku – to główne tematy,  przewijające się podczas panelu „Polski rynek energii i gazu”, który odbył się w ramach konferencji POWERPOL 2019 pod patronatem BiznesAlert.pl.

Articic Voyager. Fot. Gaz- System
Articic Voyager. Fot. Gaz- System

Inwestycje Gaz-Systemu

Sławomir Sieradzki, dyrektor Pionu Rozwoju Rynku gazu w firmie Gaz-System powiedział, że plan inwestycyjny na najbliższe 5 lat dotyczy 10 mld zł. – Chodzi o budowę połączenia gazowego z Danią. Mamy już decyzje inwestycyjne, będziemy mogli rozpocząć przetargi biznesowe, dzięki podpisanej umowie między operatorami oraz zgodzie politycznej w Danii. W tym roku powinny rozpocząć się przetargi, ostatni powinien zakończyć się na początku 2020 roku. Prace budowlane powinny potrwać rok i obejmować będą odcinek o długości 250 km. Drugi element to rozbudowa terminala LNG. Podjęto decyzje inwestycyjne o zwiększeniu możliwości regazyfikacyjnych z 5 do 7,5 mld m sześć., o budowie drugiego nadbrzeża z możliwością przeładunku oraz o zwiększeniu liczby nalewaków, także na cysterny kolejowe. Pozostałe inwestycje dotyczą budowy na Osi Północ Południe, łączącej Polskę ze Słowacją i Ukrainą. Część prac jest już zlecana w zakresie budowy – poinformował.

Namówić Komisję do pomocy finansowej przy budowie połączenia gazowego na Ukrainie Dodał, że jeśli chodzi o Ukrainę, niewiążące badanie rynku z 2018 roku wykazało, że wolumen do eksportu wynosi do 4 mld m sześc. gazu rocznie. Wkrótce wygasają kontrakty Ukrainy z Rosją a także z sieciami słowackimi i na tym rynku pojawią się spółki, które handlują gazem. – Rozmawiamy z Ukrainą o wykorzystaniu układu, który już jest i o rozbudowie o nowy, efektywny system. Rozmawiamy z Komisją Europejską o możliwości finansowania rozbudowy ukraińskiej sieci. Gaz-System nie będzie inwestować na Ukrainie. Chcemy zorganizować finansowanie z pomocą UE. Po stronie polskiej to budowa 1,5 km, a po stronie ukraińskiej ponad 100 kilkadziesiąt km odcinka. Jednocześnie nakładają się na to wybory prezydenckie, a gaz, także po stornie ukraińskiej, jest bardzo polityczną kwestią. Do tego czasu wykorzystujemy obecne połączenie najefektywniej jak tylko się da – powiedział Sieradzki.

Połączenia gazowe z Litwą i Słowacją coraz bliżej. Interkonektor z Czechami stoi

Dodał, że Gaz- System realizuje dwa projekty transgraniczne. Pierwszy, to połączenie Polska – Litwa, gdzie kończy się faza projektowa i wkrótce ruszą  prace budowlane. Drugi, to gazociąg Polska – Słowacja, gdzie do wybudowania jest 50 km odcinek, a prace budowlane ruszą już wkrótce. Nadmienił, że po stronie słowackiej takowe już ruszyły, a projekt powinien być ukończony w 2021 roku.  Wspomniał ponadto, że trwają rozmowy dotyczące punktu w Lasowie, na granicy z Niemcami, a dotyczy on rozbudowy sieci do 1,5 mld m sześc. mocy przesyłowej w stronę Niemiec. Dotychczas istnieje możliwość przesyłu w stronę Polski.

Jeśli chodzi o połączenie między Polską a Czechami, Sieradzki mówił, że nie ma jeszcze decyzji i nie będzie jej prawdopodobnie także i w tym roku. – Rzecz w tym, aby stworzyć system zachęt dla prywatnego operatora sieci, by zagwarantować mu zyski. Rozmowy są prowadzone z czeskim regulatorem i Komisją Europejską – zaznaczył Sieradzki.

Dodał, że Gaz-System będzie wkrótce prowadzić rozmowy na temat rozbudowy sieci przesyłowej, która ma uwzględniać zmiany na rynku. W związku z rosnącą konsumpcją gazu, potrzebne będą nowe inwestycje, aby zaspokoić potencjalnych inwestorów. Wiemy, że dzisiaj energetyka  nastawiona jest na węgiel, w kolejnych latach ma korzystać z gazu, a dalej z OZE i z gazu. Zakładamy, że w kolejnych latach możliwości zaimportowania gazu do Polski sięgną do 50 mld m sześc.

