Rapacka: Wielka Brytania znów rusza po gaz łupkowy. A Polska?

15 marca 2019, 07:31 Energetyka

Brytyjczycy kierują swoją uwagę na lokalne zasoby gazu łupkowego w obawie przed koniecznością importu zza granicy ponad 70 procent „błękitnego paliwa” w 2035 roku. Na przeszkodzie stoją przepisy dotyczące bezpieczeństwa przy szczelinowaniu hydraulicznym oraz ekolodzy. Czy Wielka Brytania sięgnie po bogactwo, które może dać temu krajowi niezależność? Na to pytanie stara się odpowiedzieć Patrycja Rapacka, redaktor BiznesAlert.pl.

American dream

Największe doświadczenie w eksploatacji gazu z łupków posiadają Stany Zjednoczone, który zaczęły go wydobywać już w XIX wieku. Na początku proces był bardzo drogi i nieopłacalny, jednak wraz z rozwojem technologii zainteresowanie gazem łupkowym zaczęło rosnąć. Dzięki szczelinowaniu hydraulicznemu USA wyspecjalizowały się w tej dziedzinie, zdobywając dziś pozycję światowego pioniera. Nie jest to jedyny skutek inwestycji w tą gałąź energetyki. Wszystkie kraje na świecie wraz z Wielką Brytanią i Polską obserwowały wielką rewolucję łupkową, która zmieniła pozycję Amerykanów na arenie międzynarodowej, w szczególności na międzynarodowym rynku energetycznym. Kraj ten jest dziś jednym z głównych energetycznych graczy. Nie są to jedyne zalety inwestycji w zasoby łupkowe. Duży napływ surowca zmniejszył ceny gazu dla obiorców, co zdecydowanie przyczyniło się do rozwoju rodzimego przemysłu np. chemicznego oraz większych oszczędności w portfelach Amerykanów. Wiele amerykańskich firm rozwinęło się na potęgę oraz zyskało przewagę oraz konkurencyjność na międzynarodowym rynku. Nie wolno także zapominać o zatrudnieniu – rewolucja łupkowa wykreowała setki tysięcy miejsc pracy. Kolejnym elementem jest sfera bezpieczeństwa energetycznego, która zwiększyła się poprzez rezygnację ze znacznej części importu gazu zza granicy. Amerykański przykład jest wielką inspiracją dla wielu krajów, które posiadają duże zasoby gazu z łupków np. Chin, Polski czy właśnie Wielkiej Brytanii. Idąc za przykładem USA, Wielka Brytania chce wykorzystać potencjał własnych zasobów i także uniezależnić się od importu gazu zza granicy.

Gaz w strategii Wielkiej Brytanii

Brytyjski Departament Biznesu, Energii i Strategii Przemysłowej (BEIS) wskazuje, że gaz z łupków ma duży potencjał i może zapewnić Wielkiej Brytanii bezpieczeństwo energetyczne, miejsca pracy, wzrost gospodarczy oraz przede wszystkim szansę na szybsze dojście do energetyki niskoemisyjnej. Obecnie rząd czeka na przemysł, który ocenia, czy wydobywanie zasobów łupkowych jest opłacalne ekonomicznie. Władze deklarują, że chcą zapewnić odpowiednie ramy dla wsparcia przemysłu i społeczności lokalnych. Kraj posiada rozwinięty system regulacyjny dotyczący działań poszukiwawczych. Rząd chce wprowadzić także dodatkowe normy, które będą gwarantowały bezpieczeństwo podczas szczelinowania hydraulicznego, zapobiegną skażeniu środowiska oraz złagodzą aktywność sejsmiczną.

Gaz obecnie zaspokaja ponad dwie trzecie krajowego zapotrzebowania na energię (dane za 2017 roku). 85 procent brytyjskich gospodarstw domowych korzysta z ogrzewania gazowego. 40 procent energii Wielka Brytania wygenerowała dzięki gazowi ziemnemu. BEIS informuje, że od 2000 roku spada wydobycie węglowodorów na Morzu Północnym, skutkiem czego Wielka Brytania zmieniła swój status z eksportera na importera gazu netto. W 2017 roku na Wyspy sprowadzono 53 procent całego wolumenu gazu. Jeżeli ta tendencja się utrzyma, to do 2030 roku Wielka Brytania może importować aż 72 procent „błękitnego paliwa”. Sytuację doskonale obrazuje poniższy wykres.

