Źródła cytowane przez „Kommiersanta” utrzymują, że w dokumentach tych przewidziano możliwość przeniesienia punktu przesyłu gazu w Beregdaroc na granicy węgiersko-ukraińskiej na granicę serbsko-węgierską.
„Faktycznie trasa Bułgaria-Serbia-Węgry powtarza główną część trasy projektu South Stream”; jedyną różnicą jest to, że „Turecki Potok będzie biegł nie wprost do Bułgarii, a do Turcji”, chodzi też o czterokrotnie mniejszą ilość przesyłanego gazu – zauważa „Kommiersant”.
Z budowy gazociągu South Stream Rosja zrezygnowała w 2014 roku, w obliczu sprzeciwu ze strony Komisji Europejskiej. Nową projektowaną trasą dostaw rosyjskiego gazu po dnie Morza Czarnego stał się Turecki Potok, biegnący z Rosji do Turcji. Zakłada on budowę dwóch nitek (każda o mocy 15,75 mld metrów sześciennych), z których pierwszą popłynąłby do Turcji gaz na jej własne potrzeby. Druga mogłaby być przeznaczona do sprowadzania surowca przeznaczonego dla krajów na południu Europy. Budowę Tureckiego Potoku Gazprom rozpoczął 7 maja br.
Eksport gazu rosyjskiego na Węgry w 2016 roku wyniósł 5,7 mld metrów sześciennych; łącznie Węgry zużywają rocznie 11 mld metrów sześciennych gazu. Kontrakt z Gazpromem na dostawy gazu dla Węgier wygasa w 2019 roku. Po tym terminie Rosja zamierza zaprzestać przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy.