KOMENTARZ
Dr Dominik Kimla
Ekspert Frost & Sullivan
W ubiegły piątek sekretarz obrony USA Chuck Hagel zaproponował zwołanie szczytu NATO, w którym wzięliby udział również ministrowie finansów, aby omówić możliwości zwiększenia wydatków obronnych na Starym Kontynencie. Inicjatywa sekretarza Hagela wpisuje sie w coraz głośniejsze apele polityków i przedsiębiorców, w tym sekretarza generalnego NATO Andersa Fogha Rasmussena, wice prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena, czy prezesa Airbus Group Thomasa Endersena wzywające europejskich członków NATO do podniesienia wydatków obronnych, m.in. ze względu na napiętą sytuację na Ukrainie.
W Polsce, w tym względzie przedstawiciele sceny politycznej prezentują urzędowy optymizm, szczycąc sie wskaźnikiem 1,95% Produktu Krajowego Brutto (PKB) przeznaczanego na obronę narodową. Warto jednak zauważyć, że powtarzany jak mantra wskaźnik ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. W ciągu ostatnich dziesięciu lat zrealizowane wydatki na obronność wynosiły średniorocznie ok. 1,75% PKB, co jest wartością dalece niewystarczającą zważywszy na ogrom potrzeb związanych z modernizacją techniczną Sił Zbrojnych RP (SZ RP), nie wspominając o zaleceniach NATO, aby państwa członkowskie przeznaczały na ten cel nie mniej niż 2% PKB.
W tym kontekście warto rozważyć podniesienie nakładów przeznaczanych na obronę narodową.
W obecnych realiach budżetowych podniesienie wskaźnika do wartości 2,0% PKB, choć uzasadnione ze względu na skalę modernizacji armii, wydaje się przedsięwzięciem mało realnym. Jednakże należałoby zastanowić się nad zmianą sposobu obliczania wskaźnika 1,95% PKB, tak aby wydatki na finansowanie potrzeb obronnych Rzeczypospolitej Polskiej były naliczane od PKB z roku bieżącego, a nie roku poprzedniego, jak ma to miejsce obecnie. Wszystkie pozyskane w ten sposób środki powinny być przeznaczone wyłącznie na finansowanie procesu modernizacji technicznej SZ RP.
W wyniku wprowadzenia zmiany sposobu naliczania wskaźnika już w przyszłym roku budżet MON zyskałby kwotę w wysokości ponad 2,1 mld PLN, a na przestrzeni lat 2015-2022 blisko 21 mld PLN. Pozyskanie dodatkowych środków pozwoliłoby przyśpieszyć proces modernizacji technicznej armii oraz zrekompensować SZ RP cięcia finansowe, przeprowadzone w latach 2008, 2009 i 2013, które uszczupliły budżet MON o ponad 8 mld PLN.
Propozycja podniesienia nakładów na obronność, raczej nie spotka się z entuzjazmem rządzących. Jednakże sami politycy świadomie wybrali, bezpieczeństwo kraju jako jeden z głównych tematów toczącej się kampanii wyborczej. Skoro w ostatnim czasie tak chętnie fotografują się na tle żołnierzy i tak często deklarują miłość do armii to warto sprawdzić ich rzeczywiste intencje. Czy chcą zmiany zwiększającej bezpieczeństwo kraju, czy też armia jest tylko PR-owym narzędziem na czas kampanii wyborczej?
Dr Dominik Kimla jest starszym analitykiem w międzynarodowej firmie doradczej, zajmuje się monitorowaniem rynku przemysłu zbrojeniowego