W związku z powyższym naturalne jest, że kraj chce postawić na maksymalne wykorzystanie rodzimych zasobów paliwa. Rząd powołał do życia w grudniu 2012 r. Biuro ds. Gazu i Ropy Niekonwencjonalnej (ang. Office of Unconventional Gas and Oil – OUGO)  obecnie znany jako zespół ds. poszukiwania i produkcji ropy i gazu, aby rozwijać przemysł, związany z gazem łupkowym w Wielkiej Brytanii.

Źródła gazu w Wielkiej Brytanii. Grafika: UKOOG

Źródła gazu w Wielkiej Brytanii. Grafika: UKOOG

Brytyjska szansa na niezależność

Na stronie organizacji UK Onshore Operators Group (UKOOG), zrzeszającej podmioty zajmujące się eksploatacją ropy i gazu w Wielkiej Brytanii, można przeczytać najnowszy raport „Update shale gas production scenarios”, z którego wynika, że jeśli Brytyjczycy postawiliby na rozwój gazu łupkowego na własnym terytorium, to mogliby praktycznie dojść do wyeliminowania importu gazu netto już na początku lat 30 XXI wieku. Badania bazują na danych z prac poszukiwawczych na terenie basenu Bowland-Hodder, w północnej części Anglii, które ruszyły w połowie 2010 r. Brytyjski Instytut Geologiczny (ang. British Geological Survey) oszacował zasobność łupków na 1300 bilionów stóp sześciennych gazu. Roczne zużycie paliwa w Wielkiej Brytanii oscyluje na poziomie 2,5 bilionów stóp sześciennych. Gaz łupkowy z basenu Bowland może wystarczyć na 50 lat krajowej konsumpcji. Organizacja zaktualizowała swoje prognozy dotyczące sektora gazu łupkowego w oparciu o dane z testowych odwiertów brytyjskiej firmy Cuadrilla, która wznowiła szczelinowanie w Anglii po prawie siedmiu latach, na terenie hrabstwa Lancashire.

UKOOG stwierdza, że Wielka Brytania posiada światowej klasy zasoby gazu łupkowego, w środkowej części kraju, które mogą dać państwu bogactwo i niezależność. Szacunki wzrosły do 5,5 miliardów stóp sześciennych w przypadku jednego kierunkowego wiercenia, podobnego do odwiertu w USA. Jest to 72-procentwoy wzrost, w porównaniu do danych przedstawionych w 2013 roku przez brytyjski Institute of Directors (IoD) oraz 37,5 procentowy wzrost w porównaniu do szacunków UKOOG z 2016 roku. Dla przykładu działalność Cuadrilli przy dwóch odwiertach w Preston New Road w hrabstwie Lancashire spowodowała stworzenie 75 miejsc pracy, prowadzenie sponsoringu i świadczeń społecznych o wartości 0,5 milionów funtów. Na cały łańcuch dostaw przeznaczono 13 milionów funtów. W okresie szczytowym UKOOG przewiduje stworzenie 64 tysięcy miejsc pracy oraz inwestycje w łańcuch dostaw na poziomie 33 miliardów funtów, a to wszystko w ciągu dwóch dekad.

UKOOG szacuje także, że jedna lokalizacja z 40 kierunkowymi odwiertami może zapewnić 13,5 milionów funtów korzyści finansowych dla społeczeństwa w ciągu 25 lat, 27 milionów zarobionych przez biznes oraz produkcję gazu dla 500 tysięcy gospodarstw domowych. Wdrożenie 100 otworów z 40 odwiertami kierunkowymi każdy może pozwolić na roczną produkcję gazu na poziomie 1400 miliardów stóp sześciennych, pozwalających na oszczędności na poziomie 8 miliardów funtów także rocznie. Redukcja emisji dwutlenku węgla (CO2) może oscylować na poziomie 80 milionów ton.

