– Dostawy gazu skroplonego do Polski, na przykład z USA, ale nie tylko, mogą być konkurencyjne do dostaw z Rosji. To skomplikowany temat, więc demagogom łatwo rozgrywać go na dużym poziomie ogólności. Niestety jest tak w przypadku Super Expressu, który publikuje wywiad zawierający przekłamania – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
– Faktycznie gaz amerykański jako surowiec jest bardzo tani. Ale jest tani w Ameryce, dwa razy tańszy od gazu europejskiego. Jednocześnie jednak sprowadzany do Europy jest już potwornie drogi – mówi Super Expressowi ekspert Andrzej Szczęśniak znany z sympatii do rosyjskiego gazu.
Nie podaje o jaki gaz rosyjski ani amerykański mu chodzi. Gaz kontraktowy od Gazpromu dla PGNiG jest według deklaracji tej firmy najdroższy z dostępnych ofert. Tymczasem kontraktu na LNG z USA nadal nie ma i nie wiadomo czy będzie. Warunki mogą być różne i będą owocem negocjacji, w których strona polska deklaruje oczekiwanie atrakcyjnej oferty cenowej.
Jeżeli zaś chodzi o ceny spotowe, których w przypadku pierwszej dostawy LNG od Cheniere Energy dla PGNiG nie znamy, to znów – według deklaracji PGNiG – jest ona tańsza nie tylko od kontraktowego gazu z Rosji, ale i tego obecnego na giełdzie niemieckiej, gdzie również można go kupić na spocie.
Trudno sprawdzić deklaracje PGNiG, bo warunki kontraktów są tajne. Na temat kontraktu jamalskiego co nieco jednak wiemy. Na infografice bazującej na oficjalnych danych widać jak różne ceny oferują Rosjanie klientom w Europie, co zależy od arbitralnej decyzji Kremla, a nie przesłanek biznesowych. O patologiach w tym zakresie informuje Komisja Europejska w ustaleniach śledztwa antymonopolowego wobec Gazpromu, w toku którego ustaliła, że Gazprom stosował niesprawiedliwe ceny wobec Europy Środkowo-Wschodniej, a więc i Polski.
– Cena finalna gazu sprowadzanego z Ameryki będzie aż o osiemdziesiąt procent wyższa od ceny gazu rosyjskiego. To oficjalne dane Banku Światowego – mówi Pan Andrzej. Szukałem tych danych. U Pana Andrzeja można znaleźć jedynie informację o takich wyliczeniach Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Odwołuje się on także do oficjalnych danych Cheniere Energy, które dodaje do ceny na giełdzie amerykańskiej 15 procent kosztów transportu i w ten sposób oferuje gaz drożej od Rosjan na spocie.
Po pierwsze, nie znamy warunków kontraktu z Cheniere ani nie wiemy, czy to ta firma dostarczy LNG z USA do Polski. Po drugie, Polacy płacą za rosyjski gaz ceny kontraktowe, a nie spotowe, które są wyższe od cen oferowanych na giełdzie w Niemczech. Oferta amerykańska może być lepsza od rosyjskiej. Nie wiemy także kiedy zostanie podpisany kontrakt na dostawy LNG z USA. Według moich informacji może się to stać przed końcem roku.
Ze względu na szczegółowość tematu w odbiorze czytelnika Super Expressu z argumentami ekonomicznymi mogą wygrać obficie stosowane przez Pana Andrzeja przymiotniki. W tytule jest nawet użyte słowo katastrofa gwarantujące klikalność. Szkoda, że Pan Andrzej nie sięgnął po dane Międzynarodowej Agencji Energii czy agencji Fitch, które przekonują, że amerykański gaz będzie konkurencją dla dostaw z Rosji. Tymczasem BiznesAlert.pl pisał o tym, zanim stało się to modne, kilka lat temu.
– W Polsce ceny są głęboko utajnione, a wcale nie muszą. Przykładem dla nas może być Ameryka, gdzie każda dostawa gazu jest udokumentowana bardzo dokładnie, a dane publikowane przez administrację zawierają wszystkie informacje, łącznie z ceną eksportową i krajem przeznaczenia (choć nie podawana jest nazwa eksportera) – mówi Super Expressowi Andrzej Szczęśniak.
Tu zgadzam się w pełni z autorem komentarza. Warto ujawnić fakty na temat kontraktu jamalskiego. Najwyższa Izba Kontroli posiada dwa raporty na temat kontraktu na dostawy i tranzytowego z Gazpromem. Pozostają one jednak utajnione. Apelowałem wielokrotnie o ich ujawnienie do ministerstwa gospodarki, a potem energii. Może warto wrócić do tego pomysłu, by uniemożliwić manipulacje faktami w mediach jak Super Express.