Przyszłość porozumienia naftowego pod znakiem zapytania

13 kwietnia 2017, 06:15 Alert

Arabia Saudyjska poinformowała pozostałe państwa członkowskie OPEC, że chce przedłużyć zmniejszenie wydobycia ropy na drugą połowę roku. Te państwa przychylają do proponowanego  rozwiązania.

Siedziba OPEC w Wiedniu. fot. BiznesAlert.pl
Siedziba OPEC w Wiedniu. fot. BiznesAlert.pl

OPEC w tych dniach podniósł  prognozę globalnego popytu na ropę w 2017 r. Według tej zaktualizowanej prognozy światowe zapotrzebowanie na ropę w 2017 r. wyniesie 96.32 mln baryłek dziennie, nieco więcej niż szacunki z marca –  96.31 mln baryłek. Ogółem szacuje się, że światowy popyt na ropę w tym roku wzrośnie w stosunku do 2016 roku o 1,27 mln baryłek dziennie

Arabia Saudyjska, lider OPEC, wg Wall Street Journal poinformowała państwa członkowskie, że chce przedłużyć cięcia wydobycia na drugą połowę roku. Te państwa  przychylają do proponowango  rozwiązania. OPEC i Rosja, zobowiązały się do spadku produkcji o około 1,8 miliona baryłek dziennie w ciągu pierwszego półrocza 2017 roku w celu powstrzymania nadmiernej podaży i podtrzymania cen. W praktyce dość daleko do tego wyniku, agencja TASS podała 12. kwietnia br.,  że państwa OPEC zmniejszyły wydobycie dzienne w marcu br. o 1 mln w porównaniu z październikiem ub.r. Jeden z największych producentów ropy na świecie, Arabia Saudyjska, zmniejszyła wydobycie od 31.12.2016  o 4,5 proc. czyli do poziomu (w marcu)  9,98 mln baryłek dziennie, o 538.000 baryłek mniej. Irak, drugi co do wielkości producent po Arabii Saudyjskiej, zmniejszył produkcję o zaledwie 159.000 baryłek do 4.402 mln baryłek. Wyznaczona kwota cięcia wynosi co najmniej 210.000 baryłek.

Agencja Reutars w tekście z 11 kwietnia twierdzi, że państwom OPEC  stopniowo udaje się wstrzymać globalną nadpodaż ropy i produktów naftowych. Choć może wzrost cen jeszcze nie jest znaczący, jednak ropa Brent jest coraz bliższa przekroczenia granicy 55 dol. za baryłkę. Agencja dowodzi, że zapasy surowca są coraz mniejsze w skali globalnej, spadła nadpodaż nigeryjskiej ropy i zapasy w irańskich pływających magazynach, powołując się m.in. na analityka rtnku energii Richarda Mallisona.

Rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak zapowiedział, że jego Ministerstwo wkrótce rozpocznie rozmowy z krajowymi firmami naftowymi o możliwości przedłużenia okresu ograniczenia wydobycia ropy także po 30 czerwca br. Także analitycy w Moskwie spodziewają się, że Moskwa wspólnie z państwami OPEC będzie kontynuować obniżone wydobycie. Agencja TASS przekazała wczoraj, że wg opinii Nowaka jest jeszcze za wcześnie, aby decydować czy warto przedłuzyć termin ograniczania wydobycia. Rozmowy na ten temat będą niebawem prowadzone także z przedstawicielami innych państw naftowych. Ostatecznie decyzja będzie zależała od cen w kwietniu oraz od prognoz na maj i czerwiec. Rosja dotychczas zmniejszyła wydobycie o ponad 200 tys. baryłek dziennie, zmierza do zmniejszenia o 250 baryłek, aby osiągnąć zapowiadany spadek o 300 tys. baryłek.

Wczorajszy pobyt i rozmowy w Moskwie sekretarza stanu USA Rexa Tillersona w niektórych kręgach wzbudziły nadzieję na powrót do współpracy ekonomicznej Rosja – USA. m.in. w sektorze ropy – Tillerson jako szef Exxon Mobil współpracował z rosyjskimi państwowymi koncernami naftowymi.  Portal Oilprice.com rozmawiał na ten temat z Igorem Jusufowem, byłym ministrem energetyki. Jusufow był pełen nadziei. Jednak w czasie pięciogodzinnej rozmowy Tillersona z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Kadyrowem najprawdopodobniej kwestie współpracy w sektorze energii nie zaistniały.

W Rosji przewiduje się, że państwa OPEC przedłużą do końca tego roku cięcia produkcji ropy. Tym bardziej, że wzrost cen surowca nie jest znaczący, podobnie popyt, a światowe zapasy wbrew oczekiwaniom zmniejszyły się tylko nieznacznie. Andriej Poliszuk analityk Raiffeisenbank twierdzi, że jeśli zmniejszanie wydobycia nie będzie kontynuowane, ceny ropy będą znowu spadać. Nawet do 40 – 30 dol za baryłkę. Eksperci uważają, że jeśli Rosja nie zgodzi się na utrzymanie zmniejszenia wydobycia, nie zgodzą się na to też władze Arabii Saudyjskiej.

Mogą nieco niepokoić rosnące zapasy surowca w Stanach Zjednoczonych, ale są one spowodowane dwoma zjawiskami: sezonowym spadkiem aktywności rafinerii w USA oraz importem ropy do tego kraju.

Spotkanie ministrów z państw OPEC  pod koniec maja br. nie będzie mieć pełnego obrazu światowych zapasów, z powodu opóźnienia raportów głównych agencji, w tym Międzynarodowej Agencji Energii. Według niektórych źródeł główne zapasy ropy i ropopochodnych w USA oraz w magazynach Holandii, Singapuru i Japonii spadły w ciągu tygodnia zakończonego 13 marca br. o 6,5 mln baryłek – do 631 mln baryłek. Jeśli spadki zapasów będą kontynuowane – rezerwy ropy mogą za trzy tygodnie wynieść tylko 611 mln baryłek. , w ciągu zaledwie trzech tygodni. Jednak Hamza Khan, szef strategii towarowej banku ING, twierdzi, że kluczowym problemem jest, czy ropy ubywa bo jest zużywana, czy dlatego, że jest przewożona gdzieś indziej. W USA rafinerie pracują na 91 proc. potencjału, ile jeszcze ropy mogą przerobić? W Stanach Zjednoczonych, rosną i wydobycie i zapasy, które w marcu br pobiły rekord: 535,5 mln baryłek.US Energy Information Administration (EIA) poinformowała 12.04,  że produkcja ropy w USA wzrośnie w 2018 r.do 9,9 mln baryłek dziennie w ( obecnie 9,22 mln baryłek dziennie). Szacunkowo popyt wzrośnie o 340.000 baryłek dziennie. Nadwyżkę trzeba albo eksportować albo magazynować. Jednak ceny ropy WTI mimo małych wahań idą w górę, najwyższa cena od 1 marca to 53,58 dol. za baryłkę.

Reuters/Rigzone/Upstreamonline.com/OilPrice/Tass /Wall Street Journal/Teresa Wójcik