Zagrożenie jest niskie

Tak jak w USA czy w Polsce, część obywateli w Wielkiej Brytanii także ma wątpliwości, co do bezpieczeństwa środowiskowego wydobywania gazu łupkowego. Rząd podkreśla, że bardzo poważnie traktuje kwestię ochrony środowiska i stale monitoruje skuteczność przepisów w tej kwestii. Królewska Akademia Nauk Technicznych (ang. The Royal Academy of Engineering) dokonała przeglądu naukowych i technicznych dowodów na szkodliwość szczelinowania, w którym, stwierdziła, że procesem wydobycia można skuteczne zarządzać, o ile są wdrażane i egzekwowane wszystkie regulacje. Z kolei Public Health England (PHE), który jest agencją wykonawczą brytyjskiego Ministerstwa Zdrowia, przekonuje, że „ryzyko dla zdrowia wynikające z narażenia na emisję powstającą z wydobycia gazu łupkowego jest niskie, jeśli operacje są właściwie prowadzone i regulowane.

Tak optymistycznie do szczelinowania nie podchodzą przeciwnicy tego procesu. Ekolodzy obawiają się o skażenie środowiska, a także aktywność sejsmiczną. Nawołują oni do zaostrzenia przepisów zakazujących szczelinowania przy ruchach sejsmicznych. W lutym tego roku Cuadrilla apelowała do władz o liberalizację prawa dotyczącego ograniczenia działań, mogących doprowadzić do aktywności sejsmicznej. Spółka podczas wydobywania gazu w północno-zachodniej części kraju trafiła na duże złoże gazu wysokiej jakości. Żeby dokonać odpowiednich ocen musi zaprzestać działania. Rząd Wielkiej Brytanii zgodnie z prawem odmówił zezwolenia Cuadrilli na szczelinowanie w drugiej lokalizacji w Lancashire (Roseacre Wood) powołując się na „niedopuszczalny wpływ” i ryzyko dla bezpieczeństwa osób korzystających z drogi publicznej. Czy Wielka Brytania zdecyduje się w przyszłości na liberalizację tego prawa? Dyrektor generalny UKOOG komentując wyżej wspomniany raport podkreślił, że „konieczne jest, aby ludzie zrozumieli, że nie mają się czego obawiać w przypadku szczelinowania, a raczej mogą spodziewać się ogromnych zysków”.

Polska przespała rewolucję łupkową

W Polsce nadzieje na „rewolucję” łupkową póki co zgasły. „Gwóźdź do trumny” przybiło w zeszłym roku Ministerstwo Finansów, które oceniło w uzasadnieniu do projektu ustawy, uchylającej pobór podatku od wydobycia węglowodorów, że „obecnie złoża łupkowe, znajdujące się na terytorium Polski, nie dają wystarczających możliwości eksploatacji. W konsekwencji nie zostało spełnione również kolejne założenie ustawodawcy, zgodnie z którym specjalny podatek węglowodorowy miał zapewniać budżetowi państwa odpowiedni udział w zyskach, z tytułu wydobycia gazu łupkowego”. Przecież jeszcze rok wcześniej były już minister środowiska Jan Szyszko przekonywał, że Polska ma bardzo bogate zasoby energetyczne, w tym gaz łupkowy.

Zagraniczne firmy jak Talisman czy Exxon wycofały się z poszukiwań na terytorium Polski. Główną przyczyną był chaos w regulacjach prawnych, problemy z koncesjami czy wysoka cena zaniedbań. Naprawdę było tak ciężko się postarać o dobry grunt pod rozwój wydobywania gazu łupkowego w Polsce? Wydaje mi się, że był na to czas i za zaniedbanie tej szansy, dziś płacimy m.in. uzależnieniem od importu błękitnego paliwa zza granicy, w tym z Rosji. Paradoksem jest fakt, że Polska będzie importować gaz z kraju, który nie zaniedbał tego surowca i dziś jest jednym z czołowych jego eksporterów. Polska zapewne nie byłaby w stanie osiągnąć tego samego poziomu, co USA, ale przynajmniej miałaby własne zasoby gazu.

Jakóbik: Druga gorączka łupkowa w Polsce?