Naimski: Usunięcie NOKE rozbraja ustawę łupkową

11 czerwca 2014, 12:15 Energetyka

Po zakończeniu głosowania i przyjęciu przez Sejm ustawy nowelizującej Prawo Geologiczne i Górnicze zapytaliśmy posła Piotra Naimskiego z PiS, jak ocenia nową „ustawę łupkową”.

– Paradoksalnie, jesienią ub.r. mieliśmy w resorcie środowiska dobry projekt niezłej ustawy – odpowiedział poseł  – Z blokiem przepisów wprowadzających i dotyczących Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych, ustawa załatwiałaby wszystkie kwestie, które się da załatwić. Oczywiście usunięcie NOKE odbiera tej regulacji zasadnicze rozwiązania. Ale w pozostałej części – jest to ustawa niezła. Cały system, który powstaje – poza tym, że brak jest NOKE – nie jest zły. Udało się też wnieść dwie dobre poprawki – dotyczące zacieśnienia terminów przekazywania organowi koncesyjnemu próbek/rdzeni ze złoża i prawa organu koncesyjnego do bieżącej kontroli.

We wszystkich fazach prac legislacyjnych reprezentowany przez Pana klub parlamentarny PiS walczył bez skutku o przywrócenie NOKE – przypomina dziennikarz BiznesAlert  – Poseł Naimski odpowiada – W czasie trzeciego czytania też apelowałem do Wysokiej Izby o przywrócenie NOKE, choć jedyne co nam pozostało to było dawanie świadectwa prawdzie. Szansy na przekonanie większości nie było. Ale to PiS ma rację. Instytucja taka jak NOKE, obowiązkowy państwowy udziałowiec koncesji wydobywczych, jest sprawdzonym w wielu europejskich krajach modelem. Złoża są własnością narodu, państwo ma obowiązek ich strzec. Więc rząd nie powinien wyzbywać się możliwości gospodarowania nimi – dodaje nasz rozmówca. I podkreśla – Obecnie  nadzór państwowego organu koncesyjnego sprowadza się do kontroli ex-post, tymczasem dużo efektywniejszy jest nadzór ex-ante.  Wprowadzenie podmiotu państwowego zapewniłoby przepływ odpowiednich informacji, a także w sposób dużo prostszy zapewniło kontrolę finansową.

Pytamy posła Naimskiego, czy batalia o NOKE jest ostatecznie przegrana. – Powrót do NOKE będzie bardzo trudny, inwestorzy-koncesjonariusze będą mieć prawa nabyte – wyjaśnia poseł – Przepisy  obligatoryjnie wprowadzające pięcioprocentowy udział państwowej spółki to byłaby jakby nacjonalizacja.