Wodór? Nie tak prędko

Pytany o możliwość przesyłu wodoru siecią przesyłową Sieradzki odparł, że nie będzie możliwości transportu tego surowca. Będzie zaś możliwość przesyłu gazu syntezowego z domieszką wodoru wartości 5-6 proc. – Rurociągi zbudowane są ze stali, która nie jest odporna na korozję pod wpływem wodoru. Sprawdzamy, ile tego wodoru możemy przesłać. Zajmujemy się obecnie pomiarem. Wodór już się pojawił w sieci na zachodzie. Inwestujemy w urządzenia do opomiarowania tego, ile wodoru możemy przesłać. Obserwujemy rynek niemiecki i duński, bo tam jest duże lobby, dotyczące obrotu biogazem i wodorem – dodał.

Dywersyfikacja czy liberalizacja?

Piotr Kasprzak, prezes Hermes Energy Group S.A powiedział, że inwestycje w nowe możliwości dostaw surowca z różnych kierunków, to dobre rozwiązanie dla uczestników rynku. – Jednak same moce przesyłowe muszą być wsparte autoregulacyjnie. Obecnie nie ma możliwości faktycznego importu surowca do Polski, poza PGNiG. Każdy molekuł wymaga magazynowania, co wiąże się z obowiązkiem wykupienia usługi biletowej od PGNiG, co jest nierynkowe. Jest też możliwość magazynowania za granicą, co jest obecnie niemożliwe. Jeśli inwestycje zostaną zrealizowane, a rynek ponownie zostanie otwarty, to Polska może nie stanie hubem, bo takim są Niemcy, ale terminal LNG, połączenie z Norwegią, może pozwolić Polsce na stanie się punktem odniesienia co do cen, co z kolei pozwoli na inwestycje w nowe moce wytwórcze w gazie. Jeśli do Polski będziemy mogli sprowadzić tak dużo gazu, nie będzie już tak bardzo niekorzystnej umowy z Rosją, jak obecnie, to nasz kraj będzie mógł wykorzystać gaz do walki ze smogiem, przy rosnącym udziale tego surowca przy generacji energii elektrycznej. Obecnie ceny energii eklektycznej znacząco wzrosły, co jest efektem rosnących cen emisji CO2 oraz rosnących cen węgla. W tym kontekście można regulacyjnie ograniczać wzrost cen, jak to się dzieje obecnie, lub liberalizować rynek – zauważył Kasprzak.

Pytany o rynek ukraiński, wskazał, że to obszar trudny, ale zużywający dużo gazu. – Póki dają przedpłaty, można z nimi robić interesy. Najważniejsze są trwałe, transparentne regulacje. Jeśli będzie możliwość kupowania gazu z Baltic Pipe i od innych spółek niż PGNiG, niewykluczone że będzie to atrakcyjny kierunek. Póki co jednak, im więcej mamy ograniczeń regulacyjnych, tym trudniej takie plany tworzyć – powiedział.

Gaz na TGE ma się coraz lepiej

Piotr Zawistowski prezes Towarowej Giełdy Energii powiedział, że rynek giełdowy gazu w Polsce ma 6 lat i wiązał się z wieloma regulacjami, dotyczącymi obrotu i hurtu wokół PGNiG. Dało to przestrzeń do pojawiania się niezależnych sprzedawców na warunkach transparentnych i wsparte zostało decyzją państwa, jak obligo do 55 proc. Zaskutkowało to w 2018 roku stabilnością i płynnością obrotu od 3 lat. Patrząc na rosnącą konsumpcję gazu w Polsce i wzrost udziału gazu jako paliwa energetycznego, widzimy perspektywę rozwoju tego rynku. Obroty i płynność będą dawać większą pewność dostępu do paliwa. Drugi element, to wzrost atrakcyjności poprzez wzrost udziału elektrowni gazowych, co przełoży się na zmienność cen, przez zmienny charakter zapotrzebowania na surowiec. Na razie takie źródła mają charakter szczytowy. Jeśli cena uprawnień  do emisji CO2 będzie rosnąć, gaz może być konkurencyjny względem węgla. Bloki gazowe mogą stabilizować OZE. Kolejny element, to wzrost liczby połączeń między Polską a krajami sąsiednimi. Rynek niemiecki jest większy, ale to w Polsce, niezależnie od hubu w Niemczech, będzie pole, aby pokazać różnice między rynkiem zasilanym gazem z Rosji, a rynkiem zdywersyfikowanym dzięki LNG czy gazowi z Norwegii – powiedział Zawistowski. Dodał, że Litwini zabiegają o integrację z Polską terminalem i połączeniami z sąsiadami Polski.