Amerykański Instytut Petrochemiczny API opublikował studium zawierające wyliczenia dokumentujące zatrudnienie 10,3 miliona osób oraz wpływy do budżetu USA w roku 2015 w kwocie 1,3 biliona dolarów za sprawą branży gazowo-naftowej. Podaje się tu również, że ilość zatrudnionych w tej branży wzrosła od roku 2011 o 500.000 osób i że wszystkie z 50 amerykańskich stanów odniosły wymierne korzyści, niezależnie od tego czy wydobycie miało miejsce na ich terytorium.
„Nasze opracowanie dostarcza dowodu co do olbrzymiej roli, jaką odgrywa przemysł ropy i gazu dla rozwoju gospodarki USA zatrudniający ponad 10 milionów pracowników na obszarze całego kraju” – powiedział szef i dyrektor naczelny Jack Gerard. „Gaz ziemny i ropa są obecne we wszystkich obszarach naszego życia, od ogrzewania naszych domów i dostarczania napędu w transporcie po ochronę życia i zdrowia, czy branżę kosmetyków. Opracowanie to jest dowodem na dobroczynny wpływ zasobów naturalnych USA na zatrudnienie i dobrobyt społeczny”.
„Polityka odpowiedzialnego wykorzystywania naszych olbrzymich zasobów energetycznych kieruje się nie tylko przesłankami komercyjnymi, lecz również względami bezpieczeństwa oraz ochrony środowiska naturalnego USA. Zwiększony udział czystszego spalania gazu w produkcji energii elektrycznej oraz innowacje technologiczne spowodowały dziś spadek emisji gazów cieplarnianych w USA do poziomu 30-letniego minimum”, dodał Gerard.
Studium wykonane przez PricewaterhouseCoopers (PwC) na zlecenie instytutu API podaje, że amerykański przemysł ropy i gazu zatrudniał 10,3 miliona osób w 2015 roku. Według danych amerykańskiego urzędu statystyki pracy przeciętna roczna płaca w przemyśle wydobywczym ropy i gazu USA z pominięciem obrotu detalicznego w roku 2016 wyniosła US$ 101.181, co stanowiło o 90% wyższe zarobki niż średnia płaca krajowa.
American Petroleum Institute/Maciej Górski