Rekordowe zapasy ropy w Arabii Saudyskiej. W Rosji trwa dyskusja o wojnie cenowej z wątkiem polskim

19 października 2015, 06:50 Alert

(RBC/Oilcapital/Wojciech Jakóbik)

Giełda w Sao Paulo. Fot. Wikimedia Commons
Giełda w Sao Paulo. Fot. Wikimedia Commons

Komercyjne rezerwy ropy naftowej w Arabii Saudyjskiej osiągnęły w sierpniu tego roku poziom maksymalny od 2002 roku i wyniosły 326 mln 600 tysięcy baryłek.

Królestwo zdecydowało się na ograniczenie eksportu z 7,27 w lipcu, do 7 mln baryłek w sierpniu. Powodem ma być rosnąca konkurencja na rynku. Konkurencji Arabii Saudyjskiej z kartelu OPEC i inni prezentują coraz bardziej atrakcyjne oferty cenowe, zagrażając udziałom największego eksportera, czyli Arabii.

Wydobycie czarnego surowca w saudyjskich wiertniach spadło z 10,36 mln baryłek dziennie w lipcu, do 10,23 mln baryłek na dzień w sierpniu. W czerwcu zanotowano rekordowe wydobycie na poziomie 10,56 mln baryłek. Był to poziom najwyższy od 1980 roku.

Według analityków zachowanie Arabii Saudyjskiej to element strategii utrzymania udziałów na rynku ropy. Królestwo eksportuje maksymalną ilość surowca, a resztę pozostawia w komercyjnej rezerwie.

Wraz z rosnącą konkurencją, spada cena ropy naftowej. Utrzymuje się ona obecnie w okolicach 50 dolarów za baryłkę. Dnia 19 października o 6.30 polskiego czasu Brent kosztował 50,27 dolarów za baryłkę. Ta sama jednostka ropy WTI kosztowała zaś 47,08 dolarów. Obie mieszanki notowały nieznaczne spadki wartości.

Poza walką o odbiorców w Azji, Arabia Saudyjska rozwija eksport na rynek europejski. Nie milkną echa informacji Rosnieftu, jakoby Saudowie rozpoczęli eksport do Polski. Choć sama informacja nie jest zaskakująca, bo Polacy sprowadzali już w przeszłości saudyjską ropę, to w kontekście rosnącej rywalizacji na rynku, nabrała ona symbolicznego znaczenia i jest komentowana w rosyjskich mediach. Trwająca wojna cenowa przeniosła się także do Europy, co zagraża pozycji Rosjan na rynku.

Więcej: Polska korzysta na wojnie cenowej w OPEC. Arabia śle tankowce do Gdańska, by wyprzedzić Iran

Głos w sprawie zabrał Nikolaj Rubczenko z Tatnieftu podczas posiedzenia Dumy Państwowej. Jego zdaniem ministerstwo energetyki Rosji powinno podjąć środki zaradcze w strategii energetycznej kraju do 2035 roku, które zmierzają do utrzymania pozycji rosyjskich firm na ich „tradycyjnym”, europejskim rynku. Resort odpowiedzialny za energetykę studzi głowy prezesów rosyjskiego przemysłu naftowego. Przypomina, że dostawy rurociągami będą nadal bardziej konkurencyjne w stosunku do transportu za pomocą tankowców. Mimo to, firmy apelują o bardziej elastyczną politykę fiskalną, która pomogłaby im rywalizować z dostawcami saudyjskimi i nie tylko.

Zdaniem wiceministra energetyki Anatolija Jankowskiego wpływ taniej ropy naftowej na rynek Europy Wschodniej ma być krótkoterminowy. W wywiadzie dla mediów podkreślił, że europejskie rafinerie są przystosowane do odbioru konkretnej mieszanki ropy naftowej. Nie odniósł się jednak do faktu, że większość z nich przyjęła programy modernizacyjne, i eksperymentuje z nowymi źródłami dostaw. Jest tak od lat w przypadku polskiej Grupy Lotos, która zarządza Rafinerią Gdańską, gdzie miał zawinąć tankowiec/tankowce z Arabii Saudyjskiej.

Więcej: Arabia walczy z Rosją o rynek europejski. „Po raz pierwszy od dawna jest bardziej atrakcyjny od azjatyckiego”

Rosję irytuje polska wolność wyboru