Związani z Rosją hakerzy mogą próbować wpłynąć na wynik zaplanowanych na koniec września wyborów parlamentarnych w Niemczech – ostrzega „Foreign Policy”. I jednocześnie zaznacza, że te próby prawdopodobnie zakończą się niepowodzeniem.
Rosyjscy hakerzy są podejrzewani o mieszanie się w niedawne wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych i Francji. Prawdopodobnie będą próbowali także zakłócić przebieg głosowania w Niemczech. Zagrożenie jest duże, o czym świadczy oficjalne ostrzeżenie przed cyberatakami, które wydało niemieckie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Putin i Merkel – to skomplikowane
„FP” przypomina, że Moskwa ma za złe Berlinowi wsparcie udzielone Ukrainie oraz udział Bundeswehry we wzmacnianiu wschodniej flanki NATO. Z kolei Angela Merkel miała m.in. „ograniczyć prorosyjskie głosy w niemieckiej polityce i biznesie oraz naciskać na realizację postanowień mińskich, które miały zakończyć konflikt na Ukrainie”. Autor artykułu Joerg Forbring zwraca także uwagę na osobistą urazę, której Władimir Putin miał doznać od Angeli Merkel. W ocenie dziennikarza kanclerz Niemiec odrzuciła polityczne zaloty rosyjskiego prezydenta.
Według „FP” Putinowi zależy, by Merkel nie objęła po raz czwarty fotela szefowej rządu. Gospodarz Kremla chętniej widziałby na tym stanowisku Martina Schulza, socjaldemokratę i byłego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Przegrana Merkel jest jednak mało prawdopodobna, więc Rosjanie będą grali na maksymalne osłabienie jej pozycji, np. poprzez utrudnienie jej stworzenia sprawnie działającej koalicji.
Pożyteczni idioci Kremla
Jak pisze „FP”, Moskwa ma w tym celu do dyspozycji tradycyjnie prorosyjską niemiecką lewicę, trzymilionową grupę rosyjskojęzycznych mieszkańców Niemiec oraz „pożytecznych idiotów Kremla”, którzy za pośrednictwem mediów, ośrodków badawczych i grup lobbingowych uzasadniają działania rosyjskich władz. Wykorzystywane są przy tym także antyamerykańskie poglądy części niemieckiego społeczeństwa.
„FP” ostrzega, że Rosja dysponuje doskonałymi i „sprawdzonymi w boju” narzędziami do wpływania na wyniki wyborów. „Ich zaawansowanie technologiczne, złożoność i zdolność do ukrywania działań daje Rosji przewagę nad demokracjami, które stały się obiektami ataku. Ta asymetria dotyczy także Niemiec, których instytucje rządowe, wywiad i media już wcześniej musiały sobie radzić z wyzwaniami ze strony Rosji” – czytamy. Jednym z najgłośniejszych przypadków było włamanie na serwery Bundestagu, w rezultacie którego hakerzy przejęli ogromną ilość danych.
Hakerzy kontra demokracja
Forbring przypuszcza, że przed wrześniowymi wyborami hakerzy skupią się na działaniach mających na celu dyskredytację Angeli Merkel i CDU. Można się spodziewać kampanii budowanej na strachu przed migrantami i terroryzmem, a jako przyczyna tych problemów wskazywana będzie polityka obecnej kanclerz. Jak przewiduje „FP”, skrajne partie po obu stronach politycznego sporu otrzymają solidne wsparcie od rosyjskich trolli internetowych, a mówiący po rosyjsku obywatele Niemiec dostaną odpowiednią porcję kremlowskiej propagandy.
„Takie są złe wiadomości. Dobra jest taka, że rosyjskie starania mogą mieć niewielki skutek: z wielu powodów stosowana przez Rosję metoda wtrącania się w wybory jest osłabiana” – czytamy.
Niemieckie media – tarcza na propagandę
„FP” ocenia, że nie ma już efektu zaskoczenia , a niemieckie społeczeństwo jest obecnie ostrożne w przyjmowaniu serwowanych przez Rosję komunikatów. Także instytucje są lepiej przygotowane, by dać odpór propagandzie. Poza tym rosyjska agresja na Ukrainę skutecznie osłabiła promoskiewskie sentymenty znacznej części niemieckiego społeczeństwa.
„Około 75 proc. Niemców traktuje Rosję z nieufnością, co stanowi pewną ochronę przed działaniami Moskwy” – zauważa „FP”. Autor artykułu twierdzi również, że niemieckie społeczeństwo nie jest specjalnie zainteresowane radykalną zmianą na scenie politycznej, a stosunkowo stabilny, wielopartyjny układ działa na niekorzyść Rosjan.
Wybory w Niemczech
„I w końcu niemieckie media, które stanowią ważną ochronę przed mieszaniem się Rosjan (w niemiecką politykę – przyp. red.). Nadawcy publiczni ze swoimi wysokiej jakości wyważonymi relacjami posiadają zaufanie znacznej większości Niemców” – pisze „FP” i zastrzega jednocześnie, że konieczny jest podwyższony poziom ostrożności przed wyborami.
„Niemcy prawdopodobnie wygrają tej jesieni. Nie ma jednak gwarancji, czy w dłuższej perspektywie rosyjskie działania nie dadzą lepszych dla nich efektów. Mimo to istnieje powód do radości”.
„Foreign Policy”/MW