Zimna wojna i największa bomba atomowa w historii czyli reklama Rosatomu

18 sierpnia 2015, 13:40 Alert

(Rosatom/Wojciech Jakóbik)

W związku z wojną na Ukrainie rosyjskie elity być może zostały już owładnięte psychozą zimnowojenną. Na profilu rosyjskiego Rosatomu na Facebooku można znaleźć nietypowy materiał promocyjny, który potwierdzałby tę tezę.

Firma Rosatom radząca sobie dobrze na europejskim rynku pomimo sankcji, jakimi zostały objęte jej odpowiedniki z branży naftowej jak Rosnieft i Gazprom Nieft, sięgnęła po nietypowe narzędzie promocji. Zaprasza na wystawę zorganizowaną z okazji 70-lecia istnienia branży atomowej w Rosji. Jej twarzą ma być…”Car”, największa w historii bomba termojądrowa.

Chodzi o EN-602 zwaną także królową bomb. Była to najpotężniejsza broń w historii ludzkości. Rosatom chwali się, że stanowiła koronny argument Nikity Chruszczowa podczas Zimnej Wojny. Należy przypomnieć, że to za jego kadencji doszło do kryzysu kubańskiego czyli napięcia w relacjach USA-Związek Sowiecki spowodowanego obecnością wojsk Sowietów na Kubie, które prawie doprowadziło do Trzeciej Wojny Światowej.

Zdjęcia z próbnej detonacji Cara oraz inne materiały związane z bombą można oglądać w godzinach od 12 do 22 na wystawie Rosatomu w Moskwie. Na promocyjnej infografice firma uspokaja – przy detonacji królowej bomb nikt nie zginął. Dodaje jednak, że jej wybuch można porównywać jedynie z uderzeniem asteroidy, która 63 mld lat temu doprowadziła do wyginięcia dinozaurów. Mimo to tytuł infografiki brzmi: „Bomba Car jako gwarant pokoju na ziemi”. Starszym czytelnikom BiznesAlert.pl może przypomnieć się retoryka polityków obozu sowieckiego z czasów Zimnej Wojny, kiedy wojsko Sowietów i arsenał jądrowy były przedstawiane jako narzędzia stabilizacji sytuacji międzynarodowej. Nie przeszkadzały w tym kolejne, wspierane przez Moskwę wojny na całym globie.

Infografika: Rosatom

Infografika: Rosatom

Retoryka zimnowojenna najwyraźniej udzieliła się już specjalistom od PR w Rosatomie. Czy taka promocja przysporzy firmie fanów? W Rosji, gdzie słupki poparcia dla prezydenta Władimira Putina rosną od czasu bezprawnej aneksji Krymu, na pewno tak. Czy zapewni więcej kontraktów w Europie, obawiającej się kontynuacji awantury na Ukrainie? Nie wiadomo.

O materiale promocyjnym informował na Facebooku częsty komentator BiznesAlert.pl, Adam Rajewski z Politechniki Warszawskiej.