icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Teluk: Gazowy blef stulecia

– Okazuje się, że Gazprom może dopłacić do kontraktu gazowego zawartego niedawno między Rosją a Chinami, a podpisane porozumienie ma wyłącznie charakter propagandowy – pisze w portalu Fronda.pl Tomasz Teluk.

– Tak twierdzi przynajmniej rosyjski opozycjonista Borys Niemcow. Według niego Gazprom musi pożyczyć od banków 55 mld dolarów, aby sfinansować budowę gazociągu Siła Syberii, którym ma być dostarczany surowiec. Wraz z odsetkami koszt ten może sięgnąć nawet 100 mld dolarów. Zakładając, że Gazprom zarabia na gazie 15 proc. obrotów, tak jak w Europie, kontrakt zamyka się stratą netto w wysokości 35 mld dolarów – podkreśla autor.

Teluk ocenia, że poprzez podpisanie umowy z Chinami Rosja rzeczywiście mogła rozpocząć zwrot do Azji. Wskazuje jednak, że to zadanie nie będzie łatwe do zrealizowania. – Zarówno USA, jak i UE – najbardziej rozwinięte rynki świata są dla Pekinu ważniejszymi partnerami handlowymi od mającego wielkie aspiracje, ale małe możliwości prezydenta Putina. Bogactwem Rosji są przecież surowce, ale kraj ten nie ma na nie monopolu. Chińczycy dobrze to rozumieją i mają już od lat zakontraktowane długoterminowe dostawy od konkurencji z Azji czy Afryki. Wszystko wskazuje więc na to, że ów „kontrakt stulecia”, to w rzeczywistości blef stulecia, na który świat nie dał się nabrać.

Źródło: Fronda.pl

– Okazuje się, że Gazprom może dopłacić do kontraktu gazowego zawartego niedawno między Rosją a Chinami, a podpisane porozumienie ma wyłącznie charakter propagandowy – pisze w portalu Fronda.pl Tomasz Teluk.

– Tak twierdzi przynajmniej rosyjski opozycjonista Borys Niemcow. Według niego Gazprom musi pożyczyć od banków 55 mld dolarów, aby sfinansować budowę gazociągu Siła Syberii, którym ma być dostarczany surowiec. Wraz z odsetkami koszt ten może sięgnąć nawet 100 mld dolarów. Zakładając, że Gazprom zarabia na gazie 15 proc. obrotów, tak jak w Europie, kontrakt zamyka się stratą netto w wysokości 35 mld dolarów – podkreśla autor.

Teluk ocenia, że poprzez podpisanie umowy z Chinami Rosja rzeczywiście mogła rozpocząć zwrot do Azji. Wskazuje jednak, że to zadanie nie będzie łatwe do zrealizowania. – Zarówno USA, jak i UE – najbardziej rozwinięte rynki świata są dla Pekinu ważniejszymi partnerami handlowymi od mającego wielkie aspiracje, ale małe możliwości prezydenta Putina. Bogactwem Rosji są przecież surowce, ale kraj ten nie ma na nie monopolu. Chińczycy dobrze to rozumieją i mają już od lat zakontraktowane długoterminowe dostawy od konkurencji z Azji czy Afryki. Wszystko wskazuje więc na to, że ów „kontrakt stulecia”, to w rzeczywistości blef stulecia, na który świat nie dał się nabrać.

Źródło: Fronda.pl

Najnowsze artykuły