W pierwszym półroczu 2017 roku w ramach wymiany handlowej import energii do Polski był wyższy niż jej eksport – pisze „Rzeczpospolita” i zwraca uwagę, że tak sytuacja raczej się utrzyma.
Jak podaje dziennik w pierwszym półroczu 2017 r. w ramach wymiany handlowej wpłynęło do Polski 3,284 TWh, a eksport był na poziomie 2,58 TWh. W analogicznym okresie ubiegłego roku w ramach wymiany handlowej import był na poziomie 2,922 TWh, a eksport wyniósł tylko niecałe 270 GWh.
Według cytowanego przez dziennik analityka WiseEuropa Aleksandera Śniegockiego w kolejnych latach Polska nie zdoła powrócić na pozycję eksportera netto, a ilość napływającej do Polski energii elektrycznej będzie rosła. Jak tłumaczy wynika to faktu, że hurtowe ceny energii za naszą zachodnią granicą są niższe niż w kraju.
Natomiast Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii uważa, że jest szansa na to by Polska powróciła do roli eksportera netto energii po 2020 roku. Wyjaśnia ona, że po zamknięciu w Niemczech elektrowni jądrowych hurtowe ceny energii w tym kraju mogą pójść w górę. Podkreśla jednocześnie, że potrzebne jest takie ułożenie relacji z sąsiadami, byśmy mogli importować energię elektryczną, kiedy jej potrzebujemy, a eksportować, kiedy potrzebują sąsiedzi.
Rzeczpospolita/CIRE.PL