Porażka Siemensa przed rosyjskim sądem. Turbiny zostają na Krymie

21 sierpnia 2017, 15:15 Alert

Rosyjski sąd nie zgodził się na konfiskatę wyprodukowanych przez Siemensa czterech turbin gazowych, które są używane na Krymie. Niemiecki koncern utrzymuje, że urządzenia znalazły się na półwyspie bez jego wiedzy.

Turbina gazowa. Fot. Siemens

W sporze o turbiny Siemensa na Krymie monachijski koncern poniósł prawną porażkę. Moskiewski sąd odrzucił wniosek Siemensa, by skonfiskować turbiny i odmówić oddania ich do użytku. Koncern wniósł o tymczasowe rozporządzenie. Przesłuchanie sądowe zaplanowane jest na 18 września.

Z Półwyspu Tamańskiego na Krym

Na zaanektowanym w 2014 roku przez Rosję ukraińskim półwyspie znalazły się cztery turbiny Siemensa, które  były przeznaczone dla projektu na Półwyspie Tamańskim. Z powodu aneksji Krymu Rosja jest objęta sankcjami ze strony Unii Europejskiej i europejskie przedsiębiorstwa nie mogą prowadzić tam interesów. Siemens postrzega siebie jako ofiarę swoich klientów i wniósł w Moskwie sprawę przeciwko swojemu odbiorcy, Technopromexportowi (TPE). TPE jest generalnym wykonawcą zarówno elektrowni na półwyspie Tamańskim, jak i projektu zaplanowanego na Krymie.

Sankcje wobec Rosji

Półwysep był wcześniej zaopatrywany w energię elektryczną przez sieci ukraińskie, lecz obecnie jest zależny od Rosji. Szef krymskiego rządu wspieranego przez Kreml Siergiej Aksjonow powiedział Reutersowi, że budowa lokalnej elektrowni przebiega według planu. Nie wdawał się jednak w szczegóły.

Unia Europejska na początku sierpnia rozszerzyła sankcje wobec Rosji z powodu dostaw turbin na Krym. Nowymi karami objęty został między innymi wiceminister energii Andriej Czeresow.

Frankfurter Allgemeine Zeitung/Michał Perzyński